II Konferencja KSD

Homilia arcybiskupa Władysława Ziółka

Homilia arcybiskupa Władysława Ziółka metropolity łódzkiego
w czasie mszy świętej w kaplicy Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi

1. Każdemu z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego [Ef 4, 7].
Myśl św. Pawła, którą skierował do chrześcijan w Efezie jest niezwykle optymistyczna: oto w Bożych zamiarach względem ludzi nie ma nikogo, kto mógłby o sobie pomyśleć, że jest przez Boga zapomniany albo że jest Bogu do niczego niepotrzebny. Każdemu została dana łaska - a więc każdy otrzymał powołanie, które oznacza wezwanie do wypełnienia własnych życiowych zadań. Bóg rozdał ludziom dary, aby każdy - roztropnie i odpowiedzialnie z nich korzystając - budował swym życiem określone wartości, ważne zarówno dla życia osobistego, jak i dla środowiska, w którym przyszło mu żyć i działać.

Oczywiście, św. Paweł pisząc, że każdemu została dana łaska, ma na myśli przede wszystkim budowanie Ciała Chrystusa, którym jest Kościół. W tej wspólnocie chrześcijan nie wszyscy są jednakowi. Daje się tam zauważyć wielość i różnorodność uzdolnień i posług: jedni są apostołami, inni proro-kami, inni ewangelistami, jeszcze inni pasterzami i nauczycielami [por. Ef 4, 11]. Owo bogactwo umożliwia życie tego szczególnego organizmu, jakim jest Kościół. Owo bogactwo jest wręcz konieczne, jeśli chce się osiągnąć wyznaczony cel: aby wszyscy razem doszli do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa [Ef 4, 13].
A więc każdemu została dana łaska - nie po to, aby budował tylko samego siebie lub szczycił się większym od innych stopniem doskonałości. Bóg rozdał ludziom dary, aby budując samych siebie, czynili to również dla innych.


2. Już po raz drugi zbierają się w Łodzi katoliccy dziennikarze, aby zastanowić się nad swoim własnym powołaniem, aby - jak zostało to zarysowane w tegorocznych założeniach - pogłębić refleksję nad pytaniem o kondycję ludzi mediów, aby pochylić się nad rolą ludzi wyznających chrześcijańską, katolicką miarę ocen, aby poszukiwać odpowiedzi na pytanie: kim jesteśmy.
Temat, jaki chcą Państwo dzisiaj podjąć - W obronie godności - jest niezwykle aktualny. Dotyka bowiem znaków czasu.
Odpowiadacie więc na wezwanie usłyszanej przed chwilą Łukaszowej Ewangelii, w której Jezus zderzając się z wydarzeniami charakteryzującymi Jego czas, wzywa do ich pogłębionego odczytania i powzięcia odpowiednich życiowych decyzji i wyborów. Znaki czasu trzeba bowiem najpierw umieć rozpoznać, aby następnie wiedzieć, co w tym konkretnym czasie czynić.
Znakiem czasu był dla swych współczesnych sam Jezus. Mówi o tym wyraźnie, kiedy opowiada przypowieść o jałowym drzewie figowym: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję [Łk 13, 7]. Owe trzy lata to czas publicznej działalności Jezusa pośród synów Izraela. Izrael zaś nazywany był winnicą Pańską, do której Bóg posłał swego Syna, aby objawił grzesznej ludzkości Boże Miłosierdzie, aby zwiastował w nawróceniu szansę na ocalenie. Wszystkie zabiegi pełne troski wobec nieurodzajnego drzewa - okopywanie i nawożenie - miały na celu tylko jedno: aby drzewo zaczęło rodzić dobre owoce. Nie przyszedł bowiem Jezus po to, aby świat potępić, ale by go zbawić.


