Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Kogo kłuje Szydło?

Twoje wzmożenie zainteresowania losem rządu ogólnie, a losem premier Beaty Szydło w szczególe, jest oczywistą konsekwencja nadziei, jakie niesie lewość przy innych klęskach – a to wyborczych, a to frekwencyjnych w różnych proteścikach, a to – szczególnie - przy kasie. Służbowej. Bywa zagranicznej.

Żeby nie zostawiać Cię do zwyczajowej wymiany myśli z końcem tygodnia, odpowiadam teraz.


- Nie jestem żadnym spec-analitykiem od personalnych kombinacji czy konfiguracji, ale wydaje mi się (i wielu moim znajomym), że to jakieś nieporozumienie, jakaś sztuczna zadyma wzniecona również w prawych mediach, aby przekonać się kto jest kim – tak naprawdę...

Pani Beata Szydło jest postawiona przez Stratega Jarosława, który może z pewnego dystansu oceniać wszelkie zagrożenia, nie wikłany w gorączki bieżączki rządowej.  Działa. Skutecznie. I to jest zapewne kolejny powód do płaczu i zgrzytania zębami przez opozycje. Zewnętrzną. Czy tylko?...

A jeżeli nie uda się z samą Panią Premier … może…chociaż… z wytrwałym i konsekwentnym Antonim Macierewiczem?...

I tak płyną marzenia… czy zlecenia… płyną…