Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Katyń 1940-2010

Ponad 50 świadków mówi o wybuchu

Zespół parlamentarny badający przyczyny katastrofy smoleńskiej opublikował kolejne relacje naocznych świadków tragedii z 10 kwietnia, którzy twierdzą, iż w rządowym samolocie RP doszło do wybuchu. Analitycy skupieni wokół Antoniego Macierewicza dotarli już do ponad pół setki takich świadectw. Ich konfrontacja z oficjalną wersją katastrofy robi ogromne wrażenie. Widać jak na dłoni, że ustalenia Anodina–Miller nie znajdują potwierdzenia w relacjach świadków. Mało tego – sam Putin kilkanaście godzin po katastrofie przedstawił Donaldowi Tuskowi zupełnie inną wersję od powtarzanej niczym mantra przez rządowych propagandystów wersji oficjalnej. Nie ma w niej brzozy, beczki, skrzydła ścinanego przez pień. Można nawet powiedzieć, iż Rosjanie przekazują premierowi Tuskowi i jego przybocznym informacje o miejscu rozpoczęcia rozpadu samolotu, które współgrają z ustaleniami niezależnych ekspertów. Z ustaleń miesięcznika „Nowe Państwo” wiemy, iż istniał już wtedy dokument sporządzony przez Rosjan, w którym dokładnie opisano teren katastrofy, duże fragmenty tupolewa odnalezione daleko przed wrakowiskiem. Wkrótce po 10 kwietnia propagandowy przekaz o samotnej brzozie, która okazała się mocniejsza od duraluminium, zastąpił rzeczywiste fakty i relacje naocznych świadków. Polska opinia publiczna nigdy nie usłyszała od Donalda Tuska tego, czego on dowiedział się tuż po katastrofie od Władimira Putina, a polska prokuratura nigdy nie wywiązała się ze swojego obowiązku przesłuchania premiera w tej sprawie. Doprawdy trudno zrozumieć, czym kierowali się wojskowi prokuratorzy, poświęcając długie godziny na przesłuchania uczestników wycieczek do Smoleńska niemal miesiąc po 10 kwietnia, a rezygnując z przesłuchania szefa rządu, który był na miejscu kilkanaście godzin po katastrofie i wysłuchiwał najświeższych ustaleń? Jednego możemy być jednak pewni – takie decyzje nie pozostają bez konsekwencji i z tej sprawy wojskowi śledczy będą musieli się wytłumaczyć.    

Katarzyna Gójska-Hejke

za:niezalezna.pl/63564-ponad-50-swiadkow-mowi-o-wybuchu


***

W Smoleńsku doszło do zamachu? "Tak" - uważa niemal 40 proc. Polaków

Polaków uważa, że 10 kwietnia 2010 roku doszło do zamachu - wynika z sondażu przygotowanego przez TNS Polska. Grupa ta znacznie wzrosła od ostatniego badania, które przeprowadzono niemal dwa lata temu. - To efekt działania prokuratury i komisji Laska. Polacy obserwują matactwa i przestali wierzyć w oficjalną wersję. A na najważniejsze pytania, wciąż brakuje odpowiedzi - tłumaczy Anita Czerwińska, która od lat jest organizatorką obchodów upamiętniających ofiary katastrofy.

W marcu 2013 roku sondaż przeprowadził CBOS - wówczas okazało się, że 33 proc. respondentów uważa, iż rządowy samolot nie rozbił się pod Smoleńskiem w wyniku katastrofy, a zamachu. Wtedy też znacznie wzrosła liczba osób poważnie biorących pod uwagę możliwość zamachu.

Teraz podobne pytanie zadano w badaniu TNS Polska dla tygodnika „wSieci”: "To nie polscy piloci są winni katastrofy samolotu z prezydentem na pokładzie – uważa ponad połowa Polaków. A niemal 40 proc. z nas twierdzi, że przyczyną tragedii był zamach" - konkludują autorzy publikacji.

- Mija pięć lat od katastrofy w Smoleńsku i reprezentacyjna grupa Polaków nie zgadza się ze sposobem prowadzenia śledztwa - tłumaczy w rozmowie z portalem niezalezna.pl Anita Czerwińska, szefowa Warszawskiego Klubu Gazety Polskiej, który co miesiąc organizuje Marsz Pamięci i upomina się o prawdę ws. tragedii z kwietnia 2010 r. - Bardzo szybko do śledztwa wtargnęła propaganda, i na to się nie godziliśmy. Podobnie jak na realizowanie rosyjskich interesów.

