Myśli św. Jana Marii Vianneya


Człowiek, który się nie modli , coraz bardziej zniża się ku ziemi i staje się podobny do kreta , który kopie sobie norę w ziemi żeby się w niej schować.

 

 

 

 

Gdy się kogoś bardzo miłuje czyż potrzeba widzieć go by o nim myśleć? Nie! Jeśli miłujemy Pana Boga, modlitwa stanie się dla nas rzeczą tak zwykła, jak oddychanie… Jakże to piękne rzec od samego rana: chce aby wszystko, co w dniu dzisiejszym uczynię i cierpieć będę było na chwałę Bożą. …W ten sposób dusza jednoczy się z Bogiem. …Powtarzajmy często: Boże mój miej litość nade mną! Tak jak dziecko mówi do matki: Podaj mi rękę, podaj mi chleba.

Biedna duszo, sprzedadzą cie ludzie za bezcen: pijak za kieliszek trunku, skąpiec za garść siana, żarłok za suty półmisek, lubieżnik za ohydna rozkosz.

Ten świat z jego bogactwami, przyjemnościami i zaszczytami przeminie, lecz niebo i piekło nigdy nie przeminą. Pamiętajmy o tym.

Trzeba nam na tym świecie pracować, trzeba toczyć bój. Na odpoczynek będzie cała wieczność.

W godzinie śmierci żałować będziemy każdej chwili przeznaczonej na przyjemności, na niepotrzebne rozmowy, na odpoczynek, a niewykorzystanej na umartwianie, modlitwę, dobre uczynki, na rozważanie własnej nędzy i opłakiwanie swoich żałosnych grzechów.

Bóg jest równie skory do tego, aby nam przebaczyć, gdy Go o to prosimy, jak matka, która biegnie ratować swoje dziecko, które wpadło w ogień.

„Gdyby nie było sakramentu kapłań­stwa, nie mielibyśmy Pana wśród nas. Kto bowiem włożył Go do tabernakulum? Kapłan. Kto przyjął wasze dusze do [spo­łeczności] Kościoła, kiedyście się naro­dzili? Kapłan. Kto karmi je, by miały siłę do ziemskiego pielgrzymowania? Kapłan. A kiedy dusza popadnie w grzech śmiertelny, kto ją wskrzesi do życia? Kto przywróci jej spokój sumienia? Tylko kapłan. Nie znaj­dziecie żadnego dobra, które pochodzi od Boga, żeby za nim nie stał kapłan…. Po Bogu kapłan jest najważniejszy!… Kapłan nie jest jednak kapłanem sam dla siebie. Sam sobie nie może udzielić rozgrzeszenia. Nie może sam sobie udzie­lić żadnego sakramentu. Kapłan nie żyje dla siebie, żyje dla was” (Alfred Monnin, Zapiski z Ars, Warszawa 2009, s.117-123).