Resortowe dzieci spod znaku swastyki

Minister sprawiedliwości Niemiec Heiko Maas (SPD) zagroził Polsce, że przyjęcie ustaw reformujących sądownictwo zmarginalizuje ją w Europie. Ten sam minister kilka miesięcy wcześniej dostał na biurko tzw. akta Rosenburg (raport niezależnej komisji powołanej przy jego resorcie) opisujące powojenne kariery nazistowskich prawników.
Dokument potwierdza tezę, że w Niemczech nie było denazyfikacji wśród prawników, a po wojnie wykorzystano

jurystów III Rzeszy do budowy systemu prawnego RFN. Także w NRD odnaleźli się oni doskonale w partii władzy SED i strukturach państwa. Spuścizna nazizmu to problem, z którym borykają się i inni niemieccy politycy. Udział w NSDAP ojca to trudne dziedzictwo np. Sigmara Gabriela, szefa SPD i ministra spraw zagranicznych Niemiec. Brak denazyfikacji to słabość Niemiec, podobnie jak brak dekomunizacji to słabość Polski. A Berlin boi się silnego państwa polskiego. Ostatnie wydarzenia nad Wisłą pokazują, że nie musi. Z Polski wyszedł sygnał, że jej postkomunistyczny system prawny został zabetonowany i żadnych reform ustrojowych po tej stronie Odry już obawiać się nie trzeba.

Autor: Maciej MaroszŹródło: Gazeta Polska Codziennie

za: http://niezalezna.pl