Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Dom amnezji i uśmiercenia

Siedząc w wiosce Friedland koło Getyngi, nadrabiam zaległości w lekturze. Czytam zatem wspomnienie pana profesora Andrzeja Nowaka, z jego czerwcowej wizyty w Europejskim Domu Historii, jaki został zafundowany nam, Europejczykom przez UE w Brukseli. Czytałem choćby ten fragment:


„Wchodzimy zatem w noc II wojny. Doświadczamy chaosu. Także wystawienniczego. „Naziści” i ich sojusznicy odpowiadają za masowe zbrodnie i cierpienia ludności cywilnej. Cykl fotografii mających ilustrować to straszne zjawisko i nadać ludzką twarz ofiarom otwiera – proszę zgadnąć co? Zdjęcie wymizerowanej, w oczywisty sposób dotkniętej tragedią ro­dziny niemieckich wypędzonych z 1945 r. Dalej idą, i słusznie, zabici partyzanci na Białorusi, zagłodzeni na śmierć jeńcy z Armii Czerwonej, wiele innych kategorii, na samym końcu jest uśmiechnięta buzia młodej, elegancko ubranej i uczesanej Polki: wychodzi z obozu przesiedleńców (dipisów). Czy to właściwie dobrane zdjęcia, proporcjonalne do skali doświadczeń, do rzeczywistej historii?”

Czytając te słowa, odniosłem wrażenie, jakoby autor przynajmniej tej części brukselskiego pomnika - muzeum paranoi historycznej spędził niefrasobliwie jakąś część czasu w "moim" Friedland. Nad wioską góruje pomnik Powrotu do Ojczyzny. Z typowo niemiecką/germańską finezją kilka betonowych bloków, na których są ciekawe napisy. A to o tym, że II wojna pochłonęła 50 milionów ofiar z różnych kontynentów, państw i narodów. Ale poza tym pomnik wymienia jedną nację ofiar - niemiecką. "9 340 900 Niemców poległo w II wojnie światowej:  2 892 000 zginęło jako żołnierzy, 2 846 000 zginęło jako osoby cywilne  i 1 250 000 jako więźniów wojennych. Zaginęło 1 163 600 żołnierzy w walce, 100 300 w więzieniach, 1 089 000 osób cywilnych".

Jestem świadom tego, że za każdą z tych liczb kryją się konkretne biografie, dramaty, często czy zawsze czyjeś łzy i nadzieje oczekiwania na powrót, na dobrą wiadomość. Za tymi liczbami kryją się imiona, nazwiska, twarze, rodziny, niejednokrotnie też modlitwy do dobrego Boga o ocalenie bliskich. To prawda. Ale nie byłoby tej calej tragedii, nie byłoby wypędzonych i przesiedlonych, gdyby nie to, że Niemcy jako naród ulegli szaleńcowi, psychopacie i zbrodniarzowi i podjęli tak ochoczo, tak skrupulatnie jego idee budowy III Rzeszy dla nacji nadludzi - Niemców.

Z pewnością ocena każdej z ofiar tragedii II wojny przynależy przede wszystkim Bogu, a  wielu wypadkach wyłącznie jemu. Ale nam, ludziom, świadkom historii i świadkom świadków tamtej historii przysługuje ocena zjawisk, idei, ideologii i działań uzewnętrznionych w takiej skali.
Sposób prezentacji historii Europy w Brukseli nie pozostawia wątpliwości co do jej autentycznych autorów. Ale też ten sposób pokazuje na wagę polityki historycznej prowadzonej przez poszczególne państwa.

O randze tej polityki przypominał śp. Lech Kaczyński, wielki prezydent Polski. Dziś podejmuje ją obecny Prezydent RP. Często spotyka się to z niezrozumieniem i krytyką.