Dlaczego NIE aborcji?

"Polska czeka na tę ustawę, czekają na nią wszystkie dzieci, które chcą się narodzić"

Wystąpienie sejmowe Mariusza Dzierżawskiego pełnomocnika Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej nowej ustawy chroniącej nienarodzone dzieci, wygłoszone w dniu 30 czerwca 2011 roku.  Panie Marszałku! Panie Posłanki, Panowie Posłowie!

Staję dziś przed Wami w imieniu ponad pół miliona obywateli, którzy wsparli swoimi podpisami projekt ustawy, zapewniającej prawo do życia każdemu dziecku w Polsce. Staję przed Wami również w imieniu tych, którym prawa do życia się odmawia, a którzy sami bronić się nie mogą.

22 lata temu Polacy odzyskali swoje państwo. Własne państwo to wielkie dobro, dzięki któremu obywatele mogą żyć bezpiecznie, a wspólnota może się rozwijać. Nauczeni doświadczeniami totalitaryzmów wiemy, że państwa mogą służyć również złu. Co odróżnia dobre państwa od złych? Sposób w jaki odnoszą się do osoby ludzkiej. Państwo dobre to takie, w którym każda osoba jest szanowana a instytucje służą jej dobru. Państwa totalitarne lekceważą godność osoby. „Jednostka niczym, jednostka bzdurą ...” wołał piewca komunizmu. Pogarda dla osoby łączyła komunistów z nazistami.
Odrodzona Polska odwoływała się do idei solidarności, jasno wskazując ku jakiej wizji państwa się skłania. W czasach PRL-u w państwowych szpitalach i prywatnych gabinetach zabijano dzieci w łonach matek na masową skalę. Jedną z pierwszych inicjatyw ustawodawczych wolnej Rzeczpospolitej był postulat objęcia ochroną prawną życia ludzkiego od samego początku. Pamiętamy dobrze klimat tamtych czasów. Inicjatorzy projektu ustawy brutalnie atakowani przez ukształtowane w czasach komunistycznych media, ale także przez „solidarnościową” Gazetę Wyborczą. Jan Paweł II przypominający nam o Dekalogu, w odwecie obrażany przez media. Kłamstwa na temat aborcji kolportowane w milionowych nakładach. A jednak ludzie służący Prawdzie nie ulękli się propagandy śmierci. Dużo im zawdzięczamy. Niektórzy z nich są dziś w tej sali. Chciałbym z tego miejsca powiedzieć im: DZIĘKUJĘ!

Wynikiem ówczesnej batalii było wprowadzenie zasady ochrony życia ludzkiego od poczęcia. Lobby aborcyjne wymogło jednak zachowanie 3 wyjątków, dopuszczających zabijanie dzieci przed narodzeniem. W późniejszych latach aborcjoniści nieustannie dążyli do wprowadzenia aborcji na życzenie. W 1996 roku uchwalili ustawę znoszącą praktycznie wszelkie ograniczenia aborcji. Ustawa ta została w roku 1997 uznana za sprzeczną z Konstytucją przez Trybunał Konstytucyjny. Zwolennicy zabijania nieubłaganie dążą do poszerzenia furtek aborcyjnych. Wykorzystują do tego instytucje międzynarodowe. Niestety, liczba legalnych aborcji od wielu lat wzrasta.

Jaki stosunek do osoby ma dzisiejsza Polska? W Konstytucji znajduje się wiele pięknych zapisów. Art. 30 stwierdza: Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw, człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Art. 38 stanowi: Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia. Jak wygląda realizacja tych zasad w praktyce?

W roku 2009 w Polsce, według sprawozdania Rządu, poprzez aborcję legalnie pozbawiono życia 538 dzieci. AŻ 510 Z NICH Z POWODU PODEJRZENIA, ŻE SĄ CHORE. Takie dzieci można zabijać do 24 tygodnia ciąży, do momentu kiedy są zdolne do samodzielnego życia poza organizmem matki. Jak to się ma do przywołanych wyżej zasad Konstytucji? Czy to nie hipokryzja? Jak możemy bronić praw człowieka jeśli odmawiamy najsłabszym prawa do życia?

Zwolennicy zabijania mówią: to jeszcze nie człowiek, nie ma morderstwa. Tak usprawiedliwiali się i inni. Żydzi dla nazistów to nie byli ludzie. Podobnie kułacy i burżuje dla bolszewików. Nie inaczej było w Kambodży Pol Pota. Każde ludobójstwo zaczyna się od zaprzeczenia człowieczeństwa ofiar. Tymczasem rozwój ultrasonografii pozwala w sposób oczywisty przekonać się, że od pierwszych tygodni życia płodowego mamy do czynienia z małym człowiekiem. Człowiekiem, który ma głowę, ręce, nogi, którego serce bije, który porusza się, reaguje na bodźce. Każdy z nas był takim małym człowiekiem. Nam pozwolono się urodzić.