Grupa Polaków wierzących w zamach rośnie... - Bo obserwują matactwa, ukrywanie dowodów, ich niszczenie lub niechęć do wyjaśniania prawdy. Mija pięć lat od katastrofy, spotykamy się co miesiąc na Krakowskim Przedmieściu, aby oddać hołd ofiarom, ale również stawiamy te same pytania, na które ciągle brakuje odpowiedzi. Lub są kłamliwe. Polacy to obserwują i stracili zaufanie do profesjonalizmu tej ekipy, ich dobrej woli wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego co się wydarzyło w Smoleńsku - podkreśla Anita Czerwińska.

- Polacy nie wierzą w oficjalną wersję kolportowaną przez komisję Laska. To dowód braku zaufania dla ludzi prowadzących śledztwo. Zarówno prokuratury, jak i rządowych komisji, powielających ustalenia rosyjskiego MAK-u - tłumaczy szefowa Warszawskiego KGP.

za:niezalezna.pl/63592-w-smolensku-doszlo-do-zamachu-tak-uwaza-niemal-40-proc-polakow

***

Mec. Pszczółkowski: Zachowanie prokuratury ws. zeznań pilotów ze Smoleńska – bezprecedensowe

„Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, żeby na jakimś etapie 5-letniego, ale nie kończącego się śledztwa, ktoś sobie pozwolił publicznie na stwierdzenie, że zeznania świadków są niewiarygodne, dysponując opinią, o której sama prokuratura mówi, że będzie uzupełniana” – komentuje środową konferencję rzecznika NPW pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mec. Piotr Pszczółkowski.

Po niemal pięciu latach od tragedii smoleńskiej prokuratura wojskowa ujawniła stenogramy z wieży w Smoleńsku oraz z samolotu Jak-40, który 10 kwietnia 2010 r. lądował niedługo przed tupolewem. Po publikacji z dziennikarzami spotkał się Marcin Maksjan, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej. W czasie konferencji prasowej Maksjan mówił, że w stenogramach z Jaka-40 oraz z wieży w Smoleńsku nie ma słów o zejściu rządowego tupolewa na wysokość 50 metrów. Tym samym oskarżył dwóch pilotów Jaka – którzy twierdzili, że takie słowa padły – o kłamstwo. Rzecznik pozwolił też sobie na ocenę zeznań pilotów Jaka-40 – nieżyjącego już Remigiusza Musia oraz Artura Wosztyla.

– Kodeks Postępowania Karnego w Polsce nie wartościuje dowodów. Wszystkie dowody jakie są mu znane; jak dowód zeznań świadków, czy taka ekspertyza, jaką pozyskała prokuratura, mają w polskim prawie równe znaczenie. Oceny dowodów dokonuje się najczęściej na koniec postępowania i przy takiej ocenie bierze się pod uwagę całokształt zebranego w sprawie materiału dowodowego. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, żeby na jakimś etapie 5-letniego, ale nie kończącego się śledztwa – ktoś sobie pozwolił publicznie na stwierdzenie, że zeznania świadków są niewiarygodne, dysponując opinią, o której sama prokuratura mówi, że będzie uzupełniana – komentuje w rozmowie z portalem niezalezna.pl wystąpienie rzecznika NPW mec. Pszczółkowski.

Podkreśla też, że w tym przypadku chodzi również o świadka, który przez to, że tragicznie zginął, nie jest już w stanie zabrać głosu.

Jak dodaje, dla niego jest to sytuacja jest bez precedensu. – Podobnie bezprecedensowe jest wyrażenie o ewolucji zeznań świadków w sytuacji, kiedy zdrowy rozsądek posiadany przez każdego, ale także dyrektywy, które rządzą polskim wymiarem sprawiedliwości, jednoznacznie wskazują, że zdecydowanie większą wartość mają zeznania świadków składane „na gorąco”, bezpośrednio po zdarzeniu, a nie w toku kolejnych zeznań. Zwłaszcza, jeśli zwrócimy uwagę, że w toku tych zeznań świadkowi prezentowane są dokumenty podważające jego dotychczasowe zeznanie – wyjaśnia pełnomocnik części rodzin smoleńskich.

