Dla kobiet przewidują los niewolnic

Allach i Mahomet uważają gwałt za coś normalnego. Podobnie jak to, że każda niemuzułmanka ma być niewolnicą – mówi ksiądz Guy Pages, katolicki apologeta, znawca i krytyk islamu, w rozmowie z Mateuszem Ziomberem.

Regularnie słyszymy o kolejnych przypadkach przemocy seksualnej w krajach zachodniej Europy, których sprawcami są muzułmanie. Wiele tego typu przestępstw się tuszuje bądź też… usprawiedliwia odmiennością kulturową sprawców.

– Tłumaczenie takich bestialskich aktów kulturą pochodzenia ich sprawców jest próbą usprawiedliwienia tych osób. Nawet jeśli człowiek przesiąknął najgorszymi wpływami kulturowymi, nadal obowiązuje go logika prawa naturalnego – uniwersalna zasada: Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. Europejczycy nie mogą ignorować przesłania Chrystusa i przykładu, który nam dał. W przeciwnym przypadku akty przemocy zostaną usprawiedliwione, obnażając równocześnie poziom dechrystianizacji i dehumanizacji Europy.

Czym te przestępstwa różnią się od innych przypadków przemocy seksualnej?

– Muzułmańscy imigranci przybywający do Europy zostali ukształtowani przez kulturę, zgodnie z którą każdy, kto nie jest muzułmaninem, zasługuje na pogardę i jest przeznaczony do niewolniczej służby wyznawcom Allacha. W szczególności dotyczy to chrześcijan. Zgodnie z nauczaniem Koranu, Allach ofiarowuje ich ziemie muzułmanom, a kobiety stawia poniżej mężczyzn. Mają one istnieć wyłącznie w celu zaspokajania popędów muzułmańskich mężczyzn, co ma stanowić rekompensatę za ich zbrodnicze życie. Czemu miałyby służyć takie przekonania, jeśli nie niskim instynktom? Zwłaszcza odnoszą się one do wyzwolonych kobiet Zachodu, w perspektywie dżihadu skazanych na los niewolniczy.

Jaki jest związek między normami koranicznymi a przemocą seksualną?

– Islamskie normy religijne uprawomocniają przemoc wobec kobiet, usprawiedliwiają ich słabszą ochronę prawną, aż po poligamię, porzucenie czy pedofilię. Uzasadnieniem jest tu nauczanie Allacha oraz przykład Mahometa, który w wieku pięćdziesięciu czterech lat pozbawił dziewictwa swoją dziewięcioletnią żonę Aiszę. Aby to ukryć, muzułmanie często wskazują na rolę kontekstu w interpretacji niektórych wersetów. To zupełnie nieuzasadnione. W przeciwieństwie do natchnionego Pisma Świętego, Koran został podyktowany. W przypadku autorów ksiąg biblijnych bierze się pod uwagę kulturę i mentalność ich autorów. Tymczasem interpretacja Koranu ma być z zasady niezależna od odbiorcy. Koran jest postrzegany jako jednoznaczny i uniwersalny przekaz dla każdego człowieka niezależnie od czasów, w których żyje.
To równocześnie wykładnia określająca wzorce zachowania, niewymagająca od wyznawców żadnych cnót. Podam przykład: Wasze kobiety są dla was polem uprawnym. Przychodźcie więc na wasze pole, jak chcecie (Koran 2.223). Ten werset uzasadnia dysponowanie żoną wedle własnego uznania, aż po wszelkie perwersje seksualne.
W niektórych przypadkach Koran zdaje się udzielać wskazówek dotyczących elementarnego poczucia sprawiedliwości, ale to tylko iluzja. Weźmy pod uwagę następujące słowa: I nie przymuszajcie waszych niewolnic do prostytucji (Koran 24.33), po którym jednak następuje „rozgrzeszenie” stręczycielstwa poprzez taki przekaz: Jakakolwiek jest natura wymuszenia, uzyskacie po fakcie odkupienie, gdyż Allach jest miłosierny. Wyznawcy Allacha dopuszczają się więc okrutnych czynów, licząc na łaskę miłosiernego Allacha.
Co do oceny gwałtu, Koran nie pozostawia żadnych złudzeń. Allach i jego prorok uważają gwałt na niewolnicach za coś normalnego, a na los niewolnicy seksualnej muzułmanina narażona jest każda niemuzułmanka.

Jak w świetle islamu wygląda małżeństwo?

– W odróżnieniu od katolickiego związku małżeńskiego, małżeństwo islamskie – zresztą narzucane kobietom – nie zakłada wzajemnego ofiarowywania się w sposób wyłączny i nieodwołalny. Muzułmanin nie ma wchodzić w związek miłosny z jedną kobietą w celu bycia z nią jednym ciałem, jak uczy tego Ewangelia (Mt 19, 5–6). Małżeństwo u muzułmanów to umowa prawna legitymizująca akt seksualny, aż po zniewolenie kobiety i gwałt. Nie ma za wiele wspólnego z miłością.

