III Konferencja KSD

Homilia JE ks. abpa dr.Władysława Ziółka

Homilia JE ks. abpa dr. Władysława Ziółka

-wygłoszona podczas Mszy św. przed konferencją.

  1. Treść dzisiejszych czytań mszalnych nie została specjalnie dopasowana do rozpoczynającej się właśnie Konferencji. Jako uczestnicy tej liturgii weszliśmy po prostu w rytm czytania słowa Bożego, jaki Kościół przeznaczył na dzień dzisiejszy. A jednak, nie można chyba oprzeć się wrażeniu, że to, co usłyszeliśmy przed chwilą jest biblijnym komentarzem do tematu obecnego spotkania, nad którym pochylą się jego uczestnicy. Zarówno bowiem w liście św. Pawła, jak i w nauczaniu Jezusa jest dziś mowa o kompromisie.
  2. Cały ósmy rozdział Listu do Rzymian, którego fragment został przed chwilą przeczytany, mówi o nowym życiu chrześcijanina, który został uwolniony spod prawa grzechu i śmierci [8, 2]. To nowe życie oparte jest na zupełnie nowych zasadach, które św. Paweł ukazuje w przeciwieństwach: albo ktoś postępuje według ciała, albo według Ducha. Między tymi dwoma sposobami życia nie ma żadnego kompromisu: dążność ciała prowadzi do śmierci, dążność zaś Ducha – do życia i pokoju [8, 6].
    Stare życie – to dążenie do tego, czego chce ciało, które wrogie jest Bogu, które nie chce podporządkować się Jego Prawu, w ogóle nie jest do tego zdolne. Dlatego też ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą i nie należą do Chrystusa [8, 8-9].
    Nowe życie – to życie w Chrystusie Jezusie, którego zesłał Bóg dla usunięcia grzechu. Oczywiście, nie dzieje się tu nic automatycznie: nowe życie możliwe jest tylko wtedy, jeśli człowiek przyjmie Ducha Bożego i w swej wolności będzie postępował według Jego praw. Jeśli tylko pozwoli, aby Duch Boży w nim mieszkał i działał, może mieć pewność, że posiada życie na skutek usprawiedliwienia. Obietnica nowego życia nie dotyczy tylko doczesności – jeżeli w człowieku mieszka Duch Boży, to mocą tego Ducha zostanie przywrócone do życia także jego śmiertelne ciało.
    To dotyczy każdego człowieka, który przez chrzest ciało swoje i duszę uczynił mieszkaniem Ducha Świętego. To jest rękojmia naszej przynależności do Chrystusa. To zaś oznacza, że zostaliśmy otoczeni najwyższą troską, że staliśmy się przedmiotem najwyższej miłości samego Boga. Jednakże pod tym warunkiem, że nie pójdziemy na żaden kompromis z tym, co oznacza ciało, co związane jest z grzechem, co niszczy nasz wewnętrzny przybytek Ducha Świętego. Nasz duchowy wysiłek winien być skierowany ku temu, abyśmy nie przestawali żyć według Ducha, abyśmy nie wkroczyli ponownie na drogi życia według ciała.
  3. Podobne przesłanie niesie dzisiejsza Ewangelia. Dwukrotnie powtórzone ostrzeżenie: jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie, dotyczy przecież wolnego wyboru między dobrem a złem, między nowym a starym sposobem życia. W Nowym Testamencie nawrócenie oznacza jednorazowy akt zwrócenia się do Boga przez wiarę w Jezusa. Nawrócenie to całkowita zmiana myślenia, zmiana kierunku życia opartego na wzorze tego świata do wzoru, który ukazuje Jezus swym nauczaniem i życiem. A więc i tu – co potwierdza Jezus wielokrotnie w czasie swej ziemskiej misji – nie ma mowy o żadnym kompromisie: nikt nie może dwom panom służyć [Mt 6, 24].
    Wezwanie do nawrócenia skierowane jest w szczególnych – z dziennikarskiego punktu widzenia – okolicznościach. Mówiąc współczesnym językiem, media doniosyły Jezusowi o dwóch wydarzeniach, które wstrząsnęły opinią publiczną: o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar oraz o osiemnastu osobach, na których zwaliła się wieża w Siloe i zabiła ich. Pierwszy fakt, to zgładzenie pielgrzymów galilejskich w trakcie składania ofiar w świątyni i bluźniercze pomieszanie krwi ludzkiej z krwią zwierząt; drugi zaś fakt dotyczył katastrofy budowlanej związanej z instalacją wodociągów. Wydaje się, że w obydwu sprawach lud ma już swój wyrobiony pogląd: jedni i drudzy niejako sobie zasłużyli, ponieważ uważani byli – i w związku z tym osądzeni – za wielkich grzeszników.