Podsumowując zaznacza, że pierwszy raz słyszy, „aby z upływem lat świadek przypominał sobie coś w sposób bardziej doskonały”. – Do tej pory przekonany byłem, że każdy pamięta zdarzenie na zasadzie: im bliżej tego zdarzenia – tym lepiej. Nie rozumiem tych twierdzeń z ust rzecznika rzecznika Naczelnej Prokuratury Wojskowej – mówi mec. Pszczółkowski.

za:niezalezna.pl/63456-mec-pszczolkowski-zachowanie-prokuratury-ws-zeznan-pilotow-ze-smolenska-bezprecedensowe

***

Prokuratura oskarża pilotów Jaka-40 o kłamstwo

Marcin Maksjan, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, mówił w czasie konferencji prasowej, że w stenogramach z Jaka-40 oraz z wieży w Smoleńsku nie ma słów o zejściu rządowego tupolewa na wysokość 50 metrów. Tym samym oskarżył dwóch pilotów Jaka – którzy twierdzili, że takie słowa padły – o kłamstwo.

Po niemal pięciu latach od tragedii smoleńskiej prokuratura wojskowa ujawniła stenogramy z wieży w Smoleńsku oraz z samolotu Jak-40, który 10 kwietnia 2010 r. lądował niedługo przed tupolewem. Prokuratorzy prowadzący śledztwo podjęli decyzję o opublikowaniu stenogramów i protokołów z przesłuchań w całości.

Po publikacji z dziennikarzami spotkał się Marcin Maksjan, rzecznik NPW. Jak mówił w czasie konferencji, prokuratura „bazuje na dowodach”, a z nich wynika, że słowa o zejściu na 50 metrów nie padły.
Rzecznik NPW w trakcie konferencji skupił się przede wszystkim na zeznaniach pilotów Jaka-40 – nieżyjącego już Remigiusza Musia oraz Artura Wosztyla.

– Zeznania budzą szczególne zainteresowanie. Chodzi o to, czy wieża kontrolna dała zgodę na zejście załodze samolotu TU-154M nr 101 na 50 metrów nad ziemią. Fakt taki nie miał miejsca – oświadczył Maksjan. –  Przynajmniej tak wynika ze stenogramów i opinii, które otrzymaliśmy – dodał.

Choć Maksjan stwierdził, że nie będzie oceniał zeznań pilotów Jaka, to de facto to zrobił, mówiąc do dziennikarzy: „zwróćcie uwagę na ewolucję treści składanych zeznań”. Cytował przy tym fragmenty zeznań Remigiusza Musia i podkreślał, że pilot swoje zeznania – co do kwestii wysokości – kilkakrotnie zmieniał. Podobnie mówił o zeznaniach Artura Wosztyla.

Według NPW, stenogramy z Jaka-40 oraz z wieży kontrolnej lotniska Smoleńsk-Siewiernyj są istotnym dowodem w śledztwie smoleńskim.

za:niezalezna.pl/63448-prokuratura-oskarza-pilotow-jaka-40-o-klamstwo-slowa-o-zejsciu-na-50-metrow-nie-padly

***

Wniosek o ujawnienie dokumentów śledztwa ws. Jaka-40

Drugi pilot Rafał Kowaleczko słyszał pozwolenie wieży kontrolnej lotów zejścia do 50 m dla Tu-154M

Wniosek zawiera prośbę o upublicznienie przez prokuraturę lub natychmiastowe wyrażenie zgody na ujawnienie publiczne treści ekspertyzy i stenogramów wykonanych przez ABW oraz treści oświadczeń jakie składali po powrocie do kraju członkowie załogi Jak-40. Z naszych informacji wynika, że drugi pilot Rafał Kowaleczko również oświadczył, że słyszał pozwolenie wieży kontroli lotów zejścia do 50 m dla załogi Tu-154M.


