Michał Adamczyk dla Frondy SZCZERZE o kulisach pracy w TVP



Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy Pana zdaniem repolonizacja mediów jest konieczna?

Michał Adamczyk, TVP: Bez wątpienia jest konieczna. W obecnej sytuacji mamy do czynienia z sytuacją nienormalną, w której możemy dziwić się, że mamy taki, a nie inny układ własnościowy na polskim rynku medialnym. Na rynku prasy regionalnej kapitał zagraniczny sięga 90%, a w przypadku całego rynku prasy jest to ponad 76%. Ponad wszelką wątpliwość – mimo, że niektórzy próbują przedstawiać fałszywe statystyki – niemiecki kapitał dominuje. Po ostatnich informacjach dotyczących listu Marka Dekana – prezesa Ringier Axel Springer, widzimy jak niebezpieczne może być to narzędzie. Warto przypomnieć, że Ringier Axel Springer to Onet.pl, Newsweek, Fakt – jak wiemy są to opiniotwórcze media w Polsce.

Są jednak ludzie, którzy twierdzą inaczej. Ich zdaniem list wcale nie zawiera instrukcji do dziennikarzy.

Ci, którzy próbują tłumaczyć, że nie były to instrukcje są w głębokim błędzie dlatego, że w liście wyraźnie jest napisane, iż wybór Donalda Tuska na drugą kadencję w RE był bardzo dobrym wyborem dla Polski. Ktoś może powiedzieć, że nie jest to instrukcja, jednak z drugiej strony jest to wyraźna sugestia, że gdyby ktokolwiek z podwładnych Dekanowi dziennikarzy uważał, że np. Jacek Saryusz-Wolski byłby lepszym kandydatem, bo na przykład ma większe doświadczenie w dyplomacji, bo zna więcej języków obcych, bo w odróżnieniu od obecnego szefa RE nie czyta z trudem przemówień z kartki tylko je wygłasza. Ponadto w liście padło stwierdzenie: „podpowiedzmy im”, czyli podpowiedzmy naszym czytelnikom jak mają myśleć, jak mają postrzegać rzeczywistość. Na koniec natomiast pada stwierdzenie „musimy włączyć się do gry” – czy nie jest to jednoznaczny sygnał?

My poznaliśmy treść ostatniego listu, choć wiemy, że Mark Dekan pisuje takowe listy co tydzień – co w nich było, nie wiemy, zatem możemy się tylko domyślać. Jakie będą kolejne? Pewnie bardziej wyważone, ostrożniejsze.

O czym świadczy zaistniała sytuacja, o czym nam mówi?

Jest to sytuacja niebywała, niewyobrażalna. Wyobraźmy sobie, że np. szef jakiegokolwiek francuskiego koncernu pisze list do dziennikarzy pracujących w Niemczech, że mają obrać antyrządowy kurs, jak wielka byłaby to afera?! Teraz natomiast w przypadku Polski, niektórzy wolą udawać, że takiego problemu w ogólnie nie ma.

Czy zatem faktem jest, że większość mediów w Polsce nie dość, że jest obcego kapitału, to w dodatku reprezentuje antypolskie treści?


Wielokrotnie byliśmy świadkami takiej sytuacji. Myślę, że dziś najbardziej zajadły w atakach jest Newsweek. Kiedy w ostatnim czasie Newsweek pisał krytyczny artykuł chociażby w przypadku Donalda Tuska?

Nigdy.

Jeśli przyjrzymy się Newsweekowi, zajrzymy na stronę Onet.pl to możemy bez trudu zobaczyć, że jest to jednostronny front walki z polskim rządem. Niestety, ale tak to wygląda.

Wielu dziennikarzy (zresztą nie tylko dziennikarzy) zajadle atakuje Telewizję Publiczną, „Wiadomości” szczególnie. Czy opinie, że TVP, że „Wiadomości” fałszują rzeczywistość mogą zawierać źdźbło prawdy?

Nie, ja tego absolutnie nie widzę. „Wiadomości” informują o sprawach o których być może nie poinformowałyby żadne inne redakcje. „Wiadomości” są oczywiście na linii ognia kierowanego między innymi przez koncern Ringier Axel Springiel. Zarzucona jest w naszym kierunku dziwna manipulacja, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Proszę zwrócić uwagę, że nikt z nami żadnego procesu nie wygrał. Pozew przeciw nam skierował Lech Wałęsa, ale przegrał. Informujemy o sprawach o których inni po prostu milczą.

Jakieś przykłady?