Chciejmy zadbać o pełną realizację prawa do życia, już do naszej legislacji wpisanego! Polskie przepisy potwierdzają ochronę życia od samego jego początku: Ustawa o rzeczniku praw dziecka stwierdza: „ W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności.” Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu do wyroku z 28 maja 1997 roku stwierdził:: „Wartość konstytucyjnie chronionego dobra prawnego jakim jest życie ludzkie, w tym życie rozwijające się w fazie prenatalnej, nie może być różnicowana.” Znaczy to, że ustawa dopuszczająca w 3 przypadkach zabijanie dzieci przed narodzeniem jest sprzeczna z Konstytucją. Bowiem różnicuje wartość życia ludzkiego!

Projekt, który dzisiaj przedkładam Sejmowi jest konsekwentnym zastosowaniem zasad sformułowanych w Konstytucji. Istotą proponowanych zmian jest USUNIĘCIE tzw. wyjątków aborcyjnych z ”Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”, dzięki czemu odzyska ona spójność.

Postulujemy usunięcie dopuszczalności aborcji kiedy, jak to jest zapisane w ustawie „ ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej”. Ciąża, stan dla kobiety naturalny, nie jest dla matki zagrożeniem. Zagrożenie może stanowić patologia ciąży, lub choroba występująca w tym samym czasie. Zadaniem lekarza jest leczenie matki, a nie zabijanie dziecka. Zdarzają się sytuacje, np. w przypadku leczenia nowotworów, gdy terapia może być niebezpieczna dla dziecka. Nasza nowelizacja nie zakazuje takiej terapii. Nowelizacja nie będzie godziła w prowadzących tę terapię lekarzy. Chroni ich art. 26 Kodeksu Karnego, który stwierdza w §2: „Nie popełnia przestępstwa także ten, kto, ratując dobro chronione prawem w warunkach określonych w § 1, poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego.” Dzięki rozwojowi medycyny coraz częściej udaje się uratować matkę i dziecko. Nie ma powodu, aby w trosce o poczucie bezpieczeństwa lekarzy utrzymywać zapis stanowiący „licencję na zabijanie”.

Postulujemy również uchylenie zapisu, który zezwala na zabicie dziecka gdy: „ zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego”. Zapis ten przed kilku laty stał się pretekstem do zabicia dziecka dwojga czternastolatków. Nie uważamy za słuszne dopuszczanie zabijania dziecka, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu. Gwałt jest odrażającą zbrodnią, która powinna być zdecydowanie ścigana i surowo karana. Zezwolenie na zabicie dziecka w niczym nie poprawia sytuacji skrzywdzonej kobiety, lecz obarcza ją dodatkowym cierpieniem. Fałszywi przyjaciele kobiet oferują w takim przypadku aborcję. Jest jednak wiele organizacji społecznych oferujących realną pomoc, wsparcie psychiczne i finansowe. W przypadku gdy matka nie będzie chciała wychowywać dziecka, również zorganizowanie adopcji - a chętnych na przyjęcie dzieci nie brakuje.

Jeszcze raz przypomnę, że ponad 90% legalnych aborcji dokonywane jest w przypadku, gdy: "badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”. W 2009 roku zabito 510 takich dzieci. Zabijanie chorych dzieci jest czynem wyjątkowo odrażającym. Przepis ten stawia współczesną Polskę obok hitlerowskich Niemiec, które uważały chorych za bezwartościowe śmieci. Przyznają Państwo, podobnie jak miliony naszych współobywateli, że jego uchylenie nie wymaga dodatkowego uzasadnienia. Wystarczy wsłuchać się w głos sumienia, by stało się oczywiste, że chore dzieci należy leczyć, a nie zabijać.

Trzy powyższe wyjątki dopuszczają zabijanie dzieci. Mają przy tym destrukcyjny wpływ na system prawny, na moralność lekarzy, na kobiety - pośrednie ofiary aborcji.

Po pierwsze prawo jest niespójne. Konstytucyjny zapis o prawnej ochronie życia nie jest respektowany w ustawie, która pozwala na zabijanie najsłabszych. Jest to sytuacja która sprzyja dyskryminacji wszystkich osób w jakikolwiek sposób upośledzonych, i która niszczy moralne podstawy ładu społecznego.