Pod wnioskiem podpisali się między innymi:

Dariusz Fedorowicz

Ewa Kochanowska

Andrzej Melak

Andrzej Jacek Tomaszewski

Małgorzata Wassermann

Mieczysław Ziętek

Wanda Jankowska

Dorota Skrzypek

Janusz Walentynowicz

Mimo zapowiedzi, Naczelna Prokuratura Wojskowa nie opublikowała stenogramów z samolotu Jak-40

W zeszłym tygodniu Wojskowa Prokuratura ujawniła treść opinii fonoskopijnych, które maja pochodzić z wieży kontroli lotów z Smoleńsku i z rejestratora Jaka-40 (choć stenogramu który pochodziłby wyłącznie z taśmy z Jaka-40 nie opublikowano).

Jednocześnie ujawniono zeznania dwóch świadków: ówczesnego dowódcy załogi Jaka Artura Wosztyla i śp. chorążego Remigiusza Musia, technika pokładowego. Rzecznik NPW major Marcin Maksjan próbował przekonać opinie publiczną, ze zeznania dwóch członków załogi Jaka-40 "ewoluują". Przytoczył zeznania nieżyjącego chorążego Remigiusza Musia z ostatniego przesłuchania: „po wysłuchaniu zapisu słyszę 100 m, a nie 50 m”.
Prokuratura sugeruje, że Muś zmienił swoje zeznania

Naczelna Prokuratura Wojskowa sugeruje, że Muś w styczniu 2012 r. zmienił swoje zeznania ws. komendy rosyjskich kontrolerów, by zejść na wysokość 50 m. Jednak jak mówił dowódca załogi Jaka-40 Artur Wosztyl, przesłuchujący ich prokurator odczytał inny fragment stenogramu, a nie ten w którym komenda pozwolenie zejścia do 50 metrów miało paść. Obaj zeznali, że słyszeli, że 10 kwietnia wieża kontroli lotów zezwoliła Tupolewowi na zejście do 50 metrów. Chorąży Remigiusz Muś, technik pokładowy Jaka-40 zmarł w październiku 2012 roku. Prokuratura uznała, że było to samobójstwo.

Karolina Tomaszewicz

za:telewizjarepublika.pl/nasz-news-wniosek-o-ujawnienie-dokumentow-sledztwa-smolenskiego,16429.html

***

Macierewicz: Cierpliwość Polaków w sprawie kłamstwa smoleńskiego już się wyczerpała

– Mnie nie dziwi opinia blisko 40 proc. osób uważających, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu. Myślę, że w istocie tak uważa dużo większa liczba Polaków – zaznacza w rozmowie z portalem niezalezna.pl poseł PiS Antoni Macierewicz.

Blisko 40 procent Polaków uważa, że 10 kwietnia 2010 roku doszło do zamachu – wynika z sondażu przygotowanego przez TNS Polska dla tygodnika „wSieci”. Grupa ta znacznie wzrosła od ostatniego badania, które przeprowadzono niemal dwa lata temu. To niewątpliwie zasługa zespołu parlamentarnego Antoniego Macierewicza, odważnych naukowców zajmujących się katastrofą smoleńską oraz niezależnych mediów.

– To jest bardzo ważne wydarzenie, pokazujące, jak olbrzymie znaczenie ma uczciwość w badaniach socjologicznych – mówi Macierewicz. – Byliśmy zarzucani propagandowymi badaniami i jeszcze bardziej propagandowym sposobem ich interpretowania, z których wynikało, iż absolutnie dominująca większość Polaków uważa, że wszystko jest w porządku etc. Okazuje się, że gdy zrealizować takie badania w sposób uczciwy, to prawdziwy obraz opinii Polaków jest zasadniczo odmienny od tego, co uważają doradcy, eksperci i propagandyści – dodaje szef parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia smoleńskiej tragedii.

Jak dodaje, nie dziwi go „opinia blisko 40 proc. osób uważających, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu”. – Myślę, że w istocie tak uważa dużo większa liczba Polaków. Aby ten stan świadomości wydobyć na wierzch, trzeba by zrobić nie sondaż doraźny, tylko bardziej pogłębione badania, bo sondaż zmuszający do takich szybkich odpowiedzi, zawsze wywołuje pewną rezerwę i obawy przed konsekwencjami – tłumaczy.

