Abp Jędraszewski jednoznacznie o wypowiedziach ks. Bonieckiego i bp. Pieronka

O wizji chrześcijaństwa na temat śmierci i o tym, kiedy żal za grzechy może uratować przed piekłem opowiadał abp Marek Jędraszewski podczas kolejnych Dialogów u św. Anny. Padły również pytania o kwestię samobójstwa oraz ostatnich wypowiedzi ks. Bonieckiego czy ks. Kramera z tym związanych.



Tradycyjnie już spotkanie z wiernymi w kolegiacie św. Anny rozpoczęło się katechezą metropolity krakowskiego.
Ojcowie „cywilizacji śmierci”

Abp Marek Jędraszewski na samym początku opowiadał o dwóch postaciach, które uchodzą za ojców tzw. cywilizacji śmierci – o Martinie Heideggerze i Jeanie Paulu Sartrze.

Jak wyjaśnił, pierwszy z nich opublikował dzieło „Bycie i czas”, w którym pojawiła się szczególna definicja człowieka, jako bytowania do śmierci.

Dla niego śmierć była najważniejszym momentem ludzkiego życia, momentem prawdy o konkretnym ludzkim życiu, ale wszystko w tej książce właśnie na śmierci się kończyło. Już podczas wojny Jean Paul Sartre, nawiązując do tego dzieła, opublikował książkę o tytule „Byt i nicość”. Tam stwierdzeniu Heideggera, że całe nasze życie jest zmierzaniem do śmierci, on nadał bardzo określone wartościowanie: „Absurdem jest to, żeśmy się urodzili i absurdem, że pomrzemy” – opowiadał.

Zwrócił uwagę zebranych na często pojawiające się stwierdzenie, że na świecie jest tylko jedna sprawiedliwość, czyli śmierć.

Będziemy się różnili między sobą losami, poszczególnymi historiami, pochodzeniem, bogactwem, ale jedno jest pewne – każdy umrze. Czy jest to wyraz sprawiedliwości? – zastanawiał się.

Stwierdził przy tym, że niewątpliwie śmierć jest zdarzeniem wpisanym w ludzki byt. Dodał też, że trudno wniknąć w to, czym ona naprawdę jest.

Sami wprost nie doświadczamy umierania. Możemy najwyżej towarzyszyć komuś, kto odchodzi z tego świata. Jest to zawsze jakiś fakt dostrzegany i przeżywany z zewnątrz. Nigdy od wewnątrz. I patrząc nieraz na męki konania, na cierpienie, na niepokoje, czasem widzimy pokój odchodzenia i to nas bardzo buduje – zaznaczył.

Jak zauważył, niejednokrotnie problemem dla ludzi jest godzenie się z tym, że wraz z upływem lat słabną ich siły duchowe, fizyczne, oraz że w pewnym momencie będzie trzeba polegać na wsparciu innych.

To jest problem, tym bardziej, że jawią się coraz bardziej fundamentalne pytania o sens ludzkiego życia, umierania, śmierci, a przede wszystkim pytania o to, co dalej. To są pytania, przed którymi właściwie żaden człowiek nie jest w stanie uciec. One go z większą lub mniejszą mocą przenikają i domagają się wyraźnych odpowiedzi. I niemal każda religia daje na to jakąś odpowiedź – mówił.

Reinkarnacji nie ma

Swoje rozważania skupił jednak na tym, co na temat śmierci mówi chrześcijaństwo. Przypomniał, że jednym z podstawowych jego twierdzeń jest to, że Bóg wcale nie chciał śmierci.

Śmierć jest następstwem grzechu pierwszych rodziców, które dziedziczymy, które jest naszym przeznaczeniem, pewną nieuchronnością, z którą się spotykamy. Ale z drugiej strony – ponieważ Chrystus, Boży Syn, który stał się człowiekiem, rodząc się z Najświętszej Maryi Panny wziął na siebie śmierć – nie jest już ona przekleństwem - tłumaczył.

Przekonywał też, że to nie jest wydarzenie, które dla chrześcijanina wiąże się z rozpaczą, choć niewątpliwie jest rzeczywistością trudną, przez którą trzeba przejść z nadzieją.