3. Każdy czas ma swoje znaki, które trzeba rozpoznać, aby wiedzieć, co czynić.
My także dostrzegamy owe znaki, które budzą nasz niepokój. Dokonywane zamachy terrorystyczne, które pogrążają ludzi w łzach i rozpaczy, które depczą nienaruszalne prawo do życia i podważają podstawy wszelkiego porządku społecznego. Znakiem jest także rozprzestrzeniająca się coraz bardziej kultura nihilistyczna, niosąca ze sobą zanik doświadczenia Boga, zubażająca sens ludzkiej egzystencji i relatywizująca podstawowe wartości. Owocem tej kultury nihilizmu są żądania, aby państwo uznało za prawa takie zachowania, które zagrażają ludzkiemu życiu, zwłaszcza słabemu i bezbronnemu [por. Jan Paweł II, Audiencja Generalna, 15.12.1999]. Znakiem są ci zwolennicy niczym nieograniczonej wolności słowa, którzy bez należnego szacunku odnoszą się do wierzących różnych wyznań oraz do znaków, symboli i wartości ważnych dla ich religii.
Znakiem czasu, który budzi nasze poważne zaniepokojenie jest także to, co dzieje się w ostatnim czasie na naszym polskim podwórku. Zamiast atmosfery wzajemnego szacunku - nawet pomimo politycznych różnic, odrębności i rywalizacji - wypracowaliśmy sobie atmosferę zajadłości, nieżyczliwości, lekceważenia drugiego, a nawet odbierania mu jego dobrego imienia. Wobec ciągle nowych kampanii mających na celu podburzanie jednych przeciw drugim, przypominają się słowa ostrzeżenia św. Pawła z Listu do Galatów: A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, abyście się nawzajem nie zjedli [Ga 5, 15].
Trzeba rozpoznać znaki czasu, aby wiedzieć, co czynić. Rozpoznajemy więc, że bardzo aktualne - wręcz konieczne - jest zwrócenie uwagi na sprawę ludzkiej godności, na szacunek, który należy się każdemu człowiekowi.
Choć pojęcie godności człowieka wywodzi się jeszcze z czasów przed-chrześcijańskich, to dopiero chrześcijaństwo - z jego nauką o człowieku stworzonym na obraz Boży i z prawdą o wcieleniu Syna Bożego - zapewniło tej idei ważne miejsce w myśli europejskiej. Godność człowieka zawdzięcza się temu, że jest się człowiekiem, niezależnie od pochodzenia, pozycji społecznej, czy zasług. Wszyscy mają obowiązek respektować ją i chronić; nikogo nie można jej pozbawić, nikomu nie wolno jej zbyć - jest nienaruszalna i niezbywalna.
Ale godność ludzka to dla człowieka także zadanie. Godności nie można utracić, ale można ją zbrukać, okryć hańbą i zbezcześcić. Zadaniem człowieka jest zachowywać się godnie we wszystkich okolicznościach i sytuacjach, nawet w warunkach niegodnych człowieka. Zadaniem jest także pomoc człowiekowi w zachowaniu godności; a gdy poczucie godności z jakiś powodów w kimś wygasło, uczynić wszystko, by znowu odżyło.


4. Z nadzieją więc trzeba odczytać inicjatywę katolickich dziennikarzy, którzy chcą się zastanawiać, co wobec tych wszystkich znaków czasu czynić, aby stanąć w obronie godności. To jest jak najbardziej związane z ich powołaniem, z otrzymaną od Boga łaską i darem. Działając poprzez słowo, mogą przekazywać idee i przekonania, ponieważ słowo jest główną drogą kształtowania umysłu. Nie trzeba nikogo przekonywać, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na środowisku dziennikarskim, choćby ze względu na to, że dzisiaj media mają tak wielką siłę oddziaływania na świadomość i decyzję zarówno poszczególnych ludzi, jak i całego społeczeństwa. Nie trzeba nikogo o tym przekonywać, ale trzeba ciągle o tym przypominać, uświadamiając dziennikarzom, że oni również są odpowiedzialni za kształtowanie ludzkich sumień, także w tym, co dotyczy uznania wartości każdej osoby ludzkiej.
Przypowieść o drzewie figowym wzmacnia dwukrotnie powtórzone ostrzeżenie Jezusa: jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie [Łk 13, 3. 5]. I nie chodzi tu przecież o zastraszenie słuchaczy, lecz o uświadomienie im, że wobec znaków czasu nikogo nie może być stać na bezczynność. Wobec niepokojących znaków czasu powinna nastąpić raczej mobilizacja do działania i wysiłku.
Życzę, aby tegoroczne obrady przyniosły właśnie takie dobre owoce i pomogły wszystkim dziennikarzom pełnić niezastąpioną służbę na rzecz prawdy o człowieku i jego godności.

Amen.