Jednak jego zdaniem, już ten sondaż przekonuje, że w miarę docierania do opinii publicznej materiału dowodowego, „wskazującego na to, że przyczyną były eksplozje, że Rosjanie niszczą i fałszują dowody, że niestety prokuratura i kolejne rządy pana Tuska i pani Kopacz oraz prezydent Komorowski brną ciągle w nieudolne kłamstwo smoleńskie”, zmienia się nastawienie społeczeństwa. – Wraz z tym przebiegiem wydarzeń, zmianą sytuacji politycznej, agresją Rosji na Ukrainę, zestrzeleniem samolotu malezyjskiego, absolutną kompromitacją głównych propagandystów i obrońców interesów rosyjskich w Polsce, jak choćby pan Sikorski, a także w wyniku informacji przekazywanych przez wolne media i w wyniku prac naukowców zespołu parlamentarnego – opinia publiczna wyraża coraz odważniej swoje stanowisko – podkreśla Antoni Macierewicz.

Dodaje również, iż „sformułowanie, że to mógł być zamach oznacza także żądanie ujawnienia i wyciągnięcia konsekwencji wobec odpowiedzialnych”. – Jest także wielkim oskarżeniem wobec rządu Tuska, pani Kopacz i pana prezydenta Komorowskiego, bo ci ludzie byli intensywnie zaangażowani – po dzień dzisiejszy są zaangażowani – w obronę rosyjskiej racji stanu w tej sprawie, przeciwko Polsce i polskiej racji stanu – mówi poseł PiS.

Według niego, pokazała to też ostatnia konferencja prokuratury, „która sfałszowała najważniejszy dowód, a przedtem kryła fakt, że ten dowód – zapis z rejestratora jaka-40 – został zniszczony”.

– Myślę, że ten sondaż pokazuje, iż cierpliwość Polaków w sprawie kłamstwa smoleńskiego już się wyczerpała. Ludzie, którzy to kłamstwo formułowali, którzy są za nie odpowiedzialni i je propagują – muszą odejść – podkreśla w rozmowie z niezalezna.pl Antoni Macierewicz.

za:niezalezna.pl/63613-macierewicz-cierpliwosc-polakow-w-sprawie-klamstwa-smolenskiego-juz-sie-wyczerpala

***

Rada Europy formalnie zajmie się śledztwem smoleńskim

W poniedziałek po południu Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy przyjęło w czasie posiedzenia poprawkę, dotyczącą przygotowania rezolucji na temat śledztwa smoleńskiego. Poprawkę złożył poseł PiS Krzysztof Szczerski. – To bardzo ważne, że udało się tego dokonać, to wielkie zwycięstwo – podkreśla w rozmowie z niezalezna.pl parlamentarzysta.

Projekt rezolucji został przygotowany jeszcze w ubiegłym roku, ale prezydium postanowiło go zablokować i podjęło decyzję, aby nie poddawać go dalszym pracom. Jednak ostateczna decyzję podejmuje zawsze Zgromadzenie Parlamentarne w całości.

– W poniedziałek złożyłem poprawkę do decyzji prezydium – zaznacza Szczerski. – Mówi ona o tym, że wykreślamy z decyzji część mówiącą o niepoddawaniu projektu dalszym pracom i dodajemy, iż ma powstać projekt rezolucji do Rady Europy, dotyczący kwestii śledztwa smoleńskiego – wyjaśnia poseł PiS.

Zgłoszona przez Krzysztofa Szczerskiego poprawka, przeszła w głosowaniu plenarnym. – Oznacza to, że teraz formalnie komisja zagadnień prawnych i praw człowieka Rady Europy będzie musiała wyznaczyć posła sprawozdawcę i przygotować dla całej RE informację dotyczącą postępów i blokad w śledztwie smoleńskim – tłumaczy parlamentarzysta. – To bardzo ważne, że udało się tego dokonać, to wielkie zwycięstwo – dodaje.

– Teraz będziemy starać się o to, aby projekt został przygotowany, ale to oznacza również, że w Radzie Europy rozpocznie się normalna praca nad śledztwem smoleńskim – będzie można przywołać świadków i wysłuchać opinii na ten temat – mówi Szczerski.