Po drugie państwo bierze na siebie odpowiedzialność za zabijanie dzieci w publicznych placówkach służby zdrowia. Minister zdrowia kilka lat temu osobiście angażowała się w organizowanie aborcji czternastolatki. Myślę, że osoby odpowiedzialne za legalność aborcji powinny zdawać sobie sprawę jak ona wygląda w praktyce. Przytoczę krótki opis z literatury fachowej.

Najpopularniejszą z metod aborcji jest tzw. „wyssanie”. Polega ono na tym, że lekarz przeprowadzający zabieg najpierw paraliżuje szyjkę macicy. Następnie wkłada on do macicy plastikową rurkę z końcówką przypominającą nóż. Rurka ta jest podłączona do pompy o mocy blisko 5800 W. Zgodnie ze standardową procedurą płód jest najpierw rozcinany na kawałki, a następnie jego szczątki i łożysko są zasysane strumieniem ssącym do szklanego pojemnika.

Inną metodą, zaliczaną do grupy interrupcji chirurgicznych, przeprowadzaną z kolei w drugim i trzecim trymestrze ciąży jest tzw. „wyciąganie”. Polega ono na tym, że przeprowadzający aborcję wkłada do macicy narzędzie przypominające pęsetę i zaciskając ją na danej części ciała płodu obrotowymi ruchami wyrywa ją z jego ciała. Ponieważ na tym etapie ciąży układ kostny, a szczególnie czaszka i kręgosłup płodu są już dobrze rozwinięte, przed usunięciem konieczne jest ich połamanie, z tym że dziecko nie dostaje znieczulenia.

Zwolennicy prawa do zabijania twierdzą, że tak przeprowadzona aborcja służy dobru kobiet, że chroni je przed trudnościami związanymi z wychowywaniem niechcianego dziecka. Czy naprawdę można mówić o pomocy dla kobiet? Oto fragment artykułu z Wikipedii pokazującego skutki aborcji dla kobiet:

Badania naukowców z Nowej Zelandii wskazują na 30% zwiększenie częstości zaburzeń psychicznych u kobiet, które poddały się aborcji[36]. Według badań prowadzonych w Finlandii na podstawie analizy przypadków samobójstwa związanych z ciążą z lat 1987-94 stwierdzono, że odsetek samobójstw kobiet po zabiegu aborcji był dwukrotnie wyższy (34,7%) od odsetka samobójstw po samoistnym poronieniu (18,1%) i sześciokrotnie wyższy od samobójstw po udanym porodzie (5,4%)[37].

Z kolei badania nad śmiertelnością kobiet związaną z ciążą prowadzone w 2004 roku wykazały, że zgony związane z poronieniem lub aborcją były znacznie częstsze niż związane z udanym porodem[38]. Analiza porównawcza przypadków z Finlandii i Kalifornii wykazała, że liczba zgonów związanych z ciążą jest 2-4 razy wyższa u kobiet po zabiegu aborcji niż u kobiet, które donosiły ciążę[39]. Wyniki te nagłośniono, ponieważ w słynnej sprawie sądowej Roe v. Wade, która doprowadziła do szerokiej legalizacji aborcji w USA jednym z głównych argumentów było to, że aborcja we wczesnej fazie ciąży stwarza znacznie mniejsze ryzyko dla zdrowia i życia kobiety niż jej donoszenie[40]. W rzeczywistości tak nie jest.

W Niemczech debatę na temat syndromu postaborcyjnego sprowokowała pisarka pierwotnie związana z ruchami lewicowymi, Karin Struck. W 1992 roku opublikowała ona książkę opisującą psychiczny ból po aborcji, której dokonała w 1975 roku[41]. W Wielkiej Brytanii dyskusja na temat negatywnych skutków psychicznych aborcji powróciła w 2007 po samobójstwie malarki Emmy Beck[42]. Amerykańska feministka Rebecca Walker, wspominając w wywiadzie aborcję dokonaną w wieku 14 lat, wyznała , że całe dekady cierpiałam psychicznie "bo zabiłam dziecko". Kobiety, które myślały o swojej aborcji w kategorii dobrego wyboru, przypominają nam, jak głęboko rani ona psychikę. Mówią o żałobie po dziecku.


Nasza inicjatywa to wyraz współczucia także dla kobiet, próba ochrony innych przed podobnym losem. Może znamy takie historie? Ojców i matek, często zrozpaczonych, w biedzie, samotnych, niedojrzałych, czy nagle postawionych przed diagnozą, że ich dziecko może być całe życie chore. Jako społeczeństwo powinniśmy im pomóc. Pomóc zdobyć się na przyjęcie odpowiedzialności, wesprzeć ich. Znamy takich, którzy zdecydowali się przyjąć dzieci - nieplanowane, niechciane, czy chore, i nie żałują. Znamy i takich, którym lekarze postawili diagnozę błędną, a dzieci rodziły się zdrowe1.

