Dawid Wildstein - Kto tu jest burą suką, panie Sikorski?

Jest taki typ człowieka. Niestety – wszechobecny i wyjątkowo denerwujący. Nie jest nigdy prowodyrem, raczej stoi z boku i obserwuje. Próbuje wyczuć układ sił, kto jest słabszy, kto silniejszy. Nie występuje poza grupą. A gdy wydaje mu się

, że wie, jak jest, że wszystko odpowiednio rozpracował – zaczyna działać. Jest zawsze tam, gdzie przywódca grupy. Usiłuje wyczuć, kto może być ofiarą bądź kolejnym celem.

Rusza jako pierwszy do ataku, czy to werbalnego, czy czasem nawet fizycznego. Oczywiście dopiero wtedy, gdy wie, że silniejsi stoją za nim. Jego cel jest jeden: wyprzedzić o te kilka sekund działanie swego pana. Kojarzycie Państwo ten typ? Występuje on też w naturze, np. w stadach psów. Często obok przywódcy kręci się kilka poszczekujących kundelków, z natury tchórzliwych, odważnych dopiero, gdy większe psisko staje za nim. Ale wtedy odpędzić od tego jazgotu już się nie da... Rzecz jasna, i taka postawa niesie za sobą pewne ryzyko. Można nie domyślić się zamiarów swojego przywódcy, przeszacować siłę swojego stada bądź słabość przeciwnika. I mam wrażenie, obserwując kolejne wyczyny naszych totalniaków, że cały czas takie właśnie błędy popełniają. Np. draka o polskie obozy.

Myśleli, że wyczuli sprawę, i ruszyli. Gross na okładce, Wroński z „GW” przyrównujący polską ustawę do tureckiej negacji ludobójstwa na Ormianach (skądinąd ciężko o lepszy przykład zbydlęcenia intelektualnego tego środowiska), durne twitty Tuska i całe zastępy autorytetów tłumaczących, jak to Niemcy ratowali przed Polakami Żydów. A co się okazało? Polski rząd niewzruszony, a i na Zachodzie i w Izraelu widać, że odpuszczają. I zostali nasi totalniacy jak Himilsbach z angielskim. Albo inny przykład: nasz Radzio Sikorski. Jak się puszył, jak udawał Europejczyka… A prawda o tej personie wyszła znowu na jaw, gdy rzucił się na Anitę Gargas, wyzywając ją od kłamiących jak bure suki.

Chamidło i tyle. Pewnie na początku sam siebie zachwycił swoim prymitywizmem. Pewnie pochwalił się Tuskowi. Ale szybko okazało się, jaka jest rzeczywistość. Sikorski to nikt, więc i nikt nie traktuje tej przebrzmiałej, wiecznie zakatarzonej, byłej gwiazdy PO poważnie. A za Anitą stoi nie tylko jej dorobek, ale i setki tysięcy ludzi, doceniających jej pracę i odwagę. No i kto się okazał burą suką, Sikorski?

za:http://niezalezna.pl