Wcześniej poseł Szczerski został jednomyślnie wybrany na stanowisko wiceprzewodniczącego frakcji Europejskich Konserwatystów w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy.

za:niezalezna.pl/63606-nasz-news-rada-europy-formalnie-zajmie-sie-sledztwem-smolenskim

***
Gargas o nagraniach z Jaka-40: Co trzeba było robić, żeby zniszczyć tak trwały materiał?

Dziennikarka śledcza Anita Gargas mówiła na antenie TV Republika, że magnetofon drutowy tym różni się od magnetofonów późniejszych, że zapisuje dźwięki na cieniutkim druciku. – Jest to trwalszy materiał od taśm. Co więc trzeba było zrobić, żeby nastąpiło uszkodzenie? – pytała.

– Eksperci zespołu Komisji Badania Wypadków Lotniczych w czasie robienia kopii po prostu zniszczyli dowód rzeczowy – ujawnił na antenie Telewizji Republika inż. Marek Dąbrowski uczestnik I Konferencji Smoleńskiej.

Okazuje się, że w jednym pliku zapisano 4 godziny 40 minut rejestracji, zaś w pliku o nazwie „kopia Jak-40 cz. 2” 2 godziny 16 minut. Eksperci tłumaczą, że rozbieżność czasowa wynika z zerwania się drutu magnetycznego w czasie czynności kopiowania

– Nie ma już w tej chwili oryginalnego zapisu – powiedziała Anita Gargas odnosząc się do sprawy. – Ciekawe jest jednak, kto fizycznie odpowiada za to kopiowanie – dodała. Dziennikarka podkreśliła, że magnetofon drutowy tym różni się od magnetofonów późniejszych, że zapisuje dźwięki na cieniutkim druciku. – Jest to trwalszy materiał od taśm. Co więc trzeba było zrobić, żeby nastąpiło uszkodzenie? – pytała.

– Przecież ten magnetofon nie był narażony na żadne wstrząsy, upadki – mówiła. – Wręcz przeciwnie: Od momentu katastrofy załoga pilnowała go jak oka w głowie, wszyscy pozostali którym dowódca Jaka go przekazał, powinni postępować dokładnie tak samo – powiedziała Gargas.

za:telewizjarepublika.pl/gargas-o-nagraniach-z-jaka-40-co-trzeba-bylo-robic-zeby-zniszczyc-tak-trwaly-material,16340.html

***

Inż. Dąbrowski o nagraniach: Eksperci, podczas robienia kopii, zniszczyli dowód rzeczowy

Istniały różne wersje nagrań rozmów wieży kontrolnej z Jakiem-40. Jedna z nich była dłuższa i zawierała najprawdopodobniej fragment z czasu już po wylądowaniu samolotu. – Eksperci zespołu Komisji Badania Wypadków Lotniczych w czasie robienia kopii po prostu zniszczyli dowód rzeczowy – ujawniał na antenie Telewizji Republika inż. Marek Dąbrowski uczestnik I Konferencji Smoleńskiej.

W jednym pliku zapisano 4 godziny 40 minut rejestracji, zaś w pliku o nazwie „kopia Jak-40 cz. 2” 2 godziny 16 minut. Eksperci tłumaczą, że rozbieżność czasowa wynika z zerwania się drutu magnetycznego w czasie czynności kopiowania.

– Należy to rozumieć tak, jak zostało zapisane. Eksperci zespołu Komisji Badania Wypadków Lotniczych w czasie robienia kopii po prostu zniszczyli dowód rzeczowy – stwierdził inż. Dąbrowski. – Z powodu ich działań został on zniszczony bezpowrotnie – tłumaczył.

– Nagranie, które poznaliśmy wszyscy kończy się na lądowaniu Jaka-40. Nie słyszymy np. rozmowy o zejściu na 50 m, ona została po prostu wycięta – mówił. – Jeśli to, co nam pokazano, było całym zleceniem Prokuratury Wojskowej, to mamy do czynienia z manipulacją – podkreślił.

Zdaniem inż. Dąbrowskiego takie działanie prokuratury ma na celu doprowadzenie do jak najszybszego zamknięcia śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej i potwierdzenie wersji serwowanej przez komisję Macieja Laska.