Aborcja nie tylko zabija dzieci i okalecza kobiety. Przyszłych lekarzy uczy się, że zabijanie dziecka w łonie matki to jest standardowa praktyka. Niszczy się ich wrażliwość moralną. Doszło do tego, że wiele kobiet podczas spotkań w całej Polsce skarży się, że pierwszą propozycją ze strony ginekologa po stwierdzeniu ciąży jest zachęta do aborcji. Niewykluczone, że słyszeli Państwo o takich przypadkach. Otóż nie jest to, niestety, rzadkość.

Im mniej aborcji, tym lepiej dla kobiet. Przypomnijmy, że w 1993 r. w Polsce zlikwidowano "aborcję na życzenie". Podobnie jak dziś, tak i wtedy zapowiadano drastyczne pogorszenie stanu zdrowia kobiet, rozkwit przestępczości aborcyjnej, straszono państwem wyznaniowym i wprowadzeniem policji obyczajowej. Po wprowadzeniu ustawy z 1993 roku, bardzo istotnie ograniczającej aborcję, te zapowiedzi w najmniejszym stopniu się nie spełniły. Według danych rządowych stan zdrowia Polek od roku 1993 systematycznie się poprawia, śmiertelność okołoporodowa zmniejsza się, podobnie jak liczba poronień samoistnych.

Również raport „Zdrowie kobiet w wieku prokreacyjnym. Polska 2006” wydany przy współpracy agend ONZ, wskazuje na poprawę stanu zdrowia Polek po roku 1993. Według tego raportu współczynnik zgonów matek w Polsce w dziesięcioleciu 1995-2005 wynosił 10/100 000 żywych urodzeń, podczas gdy w Estonii wynosił 80, na Łotwie 70, w Rumunii 60 a we Francji 20. Ten wskaźnik pokazuje, że dostępność aborcji bynajmniej nie poprawia stanu zdrowia matek.

Raport stwierdza również: Zgon kobiety jako następstwo przerwania ciąży zdarza się w Polsce bardzo rzadko, co pośrednio potwierdza małą liczbę wykonywanych zabiegów. Informacje o 80 000 do 200 000 aborcji nielegalnych rocznie podawane przez organizacje proaborcyjne są wyssanym z palca kłamstwem.

Dlatego też jesteśmy przekonani, że wprowadzenie całkowitej ochrony życia w Polsce wzmocni tendencję poprawy zdrowia Polek. Z pewnością przyczyni się do podniesienia szacunku z jakim ginekolodzy powinni traktować swoje pacjentki. Lekarze na powrót będą mogli działać zgodnie z powołaniem: chronić życie.

Przede wszystkim uchylenie prawnej dopuszczalności zabijania najsłabszych przywróci fundament moralny polskiemu prawodawstwu i zapewni spójność systemowi prawa. Jasny zapis ułatwi ściganie przestępczości aborcyjnej - źródła zagrożenia dla dzieci i kobiet.

Szanowni Państwo! Wprowadzenie prawa do narodzin dla wszystkich jest zgodne z oczekiwaniami przeważającej większości Polaków. W roku 1993 według CBOS 65% respondentów opowiadało się za prawem do aborcji, a 30% było takiemu prawu przeciwnych. Według badań CBOS z roku 2011 aborcję popiera tylko 9% ankietowanych. ZA PRAWEM DO ŻYCIA OPOWIADA SIĘ 85%. W ciągu minionych lat nastąpiła kolosalna zmiana, którą powinni zauważyć i uznać Ci, którzy reprezentują nasze społeczeństwo. W maju bieżącego roku IQS Quant przeprowadził badanie dotyczące aprobaty dla proponowanych w ustawie zmian. 65% respondentów opowiedziało się za całkowitą ochroną życia od poczęcia, 23% dopuściło zabijanie dzieci chorych, 12% nie miało zdania.

Szanowni Państwo! Uchwalenie przez Sejm przedłożonego projektu ustawy będzie realizacją zasady solidarności, która legła u podstaw odrodzonej Polski. Będzie odwołaniem się do zasad moralnych w życiu publicznym, będzie praktycznym wyrazem szacunku wobec Jana Pawła II, któremu Polska tak wiele zawdzięcza.

Polska czeka na tę ustawę, czekają na nią wszystkie dzieci, które chcą się narodzić.  Dziękuję za uwagę.

Dodane przez: Redakcja Fronda.pl Kategoria: Pro life


Zabiłam dziecko - zabiłam siebie...