    Pytany o to Jezus, nie zajmuje jednak stanowiska w sprawie ich rzeczywistej winy. Stawia pytania, które mają na celu wyprostować ludzką mentalność i każą na chłodno zastanowić się nad związkiem i przyczyną. Chodzi więc o prawdę: czy ci, którzy zostali zabici i tragicznie zginęli byli rzeczywiście większymi grzesznikami i winowajcami? Gdzie są granice ludzkiego osądu? Ale Jezusowi chodzi także o wewnętrzną prawdę o każdym z tych, który relacjonuje zdarzenia i przekazuje informacje: czy są nawróceni; czy – nawiązując do drzewa figowego – wydają dobre owoce; jakim prawem pytają o winę innych, podczas gdy sami nie są gotowi do nawrócenia?
    Powraca więc sprawa kompromisu: Jezus odwraca uwagę od Piłata i przestępców po to, aby zwrócić się do swoich słuchaczy i ostrzec ich przed grzechem niewiary, który także jest śmiertelny – powoduje śmierć duchową, której skutki sięgają wieczności. Ci ludzie, ale przecież ludzie wszystkich czasów, potrzebują nawrócenia. A Bóg – niczym ogrodnik, pragnący uratować drzewo figowe przed wycięciem – daje na to czas. Czas, aby uwierzyć w Jego Syna i mieć życie wieczne.
  4. Już po raz trzeci zbierają się w Łodzi katoliccy dziennikarze, aby zastanowić się nad swoim własnym powołaniem, aby – jak zostało to zarysowane w tegorocznych założeniach – zastanowić się, gdzie są rubieże, których w obronie prawdy, wiary, w obronie godności, w obronie cywilizacji, w obronie człowieczeństwa przekraczać nie wolno. Niech w tych poszukiwaniach towarzyszy Państwu niniejsza liturgiczna refleksja, która inauguruje Waszą Konferencję.
    Pragnę ją jeszcze uzupełnić o słowa, jakie znalazły się w zakończeniu dokumentu, jaki wydała Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu – Etyka w środkach społecznego przekazu. Ukazany bowiem został tam wzór Jezusa – można by rzec wzór dziennikarza – który potrafił wyrazić głębokie prawdy prostym, codziennym językiem. Nie tylko Jego słowa, ale i czyny, zwłaszcza cuda były aktami komunikacji, wskazującymi na Jego tożsamość i objawiającymi moc Bożą [por. Evangelii nuntiandi, 12]. W tym, co przekazywał, Jezus wyrażał szacunek dla swoich słuchaczy, zrozumienie ich położenia i potrzeb, współczucie z ich cierpieniem [zob. Łk 7, 13] oraz zdecydowaną wolę powiedzenia im tego, co potrzebowali usłyszeć, w taki sposób, aby przyciągnąć ich uwagę i pomóc im przyjąć Jego orędzie, bez przymusu ani kompromisów, bez wprowadzania w błąd ani manipulacji. […] Z obfitości serca usta mówią – nauczał Jezus, ostrzegając równocześnie, że z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu [nr 32].
    Podobnie i chrześcijanie pracujący w środkach przekazu mają do spełnienia zadanie prorockie, swego rodzaju powołanie: winni otwarcie występować przeciw fałszywym bogom i idolom współczesności, takim jak materializm, hedonizm, konsumpcjonizm, ciasny nacjonalizm i inne, ukazując wszystkim zespół prawd moralnych, których fundamentem jest godność i prawa człowieka, opcja preferencyjna na rzecz ubogich, powszechne przeznaczenie dóbr, miłość nieprzyjaciół, bezwarunkowe poszanowanie ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci [nr 31].
    Niech dla wszystkich, którzy uczestniczą w przekazie społecznym ten przykład Jezusa będzie ważnym drogowskazem. Jako katoliccy dziennikarze, z pełną odpowiedzialnością kształtujcie umysły i opinię publiczną w duchu Ewangelii, odważnie służąc prawdzie, pomagając społeczeństwu patrzeć na rzeczywistość oczyma Boga, w tej perspektywie ją odczytywać i w niej żyć. Pielęgnujcie trwałą i głęboką więź z Chrystusem poprzez modlitwę, słuchanie Jego słowa i intensywne życie sakramentalne. W ten sposób będziecie mieć udział w wielkiej misji ewangelizacyjnej Kościoła. AMEN.