Ofensywa dzikiego laicyzmu

Akcja francuskiego Stowarzyszenia Wolnomyślicieli przeciw obecności krzyża na pomniku Jana Pawła II w Bretanii to tylko wierzchołek góry lodowej. W kraju tym trwa promocja formuły laicyzmu w najbardziej wulgarnym i prymitywnym wydaniu.

W listopadzie przyznano Nagrodę Laicyzmu dla skrajnych feministek z Femenu.

Femen to nie tylko feminizm, ale też promocja ateizmu i bezpośredniej walki z religią. Członkinie tego ugrupowania profanowały już cerkwie, ścinały piłami krzyże, rozbierały się w kościele Madeleine w Paryżu i katedrze Notre Dame. Świeciły nagimi piersiami, zakłócając manifestacje przeciw homoseksualnym ślubom, dopuszczały się innych prowokacji wobec osób wierzących.

Feministyczny bełkot

Tymczasem Komitet Laickości Republiki postanowił uhonorować twórczynię tego ruchu, pochodzącą z Ukrainy Innę Szewczenko, międzynarodową nagrodą. Myliłby się ten, kto sądzi, że owa nagroda i Komitet Laickości to jakiś margines francuskiej polityki. Uroczystość wręczenia nagród odbywała się w głównej sali merostwa Paryża (Hotel de Ville) z udziałem m.in. mera Anne Hidalgo (Partia Socjalistyczna), a także byłego premiera Manuela Vallsa czy byłego ministra spraw wewnętrznych Jeana-Pierre’a Chevenementa. Ceremonię prowadził redaktor naczelny tygodnika „L’Express” Alexis Lacroix. Na czele Komitetu Laickości Republiki stoi Patrick Kessel, były wielki mistrz loży Wielkiego Wschodu. Na ceremonii pojawił się też obecny jej szef Daniel Keller.

Anne Hidalgo przedstawiła Innę Szewczenko jako „wspaniałą postać laicyzmu, która broni praw i emancypacji kobiet”. Sama Szewczenko dała w swoim przemówieniu z tej okazji prawdziwy popis bełkotu nowomowy związanej z feminizmem. Kilka jej wypowiedzi warto przytoczyć, by zrozumieć stan umysłowy wielu działaczy francuskiej lewicy.

Szewczenko uznaje religię za zło, bowiem „widzi szkodliwe konsekwencje, jakie wywiera ona na los kobiet”. Zaraz jednak dodaje: „Nasze wartości są silniejsze niż te ksenofobicznej skrajnej prawicy, która walczy z wielokulturowością i odrzuca mniejszości. Próbują uciszyć nasz głos Postępu, więc nasza walka staje się coraz trudniejsza. Próbują nas pogrzebać, ale nie wiedzą, że jesteśmy nasionami, z których wyrośnie nowe. Są nas miliony, a będzie jeszcze więcej”.

Szewczenko podczas edukacji na Ukrainie musiała się jeszcze sporo naczytać sowieckiej propagandy, ale zapewne na Uniwersytecie Szewczenki w Kijowie w bibliotece nie brakowało nawet dzieł Stalina. Jej atak na religię przypomina najlepsze teksty z poradników komunistycznych agitatorów: „Codziennie słyszymy słowa wypowiadane w Watykanie, w Mekce czy w Jerozolimie, które podkreślają niższość kobiet. Kobiety są codziennie zagrożone, kiedy prowadzą samochód w Arabii Saudyjskiej, kiedy zdejmują hidżaby w Iranie, idą do szkoły w Pakistanie, przerywają ciążę w Polsce czy proszą o rozwód w Izraelu […]. A ponieważ ta wojna przeciwko prawom kobiet jest powszechna, także powszechna musi być i feministyczna walka. Laicyzm i wolność to warunek wstępny wyzwolenia kobiet”.

Jak w „Seksmisji”

W tym miejscu przypomina się nie tylko „Seksmisja” Juliusza Machulskiego i słowa o „siostrach, które sfiksowały”, dalszy ciąg przypomina także obrady kobiecego parlamentu z tego filmu: „Kobiety, moje siostry, moi towarzysze, nigdy nie zamilkniemy! Milczenie jest wyrokiem śmierci na nasze osobowości i marzenia. Korzystając z naszej wolności słowa, będziemy czerpać siłę, by odrzucić niesprawiedliwość minionych czasów, by zmienić status quo i stworzyć sprawiedliwe społeczeństwo dla wszystkich. Wzywam do jedności i rzucenia wyzwania patriarchalnym ideom religijnym, nie wierze czy duchowości, ale dogmatom, regułom i tradycjom stworzonym, by narzucać i podtrzymywać autorytet mężczyzn

więcej inf: http://gpcodziennie.pl


zawartość zablokowana

Autor: Bogdan Dobosz

Pozostało 50% treści.