Aborcja to nie tylko - choć przede wszystkim - śmierć dziecka. Ma także poważne konsekwencje dla niedoszłych matek i ojców. Przed skutkami nie da się uciec, bywa zaś, że sa one zabójcze. Już Sokrates mawiał: "Szczęśliwsza jest ofiara zbrodni od swego oprawcy".

Średnio w ciągu roku na świecie dokonuje się ponad 53 milionów aborcji. To oficjalne dane WHO, ale wiele opracowań naukowych uważa je za zaniżone; z niektórych badań wynika np., że aborcje przeszło 3/4 Rosjanek i prawie tyle samo Dunek i Amerykanek. W Polsce liczbę kobiet po aborcji szacuje się na ponad 20 procent.

Syndrom postaborcyjny to nie tylko problemy natury psychologicznej; PAS jest zespołem wielu poważnych zaburzeń dotykających wszystkich sfer człowieka – duchowej, psychicznej, fizycznej, seksualnej i relacji. Każda osoba dotknięta przez syndrom doświadcza go w dużej mierze podobnie, choć – ze względu na złożoność przeżyć - jednak inaczej. Objawy nie zawsze występują razem i nie zawsze z dużym lub maksymalnym natężeniem. Często zależy to od wielu czynników psychicznych, związanych z osobowością oraz doznanymi wcześniej w życiu traumami; wpływ na przebieg objawów może mieć także liczba dzieci żyjących i utraconych, przebieg ciąż i aborcji, lub też charakter i temperament osoby oraz możliwość uzyskania wsparcia w najbliższym otoczeniu.


Powszechne jest u niedoszłych matek wypieranie aborcji z pamięci, jednak stare powiedzenie, że pamięci nie da się oszukać, zyskuje w przypadku PAS szczególne znaczenie. Objawy syndromu nasilają się często w okolicach rocznic, np. poczęcia dziecka, jego niedoszłych urodzin lub samej aborcji. Pogorszenie stanu zdrowia może wystąpić także przy innych ważnych i przełomowych momentach życia – poczęcia lub narodzin kolejnych dzieci albo wnuków, bądź też śmierci bliskiej osoby.

To są skutki długofalowe, ale nie należy pomijać faktu, że - jak mówią dane WHO - corocznie w wyniku powikłań poaborcyjnych umiera od 50 do 100 tysięcy kobiet.

Dokonanie aborcji może wiązać się także z trwałym okaleczeniem bądź poważnym urazem psychicznym ujawniającym się parę dni lub tygodni po zabiciu dziecka, jednak szczególnie odczuwalne bywa dopiero po kilku latach.

Fizyczne skutki aborcji

Już sam zabieg aborcji może spowodować trwały i nieodwracalny uszczerbek na zdrowiu. Najczęściej spotykanymi konsekwencjami są: pęknięcie lub zarośnięcie szyjki macicy, przedziurawienie macicy połączone z krwotokiem, nowotwory szyjki macicy i jajnika (po dokonaniu aborcji wzrasta też o 30 procent ryzyko raka piersi), infekcje – np. zapalenie otrzewnej, możliwe jest także wystąpienie wstrząsu septycznego, którego konsekwencje - zespół wykrzepiania ogólnego - może doprowadzić do śmierci kobiety.

Zabicie nienarodzonego dziecka nie pozostaje także bez wpływu na przebieg następnych ciąż; w wyniku aborcji następuje inwazyjne rozszerzenie szyjki macicy nie pozostając bez wpływu na funkcjonowanie tego narządu. Dużo częściej, niż u kobiet nie przeprowadzających aborcji, występują: poronienia bądź przedwczesne urodzenia, konflikt serologiczny, wrodzone wady dzieci, przyrośnięte łożysko albo ciąże pozamaciczne; konsekwencjami mogą być także: trwała bezpłodność, skłonność do samoistnego poronienia lub rodzenie w przyszłości martwych dzieci.

Ogólny wniosek z badań płynie taki, że kobiety po doświadczeniu aborcji mają dużo więcej problemów ze zdrowiem od tych, które aborcji nie dokonywały. Mają generalnie słabsze zdrowie, bardziej potrzebują opieki lekarskiej, przy tym czterokrotnie częściej - interwencji ginekologicznych; częściej też pojawiają się u nich chroniczne stany zapalne dróg rodnych, nieprawidłowości cyklu menstruacyjnego lub brak owulacji. Ponadprzeciętna jest także liczba kobiet po aborcji zapadających na anoreksję, bulimię albo astmę, nierzadkie są u nich także silne bóle brzucha, piersi i pasa biodrowego - bez możliwych do określenia przyczyn.