Posłanka Scheuring-Wielgus zaatakowała w sposób ohydny Żołnierzy Wyklętych, poinformowały o tym tylko „Wiadomości”, o liście Marka Dekana również pierwsze powiedziały „Wiadomości” – te i wiele innych spraw ujrzały światło dzienne tylko i wyłącznie dzięki „Wiadomościom”. To jak zachowują się inne media doskonale ilustruje przykład Mateusza Kijowskiego. Wszyscy pamiętamy aferę, która wybuchła po ujawnieniu jego „lewych” faktur – cztery redakcje miały wcześniej o tym informację, jednak opinii publicznej podały ją tylko dwie. Dwie kolejne redakcji uznały, że informacja o „lewych” fakturach lidera KOD nie jest żadnym newsem.

Z czego jeszcze wynikają ataki na „Wiadomości”?


Przede wszystkim z przełamania monopolu. Linia, której przez wiele lat ton nadawał TVN została teraz przełamana. Wiadomości pokazują rzeczywistość, którą inni, np. TVN fałszują albo pomijają jeśli jest dla nich niewygodna. Myślę, że przede wszystkim stąd wypływa ich złość i wściekłość.

Pojawiają się informacje, że również dziennikarze TVP otrzymują instrukcje od swojego szefostwa. Ciężko mi pytać wszystkich po kolei, ale Pana mam okazję zapytać. Czy kiedykolwiek otrzymał Pan jakąkolwiek sugestię od swojego szefa?


Nigdy, tego typu informacje to rzeczy „wyssane z palca”. Nigdy prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski nie stosował żadnego pisma sugerującego. W ogóle nie mamy żadnych instrukcji od zarządu. Mamy kolegium redakcyjne na którym się spotykamy i omawiamy na przykład to, którym tematem warto byłoby się zająć. Trwa dyskusja, czasem się spieramy, przy czym nie ma mowy o jakichkolwiek instrukcjach pisemnych czy ustnych. Tego typu informacje są produkowane przez obóz wrogi „Wiadomościom”.

Pracuje Pan od wielu lat w Telewizji Publicznej. Czy teraz rzeczywiście tak jest, że trzeba popierać PiS, aby pracować w Telewizji Publicznej? Jak natomiast było za rządu PO-PSL?

Nie ma czegoś takiego jak kryterium polityczne. Nie znam poglądów swoich kolegów i koleżanek, jednak przypuszczam, że nie wszystkim podoba się PiS. Jeśli w Telewizji Publicznej istnieje jakiekolwiek kryterium, to jest to kryterium rzetelność i uczciwości dziennikarskiej. Jeśli natomiast chce pan porównań to proszę bardzo: czy Telewizja Polska za PO-PSL pokazywała przesłuchiwanie Bronisława Komorowskiego?

Nie.

Proszę sobie wyobrazić co by było, gdyby dziś przed sądem miał stanąć prezydent Andrzej Duda…

„Wiadomości” by o tym powiedziały?

Tak, jestem tego pewien.

A czy w sprawie Amber Gold, Telewizja Polska za PO-PSL nie informowała?

Informowała, ale z opóźnieniem wtedy, gdy o sprawie mówiły już dosłownie wszystkie media. Proszę też zwrócić uwagę, że podczas kampanii wyborczej na prezydenta Polski przed drugą turą nie publikowano sondaży, co robiono przed pierwszą turą. Wtedy to publikowano sondaże korzystne dla Bronisława Komorowskiego.

A afera taśmowa?


Tajemnicą poliszynela jest to, że o taśmach wiedzieli dyrektorzy, którzy byli w TVP z nominacji PO-PSL. I w tej sprawie Telewizja Publiczna zabrała głos dopiero wtedy, kiedy rynek medialny był już tą aferą przesiąknięty. Nie trzeba więcej przykładów, to wszystko mówi samo przez się.

Jak widzi Pan przyszłość polskich mediów, Telewizji Publicznej ale i tych prywatnych stacji telewizyjnych, gazet, portali internetowych? Czy kierunek rozwoju, ich ewolucja jest dobra, czy raczej nie mamy co liczyć na zwiększenie poziomu przekazu informacji?

Z technologicznego punktu widzenia informacja w większym stopniu będzie przenosić się do Internetu, na pewno ta branża będzie odnotowywać zyski, co wiąże się z obniżeniem oglądalności telewizji tradycyjnych. Jeśli natomiast chodzi o samą strukturę, to proces repolonizacji będzie bardzo trudny. Na pewno nie będzie tak, że z dnia na dzień kapitał niemiecki zostanie zastąpiony kapitałem polskim. Dzisiaj nie ma portalu horyzontalnego, który nie atakowałby tak zajadle rządu. Portale typu niezależna.pl, fronda.pl, wpolityce.pl są bardzo dobre, jednak nie mają takiego zasięgu jak np. wp.pl, onet.pl. Zdecydowanie przydałby się taki portal horyzontalny, nie wrogi a merytoryczny i przekazujący prawdziwe, rzetelne informacje.

Dziękuję za rozmowę.

za:www.fronda.pl/a/michal-adamczyk-dla-frondy-o-instruowaniu-dziennikarzy-przez-szefow,89585.html