Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Anna Zechenter - Trumny kryją prawdę

Politykom Platformy Obywatelskiej, którzy podejmowali decyzje w kwietniu 2010 roku zarzucić można wiele haniebnych czynów, ale z pewnością nie głupotę. Mieli pełną wiedzę o stanie rządzonego przez nich kraju (osławiona „kamieni kupa” i „państwo teoretyczne”), mieli i wyobrażenie o trybie pracy w moskiewskim prosektorium.



Tygodnik „wSieci” dotarł do relacji świadków: „Wchodzi Rosjanin i ciężki czarny worek rzuca pod ścianę. (…) Kopie go raz i drugi, przeklinając przy tym pod nosem. Ktoś mu pokazuje karteczkę z nazwiskiem. »Czy wiesz, kogo kopiesz? To polski dowódca wojskowy!«. Macha ręką i odchodzi po kolejny worek”. Dość było zobaczyć zdjęcie śp. Lecha Kaczyńskiego, które „przypadkiem” wyciekło do sieci, żeby nie wierzyć w ani jedno słowo zapewnień o życzliwości tamtejszego personelu. Rodziny ofiar niejedno widziały, ale szok był zbyt wielki, by zdołały zareagować. Perfidnie wykorzystano wstrząs i ból bliskich oraz większej części Polaków.

Tymczasem nie dalej niż w czerwcu Bronisław Komorowski oświadczył: „Wszyscy wiedzieli, że Rosjanie szukając ciał, składali wedle tego, jak im się wydawało, że pasuje, jeden fragment do drugiego. Wszyscy o tym wiedzieli”.
Wiedzieli? Wszyscy? Kto zatem opowiadał o sekcjach przeprowadzonych z „ramię w ramię” z rosyjskimi lekarzami? O doskonałej współpracy? Mógł przecież Komorowski krzyczeć wówczas wielkim głosem, że Ewa Kopacz bezwstydnie kłamie… Tymczasem w ogromnym pośpiechu oddawał wszystkie sprawy w ręce Moskwy. Czym kierował się razem z premierem Tuskiem, godząc się na prowadzenie śledztwa na podstawie konwencji chicagowskiej, odnoszącej się do lotów cywilnych? Mieliśmy przecież podpisaną umowę dotyczącą katastrof w lotnictwie wojskowym, jedyną możliwą do przyjęcia w tamtych okolicznościach – wszak przy numerze lotu widniała litera „M”, kwalifikująca go jako wojskowy. Chciano szybko pozbyć się kłopotu i nigdy do niego nie wracać – stąd to szaleńcze tempo, upychanie na siłę i na ślepo szczątków różnych osób do jednego worka (na śmieci!). Trudno powiedzieć, komu bardziej zależało na zalaniu prawdy betonem – Rosjanom czy politykom z PO? Ci drudzy mieli niewątpliwie więcej do stracenia.
Dziś podnoszą się głosy, by postawić Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu za tzw. zdradę dyplomatyczną, czyli podpisanie tuż po tragedii umowy między putinowską bezpieką FSB a polską Służbą Kontrwywiadu Wojskowego. Za działania służb specjalnych odpowiedzialny był premier, a umowa przewidywała „współdziałanie przeciwko zagrożeniom dla którejś ze stron”. Czy nie dotyczyły Polski w 2010 roku zobowiązania wynikające z członkostwa w NATO, traktowanego przez Rosję jako główny nieprzyjaciel? Po czyjej stronie wtedy byliśmy?

Liczba „błędów” popełnionych w „składaniu” ciał, by zacytować byłego prezydenta, każe przypuszczać, że mamy do czynienia nie z błędami, lecz celowym działaniem. Czy można przez pomyłkę umieścić w jednej trumnie cztery miednice? Albo korpusy dwóch osób? Czy niedopałki? Nie wchodząc w makabryczne szczegóły – rozpisywała się o nich dokładnie prasa – powiedzieć trzeba jedno: to nie był ani typowy wschodni bałagan, ani „azjatycka mentalność”. Rosjanie zazwyczaj okazują szacunek zmarłym – tym swoim. Wdeptują w ziemię, profanują i obdzierają z godności tylko zwłoki ludzi, których nienawidzą.

Jeżeli Bronisław Komorowski pozwala sobie, idąc śladem posła Neumanna, nawoływać dziś do pochowania wszystkich w jednym masowym grobie, należałoby go spytać, czy nie wygodniej było szczątków nie sprowadzać, ale wrzucić je do dołu śmierci nieopodal Katynia.

Anna Zechenter

za: TRK Źródło nr 26/2017

Copyright © 2017. All Rights Reserved.