Najważniejszą jednak fizyczną konsekwencją aborcji jest śmierć dziecka. Śmierć człowieka.

Dolegliwości fizyczne oznaczają ogólne pogorszenie się stanu zdrowia; każda dolegliwość w tej sferze odbierana jest także jako cierpienie psychiczne.

Psychiczne skutki aborcji

Aborcja może być przyczyną wielu poważnych następstw niszczących psychikę. Kobiety wytwarzają różne mechanizmy obronne – najczęstszym jest wyparcie faktu z pamięci albo umniejszanie jego wagi (ponad 60%). Duży odsetek kobiet rzuca się w wir przeróżnych zajęć – praca, dom ćwiczenia fizyczne, hazard, clubbing - zajmujących maksymalnie dużo czasu. Wiele z nich odreagowuje napięcie przez nadmierne spożywanie alkoholu, przyjmowanie narkotyków albo leków, bądź innych środków psychoaktywnych. Kobiety, które dokonały aborcji dużo łatwiej wchodzą w uzależnienia: od alkoholu - pięciokrotnie częściej, od palenia papierosów - dwukrotnie, blisko 1/3 zapada  zaś na lekomanię.

Tak więc to, co miało stanowić obronę przed syndromem postaborcyjnym, od pewnego momentu staje jednym z elementów PAS. Obrona przez wypieranie, bez względu na to ile trwa, prawie zawsze jest bezsilna wobec niemożności zamaskowania psychologicznych następstw aborcji, które prędzej czy później dają o sobie znać.
Najczęściej jest to depresja – czasem bardzo głęboka – połączona z długotrwałym smutkiem i utratą apetytu oraz bezsennością lub płytkim snem nie dającym wypoczynku, poczuciem chronicznego zmęczenia i ociężałością ciała. Trwająca długo depresja często osłabia układ odpornościowy, zwiększa podatność na infekcje, choroby i nowotwory. Niejednokrotnie dochodzi do utraty normalnej aktywności wynikającej z patologicznego przeżywania żałoby i destrukcyjnego poczucia winy.

Z badań A. Speckharda, V. Rue i D. C. Reardona wynika, że silne poczucie winy pojawia się u więcej niż 90% kobiet po aborcji. Spośród przebadanych kobiet, 100% doświadczało smutku i poczucia straty, prawie wszystkie były zaskoczone intensywnością negatywnych emocji związanych z przebytą aborcją, większość z nich myślało wciąż o zabitym dziecku i odczuwało strach związany z rozpoznaniem przerażającego rozmiaru własnej agresji. U prawie wszystkich wystąpiły wspomniane wcześniej reakcje rocznicowe.

Choroby psychiczne u kobiet cierpiących na nie przed aborcją zaostrzają swój przebieg po jej dokonaniu; dotyczy to szczególnie depresji, schizofrenii i nerwic. Kobiety po aborcji prawie czterokrotnie częściej od kobiet po porodzie stają się pacjentkami szpitali psychiatrycznych. Im liczniejsze aborcje, tym większe prawdopodobieństwo trafienia na oddział psychiatryczny.

Cierpienie po utracie bliskiej osoby może być rozładowany przez prawidłowo przeżytą żałobę, która ma kilka etapów - załamanie psychiczne, zaprzeczanie, gniew, negocjowanie, depresja i pogodzenie się. Żałoba przeżywana w sposób patologiczny nie prowadzi do pogodzenia, ale zatrzymuje się na jednym z wcześniejszych etapów, czego przyczynami są najczęściej: odegranie sprawczej roli w uśmierceniu dziecka, brak pożegnania i wyrażenia żałoby przez pogrzeb, długotrwałe tłumienie uczucia żalu oraz lęku przed tym jak zareaguje otoczenie. W patologiczny sposób może być również przeżywane poczucie winy – poprzez jej zaprzeczenie, stłumienie, brak wyrażenia, lub przez utratę nadziei na możność jej odkupienia i pojednania.

Kobiety po aborcji często cierpią na obniżone poczucie własnej wartości oraz brak zaufania do samej siebie. Ponad 80% dotyka kompleks niższości, 3/4 nie jest w stanie uwierzyć we własne możliwości i siły; wiele z nich ma poważne problemy z podejmowaniem decyzji. Nieraz prowadzi to do licznych zaniedbań, a nawet do zaniechania wielu dotychczas podejmowanych działań; skutkuje także poczuciem zniechęcenia, beznadziei i braku sensu życia.