Jeśli jesteśmy wszczepieni w Chrystusa, co dokonało się w momencie Chrztu św., to zostaliśmy wszczepieni zarówno w Jego śmierć, jak i zmartwychwstanie. Umieramy razem z Chrystusem przez całe nasze życie. Umieramy dla grzechu, dla zła i wstajemy, rodzimy się razem z Chrystusem do nowego życia – nauczał.

Mówił też o ludziach tak dogłębnie złączonych z Chrystusem, którzy wręcz wyczekują śmierci po to, by jak najszybciej móc się spotkać z Nim twarzą w twarz. Jako przykład podał św. Ignacego Antiocheńskiego, który skazany na śmierć błagał biskupów, żeby nie robili niczego, co mogłoby go uwolnić.

Chrześcijaństwo mówi wyraźnie: „Postanowiono ludziom raz umrzeć”. Nie ma reinkarnacji, jest tylko ten jeden bieg życia, jeden odcinek od poczęcia, aż do śmierci. Nikt z nas nie wie kiedy ten moment nastąpi. Może być tak, jak mówi Jezus, że przyjdzie nagle jak złodziej w nocy. I dlatego konieczna jest czujność i gotowość na spotkanie z Panem, bo nie wiadomo kiedy z tego życia będziemy wyrwani – podkreślił metropolita.


Żyć w przyjaźni z Chrystusem każdego dnia

Na koniec katechezy abp Jędraszewski przekonywał, że im bardziej jesteśmy związani z Chrystusem, tym bardziej przygotowujemy na moment śmierci, mając nadzieję, że spotkanie z Nim będzie początkiem prawdziwej szczęśliwości.

Będziemy razem z Panem, z Jego świętymi. Będziemy tam na zawsze. I z tej perspektywy życia wiecznego śmierć nie jest absurdem, jakby chciał Jean Paul Sartre i śmierć nie jest początkiem nicości, którą widać w szczątkach ludzkiego ciała – głosił.

Zdaniem arcybiskupa, dramat człowieka i wszystkie jego niepokoje wiążą się ze stylem życia.

Jeśli przemierzasz swoje dni z Chrystusem, będziesz z Nim na zawsze. Jeżeli się od Niego odwracasz, już tu, na ziemi, wydajesz na siebie wyrok potępienia. I dlatego tak bardzo ważną rzeczą jest by żyć w przyjaźni z Chrystusem każdego dnia, by być człowiekiem, który z dnia na dzień odnawia się i staje się coraz bardziej wielki – wyjaśnił.
„To powinno mądremu wystarczyć”

Kolejną część spotkania stanowiły odpowiedzi arcybiskupa na pytania zadane mu przez internautów. Zastanawiano się m.in. nad tym, czy Bóg musiałby potępić kogoś, kto odrzuca ofiarowane mu zbawienie. Metropolita zauważył, że wiele osób dziś świadomie odwraca się od wiary i jest to ich porażka.

W świetle Bożego objawienia jest to porażka, która skutkuje na całą wieczność. To jest to, co teologicznie nazywamy piekłem. Pan Bóg zapłacił ogromną cenę żebyśmy mieli szansę zbawienia, ale jeśli to lekceważymy, konsekwencje – w myśl tego, co czytamy także w Ewangelii – są także ogromne - tłumaczył.

Pytania internautów nawiązywały również do samobójczej śmierci mężczyzny, który podpalił się pod Pałacem Kultury w Warszawie. Metropolita krakowski stwierdził jednoznacznie, że samobójstwo jest grzechem, a głoszenie jego pochwały jest sprzeczne z nauczaniem Kościoła.

Jeżeli czynią to osoby duchowe jest to tym bardziej przykre. Episkopat zajął wyraźne stanowisko w tej sprawie przypominając oficjalną naukę Kościoła. I to powinno mądremu wystarczyć – odpowiedział abp Jędraszewski zapytany wprost o ostatnie wypowiedzi księży Pieronka, Bonieckiego czy Kramera.

Z biskupem Pieronkiem od tego momentu nie miałem jeszcze możliwości porozmawiać osobiście, ale on mi nie podlega, lecz podlega bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. To trochę zmienia sytuację – dodał jeszcze abp Marek Jędraszewski.


Źródło: Archidiecezja Krakowska, swiato-podglad.pl, niezalezna.pl

za: http://niezalezna.pl