– To, co otrzymaliśmy, nie jest całym zapisem z rejestratora. Celem opublikowania tego materiału w takiej formie jest chęć dopchnięcia śledztwa ws. Smoleńska kolanem i zamknięcia go – uznał. – Całą winą chcą skierować na pilotów, taki był też cel komisji Macieja Laska – dodał.

za:telewizjarepublika.pl/tylko-u-nas-inz-dabrowski-o-stenogramach-eksperci-podczas-robienia-kopii-zniszczyli-dowod-rzeczowy,16317.html

***

Ekspert: W nagraniach rozmów pilotów z wieżą brakuje 13,7 sekundy


W opublikowanych przez Naczelną Prokuraturę Wojskową stenogramach z rozmów pilotów z wieżą brakuje 13,7 sekundy. Co się dzieje w tym czasie? Prawdopobnie pada wówczas komenda odejścia od 100 do - stopniowo - 50 m, bo po tym fragmencie materiał jest znów subskrybowany - mówiła na antenie Telewizji Republika prof. Gruszczyńska-Ziółkowska, ekspert z zakresu muzykologii.

W opublikowanym przez prokuraturę umieszczone są wymieszane materiały z wieży i z JAKa-40 - mówiła profesor - Dopóki nie będą opublikowane materiały dzwiękowe, to i tak transkrypcje niewiele nam mówią. Bardzo ważna jest intonacja, przerwy, wszelkie szumy, stuki, wyłącznia radia. To pozwala zrozumieć kontekst, dlatego tak ważny jest materiał dźwiękowy - zauważyła Gruszczyńska-Ziółkowska.
Materiał odsłuchany tylko przez jedną osobę

- Bardzo potrzebni są specjaliści od dzwięku, od technik zapisu - mówiła profesor - Jako muzykolog, potrafię zauważyć "dziury" w nagraniach. Potwierdzam, że materiał Anodiny został zmanipulowany, są w nim dziury, są przyspieszenia - dodała Gruszczyńska-Ziółkowska.

- Pozostaje pytanie, dlaczego materiał, który Instytut Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. J. Sehna posiada od niemal 5 lat, został odsłuchany tylko przez jedną osobę? Tak ważne nagrania powinny być słuchane i analizowane zespołowo - mówiła muzykolog.

Gruszczyńska-Ziółkowska zaznaczyła też, że płk Wosztyl i ś.p. por. Muś mieli rację opowiadając co słyszeli w samolocie- Wosztyl realcjonuje bardzo dokładnie,z drobnymi, szczegółami, bardzo wiernie zapamiętał fragmenty rozmowy. Był świadkiem rozmowy z wieżą, kiedy padła koemenda (prawdopodobnie wycięta) o zejściu do 50 m - mówila profesor.
Naukowcy nie wierzą w oficjalną wersję

Gruszczyńska-Ziółkowska zaznaczyła również, że jest dużo osob ze swiata nauki, które bardzo szybko się zorienotwały, że wmawia się nam coś, co pod względem fizycznym jest niemożliwe.

- Były już 3 konferencje smoleńskie, na których niezależni naukowcy z różnych dziedzin demaskują oficjalną wersję - przypomniała profesor.

za:telewizjarepublika.pl/tylko-u-nas-ekspert-w-nagraniach-rozmow-pilotow-z-wieza-brakuje-137-sekundy,16364.html

Katyń pamiętamy

Zbrodnia Katyńska. Prezydent: Składając hołd ofiarom, domagamy się sprawiedliwości

Prezydent uczcił dziś pamięć o ofiarach zbrodni katyńskiej. Andrzej Duda złożył wieniec przed Epitafium Katyńskim w muzeum na warszawskiej Cytadeli. W swoim wystąpieniu podkreślił, że składając hołd ofiarom, Polacy domagają się również sprawiedliwości. Mówił także o konieczności pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców rosyjskich zbrodni na Ukrainie.

Rosjanie zdejmują polską flagę w Katyniu!

Rosyjskie władze zadecydowały o zdjęciu polskiej flagi zawieszonej dotąd obok katyńskiego pomnika upamiętniającego ludobójstwo dokonane na polskich obywatelach w czasie drugiej wojny światowej.
Burmistrz Smoleńska Andrej Borysow poinformował, że decyzję w sprawie zdjęcia polskiej flagi w Katyniu podjęło rosyjskie ministerstwo kultury.