U 4/5 kobiet dokonujących aborcji występują zaburzenia w sferze seksualnej mogące mieć dwojaki przebieg. Część kobiet staje się oziębła przez brak satysfakcji ze współżycia, niektóre z nich zaczynają odczuwać lęk lub nawet wstręt do mężczyzn i do seksu; u innych zaś pojawia się hiperseksualność - wpadają w wir nieustannego poszukiwania nowych partnerów seksualnych. Promiskuityzm, czyli bezładne życie seksualne – jak każde uzależnienie - ma swoją cenę: pogłębia niechęć a nawet obrzydzenie do siebie, co zamiast zmniejszać poczucie winy, tylko je pogłębia; bardzo częstym skutkiem aborcji (ponad 80%) jest rozpad dotychczasowego związku, część z kobiet staje się w ogóle niezdolna do relacji.

Cierpią też relacje z dziećmi. Kobiety mające obniżone poczucie własnej wartości – również jako matki – w 80 procentach przypadków dokonują kolejnych aborcji. Gdy jednak zdecydują się urodzić dziecko, znacznie częściej zapadają na depresję popołogową. Trudno im jest wyrażać czułość, dość rzadko dotykają swoje dzieci, szybciej rezygnują z karmienia ich piersią, co prawie zawsze skutkuje osłabieniem emocjonalnego kontaktu i więzi z dzieckiem. Niejednokrotnie też – gdy dzieci już podrosną - matki te dokonują projekcji wyidealizowanych cech nieżyjącego dziecka na dziecko żyjące; stają się przez to często nadopiekuńcze, stawiają też nierealistyczne albo wygórowane oczekiwania. Ich niespełnienie prowadzi do licznych napięć, frustracji, gniewu, nieraz do przemocy wobec dzieci. Niektóre kobiety zaczynają otaczać się zwierzętami domowymi, które zastępują zabite dziecko, pełniąc niejako jego „rolę”.

Z badań Reardona, Speckharda i Rue wynika, że ponad połowa kobiet po aborcji stosuje także przemoc wobec samej siebie – u około 60% z nich pojawiają się skłonności samobójcze; próby samounicestwienia podejmuje ok. 30%, a ok. 20% czyni to wielokrotnie. Samokaranie się przybiera także inne formy: zaniedbywanie siebie lub samookaleczanie.

Psychiczne następstwa aborcji są co najmniej tak samo poważne jak konsekwencje somatyczne, jednak wiele kobiet nie podejmuje leczenia i pozostaje na całe życie jedynie sam na sam ze sobą w stanie ciężkiego okaleczenia psychicznego i z nierozwiązanym konfliktem moralnym. Niedoszłe matki często odczuwają złość bo czują się oszukane, jako że zabicie dziecka nie ”rozwiązało problemu”.

Skutki aborcji u mężczyzn

Ojciec zabitego dziecka, który nakłaniał lub zmuszał kobietę do aborcji albo nie udzielił jej wsparcia, także cierpi na poczucie winy; wielu z nich przyznaje, że stale myśli o utraconym dziecku.

Bardzo częste jest u mężczyzn występowanie podobnych objawów psychicznych jak u kobiet: długotrwałe depresje, lęki, brak poczucia własnej wartości (szczególnie dotyka to sfery męskich ról w życiu – mąż, ojciec, partner), wzrasta natomiast poczucie bezradności i bezsilności oraz brak zaufania do siebie.

Wielu mężczyzn ulega uzależnieniom; nie tylko chemicznym jak alkohol, narkotyki i leki, ale także czynnościowym, takim jak: hazard, sporty ekstremalne, ryzykowne zachowania - szaleńcza jazda samochodem, straceńcza brawura, czy nawet brutalna przestępczość.

Również podobnie jak u kobiet, mężczyźni cierpią na poważne zaburzenia seksualne – u jednych objawia się to niechęcią do kobiet i współżycia, często będącą wynikiem czasowej, lub nawet trwałej, impotencji; innych wprowadza w obłędny, graniczący z seksualnym amokiem, niekończący się ciąg erotycznych podbojów.

Skutki aborcji w rodzinie, szczególnie u dzieci


Skutki zabicia niewinnego dziecka w łonie matki odbijają się także w różnej mierze na wszystkich osobach z rodziny; także na dzieciach, które nie wiedzą co się stało - cierpi rodzina jako całość.