A jak sytuacja wygląda w przypadku związków z kobietami niewyznającymi islamu?

– Niemuzułmanka sprowadzana jest do statusu niewolnicy. Muzułmaninowi wolno wziąć ją za żonę w przypadku, gdy nie może poślubić kobiety swojego wyznania. Prawo islamskie przewiduje rozdzielność majątkową, co w razie rozwodu stawia w gorszej pozycji kobietę zajmującą się prowadzeniem domu. Na co zresztą skazuje ją mąż. W świetle prawa to mąż dysponuje całym majątkiem nabytym zarówno przed małżeństwem, jak i w trakcie jego trwania. Rozwódka ma jedynie prawo do pobierania przez krótki okres zasiłku. Matka niemuzułmanka jest pozbawiona prawa do opieki nad dzieckiem starszym niż pięcioletnie – z obawy przed możliwością zniechęcenia dziecka do religii islamskiej. Skutkuje to przypadkami dramatycznych porwań dzieci, tym bardziej skomplikowanych, że żadne państwo muzułmańskie do dziś nie ratyfikowało międzynarodowej konwencji z 1980 roku dotyczącej uprowadzenia dziecka za granicę.
W kraju muzułmańskim, jeśli chrześcijanka poślubi chrześcijanina i przejdzie na islam, jej małżeństwo zostanie unieważnione, ponieważ muzułmanka nie może być żoną niemuzułmanina. M. Badran, wykładowca prawa na Uniwersytecie w Aleksandrii i na Uniwersytecie Arabskim w Bejrucie, zaleca stosowanie kary śmierci wobec niemuzułmanów poślubiających muzułmanki. To według niego najskuteczniejszy sposób, by innowiercy nie odważyli się nawet pomyśleć o takim zamachu na honor islamu i muzułmanów. W przypadku pary islamsko chrześcijańskiej prawo czystości nie pozwala nawet małżonkom na spoczęcie w jednym grobie. Jeżeli muzułmanka poślubi niemuzułmanina, ryzykuje życie, szczególnie w kraju muzułmańskim.

Nie tak dawno temu islamska działaczka Salwa el Matayri radziła muzułmanom, by korzystali z chrześcijańskich niewolnic. Wskazała nawet na przykład jednego z kalifów „złotej epoki” islamu, który miał posiadać dwa tysiące niewolnic.

– Mahomet jest wzorem dla każdego wyznawcy islamu i nie podlega on żadnej krytyce. On sam praktykował niewolnictwo i wzbogacił się w ten właśnie obrzydliwy sposób. Allach zabrania zniesienia niewolnictwa, dlatego też żadne ruchy emancypacyjne nie mogły nigdy zaistnieć w ideologii islamskiej. To nie przypadek, że kiedy w maju 2014 roku terroryści z Boko Haram porwali ponad dwieście młodych Nigeryjek, przywódca tej grupy obwieścił, że sam Allach nakazał mu je sprzedać. Niewolnictwo wciąż istnieje w krajach islamskich.

Ataki na tle seksualnym, do których dochodzi we Francji, Niemczech, Szwecji czy nawet Finlandii, mówią wiele o stosunku imigrantów do zachodniej kultury i do ludzi Zachodu. Z drugiej strony, zachodnia poprawność polityczna zakazuje krytyki islamu…

– Dla mnie to wyraźny dowód, że europejscy przywódcy doskonale dostrzegają fałsz ideologii, której służą. I dlatego nie doczekają się oni usprawiedliwienia ani przebaczenia. We Francji ministerstwo praw kobiet rozpoczęło kampanię przeciwko seksizmowi. Równocześnie, w samym sercu Paryża wiele piekarni obsługuje najpierw mężczyzn, a dopiero po nich kobiety. Kwestia burkini, głośna ostatniego lata we Francji, była przejawem islamskiego dążenia do oddzielania czystych od nieczystych. Istotami nieczystymi są – w pojęciu muzułmanów – oczywiście kobiety.
Po słynnej nocy sylwestrowej w Kolonii wielu imamów oświadczyło, że kobiety same są winne napaści i gwałtów dokonanych na nich przez imigrantów. A na jaką reakcję zdobyła się burmistrz Kolonii? Na apel do kobiet… o zmianę zwyczajów i zachowań.

Nowe pokolenie feministek woli usprawiedliwiać islam, niż dbać o dobro kobiet, gdyż – jak zresztą niemal wszyscy – boją się islamu. W ich oczach dręczycielem kobiet jest biały, heteroseksualny mężczyzna, najlepiej chrześcijanin. Ratunku upatrują więc w promowaniu związków mieszanych, w homoseksualizmie, w teorii gender. Sądzą, że dzięki temu uda się wymazać różnice i stworzyć czystą rasę nowych, identycznych ludzi.
Allach obiecuje swoim wyznawcom to samo – tylko że po wytępieniu „niewiernych”.

Dziękuję za rozmowę.

Polonia Christina nr 57