Możemy dochodzić roszczeń od państwa rosyjskiego za zbrodnię katyńską

Odpowiedzialność za zbrodnię katyńską ponosi aparat władzy sowieckiej, obecna Rosja jest spadkobiercą Związku Radzieckiego, możemy dochodzić roszczeń od państwa rosyjskiego i tą drogą trzeba pójść – powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Kompleksy nie opuszczają Putina. Katyń i Smoleńsk solą w oku tyrana

To nie przypadek, ale celowe działanie. Jak przyznał wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Federacja Rosyjska blokuje remont cmentarza w Katyniu oraz budowę pomnika w miejscu katastrofy smoleńskiej.

Ośmiu z Katynia

Osiem nieznanych dotąd nazwisk ofiar zbrodni katyńskiej odnaleźli badacze Memoriału w materiałach NKWD. Jeszcze w tym roku ukaże się kolejna księga informacji o mordzie NKWD i jego ofiarach. Wydawnictwo moskiewskiego Memoriału będzie zawierać dane

Druga tragedia katyńska 2010

Macierewicz o praprzyczynie ataku Rosji na cały świat: "Zaczęło się 10 kwietnia 2010 roku"

Iran jest ściśle związany z Rosją i nie ma wątpliwości, że wsparcie stamtąd płynie.
To wszystko jest konsekwencją procesu ataku na cały świat, który zaczął się 10 kwietnia 2010 roku
- powiedział w Telewizji Republika Antoni Macierewicz, odnosząc się do nocnego ataku na Izrael.

Pamiętamy! 14. rocznica Katastrofy Smoleńskiej

14 lat temu w sobotę w oktawie Wielkanocy miała miejsca katastrofa smoleńska, w której zginęło 96 osób.
Wśród ofiar katastrofy samolotu Tu-154M byli m.in.: prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią,
ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz inne osobistości.
Polska delegacja udawała się na obchody 70 rocznicy zbrodni katyńskiej.

Saakaszwili: Lech Kaczyński w Smoleńsku zapłacił życiem za obronę Gruzji

Zdaniem byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, prezydent RP Lech Kaczyński 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku zapłacił życiem za to, że niespełna dwa lata wcześniej zdecydował się bronić niepodległości i państwowości Gruzji w obliczu napaści zbrojnej na ten kraj putinowskiej Rosji.

Macierewicz: Milczenie nad zamachem na Prezydenta może skończyć się dla nas źle!

„Milczenie nad zamachem na Prezydenta może skończyć się dla nas źle” – mówił w Spale wiceprezes PiS Antoni Macierewicz. Były szef MON przypomniał, że raport ws. tragedii w Smoleńsku dostępny jest od ponad roku.

Zawiadomienie ws. zamachu. Macierewicz w TVP Info: "Mieliśmy do czynienia z atakiem na państwo polskie"

- Mieliśmy nie tylko do czynienia z zabiciem osób, mieliśmy również do czynienia z atakiem na państwo polskie - powiedział w programie "#Jedziemy" gość Michała Rachonia, szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz. Podkomisja smoleńska złożyła w poniedziałek w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r.

Komentarze i pytania

"GP": Agenci wokół Smoleńska. Rosyjski ślad

Informacja o zatrzymaniu oficera 36. specpułku, współpracującego z rosyjskim wywiadem, stanowi istotne uzupełnienie dotychczasowej wiedzy na temat tragedii smoleńskiej.

Posmoleńskie rozdroże

Niezależnie od tego, jakie będą ostateczne wyniki śledztwa smoleńskiego, tragedia na Siewiernym jest i pozostanie kluczowym doświadczeniem w procesie definiowania kulturowej tożsamości Polaków w XXI wieku.

Abp. Jędraszewski: Smoleńsk w zasiekach kłamstw

„Prawda z trudem przebija się przez zasieki kłamstw, które od samego początku były podawane do publicznej wiadomości”

Nic dobrego nie wyniknie z wyciszania sumienia"

Niemieccy eurodeputowani przerwali wykład eksperta – bo mówił za dużo o Smoleńsku

Macierewicz komentuje konferencję NPW


Kolejna manipulacja i polityczne działanie prokuratury

Copyright © 2017. All Rights Reserved.