Rodzeństwo zabitego dziecka, nawet takie, które nic nie wie o aborcji, doświadcza często niekorzystnych zmian w zachowaniu matki oraz narastających problemów w relacji między rodzicami oraz osłabienia ich więzi. U wielu nieświadomych dzieci powstaje tzw. syndrom ocaleńca z aborcji – chroniczny niepokój, silne lęki i poczucie zagrożenia, przy czym dziecko nie wie czego się boi, co skutkuje często brakiem odwagi; narastają: brak zaufania do rodziców i poczucie bezsensu życia oraz brak chęci budowania potencjału osobistego. Dzieci, które domyślają się, lub w jakiś sposób dowiedzą o fakcie aborcji, stają wobec dramatycznych myśli i pytań rodzących się w ich umyśle: „było nas za dużo – to przeze mnie”, albo: „dlaczego to ja żyję, a nie brat lub siostra?” Nie mogąc znaleźć odpowiedzi dlaczego ono żyje, podczas gdy jego rodzeństwo zostało zabite, z czasem zaczyna odczuwać, że życie nie ma wartości, i żyje w cieniu odroczonego wyroku śmierci. Taka osoba próbując znaleźć odpowiedź na pytanie: „Co mam zrobić, by zasłużyć na życie?”, dorastając stara się być „godna życia” poprzez ciągle spełnianie oczekiwań innych osób; chce być przez wszystkich lubiana i akceptowana, wręcz pożądana. Cierpiąc na te przymusy, kroczy – nie wiedząc o tym - do rozmycia, a nawet utraty tożsamości, co może zwiększać prawdopodobieństwo samobójstwa.

Wtórne skutki aborcji


W rodzinach doświadczających aborcji bardzo często dochodzi do wzajemnego obwiniania, braku zaufania, poczucia bycia niezrozumianym, skrzywdzonym, oszukanym i osamotnionym. Rodzice skupiają się na rozwiązaniu swojego konfliktu, przez co wycofują się z kontaktu z żyjącymi dziećmi. Więź z nimi a także stawiane im wysokie wymagania skutkują przemocą i maltretowaniem; po zabójstwie nienarodzonego dziecka pęka tama agresji. Te objawy występują także w rodzinach lekarzy i personelu medycznego dokonującego aborcji.

Istnieje wyraźnie zauważalny związek między brakiem szczęścia w dzieciństwie, a dokonaniem aborcji w dojrzałym wieku. Osoby doświadczające w dzieciństwie zaniedbań i przemocy będącej wynikiem syndromu postaborcyjnego u rodziców, same chcą ustrzec swoje dziecko przed tym samym i często decydują się na aborcję. Te zaś, które doświadczyły przemocy seksualnej, mogą chcieć aborcji, by odzyskać „kontrolę nad swoim ciałem”. Z kolei te osoby, które były opuszczone w dzieciństwie, przeżywają lęk przed opuszczeniem ze strony partnera – kobiety dokonują zatem aborcji z lęku przed odejściem mężczyzny, a mężczyźni namawiają do aborcji kobiety z lęku przed utratą swojej partnerki. Badania pokazują jednak, że ponad 80% związków rozpada się po dokonaniu aborcji.

Duchowe konsekwencje aborcji

Wiele kobiet i mężczyzn zaczyna po aborcji odczuwać niechęć do wiary i religii we wszystkich jej przejawach – przestają się modlić, kwestionują istnienie Boga, krytykują Kościół i jego naukę, hierarchów i księży, odnoszą się wrogo do wiernych. Trudno jest im uwierzyć w Boże Miłosierdzie; najczęściej jednak – cierpiąc na stałą obecność tzw. „dziecka w głowie” - nie mogą przebaczyć sami sobie.

Nie ma ani jednego stwierdzonego przykładu, mówiącego o korzystnym wpływie aborcji na człowieka, który jej dokonuje. Istniejące badania wskazują natomiast na jej destrukcyjny wpływ na wszystkie sfery osoby – duszę, ciało, psychikę, seksualność i relacje.

Paweł Krzemiński

Podczas pisania korzystałem ze źródeł:
- Chazan B. prof., Aborcja i zdrowie kobiety, „Służba Życiu” V/2000
- Gonzalez M. R., Syndrom postaborcyjny, w: Fronda nr 31
- Simon W., Konsekwencje aborcji u kobiet, Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie
- Simon W., Gajowy M., Psychologiczne konsekwencje współwystępowania przemocy i zaniedbania w dzieciństwie oraz utraty ciąży, Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz II Klinika Psychiatryczna Akademii Medycznej w Warszawie
- Simon W., Gajowy M., Terapia grupowa HPLCARR dla osób doświadczających następstw przemocy, zaniedbania i straty ciąży, Psychiatria Polska, 2002, tom XXXVI, numer 6.
- Speckhardt A. dr, Uniwersytet Minnesota 1985 r., w: Michalik R., Pomóż ocalić życie bezbronnemu, Kraków 2003
- Konferencja, Aborcja – przyczyny, następstwa, terapia; SPCh, Warszawa 2004



Dodane przez: Redakcja Fronda.pl Kategoria: Aborcja

(xwk)