Polecane

Nieoczekiwany moment nawrócenia PO



Z ks. prof. Pawłem Bortkiewiczem TChr, wykładowcą w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, rozmawia Rafał Stefaniuk.

 Jan Grabiec, powołując się na swojego proboszcza, stwierdził, że „każda parafia w Polsce przyjmie rodziny” uchodźców. Jak się okazało, poseł PO nigdy nie kontaktował się ze swoim duszpasterzem. Jak ocenia Ksiądz Profesor całą sprawę?

 – To przykład żałosnej manipulacji. Manipulacji, bo jak się okazało, pan poseł nie kontaktował się z księdzem proboszczem w tej sprawie. Nie mógł też słyszeć takiej opinii, bo jej nie było. Jest to kłamstwo, o tyle żałosne, że odwołujące się do autorytetu proboszcza. Człowieka, który zajmuje się w pierwszym rzędzie administracją parafii, a nie administracją migrantami z krajów arabskich. Powiedziałbym, że to jakiś przejaw frustracji i determinacji.


Ostatnimi miesiącami Platforma próbuje idee przyjmowania uchodźców podeprzeć głosem Papieża Franciszka i biskupów. Jest Ksiądz zaskoczony? W końcu PO miała nie klękać przed biskupami…

 – Cóż, widać, że mamy nieoczekiwany moment nawrócenia. Panie Magdalena Środa i Agnieszka Holland wołają o dechrystianizacji Polski przez PiS, inni odwołują się do głosów Papieża i hierarchów kościelnych. To jak u Zagłoby, który o tym diable, co to w ornat się ubrał i ogonem na mszę dzwoni... Jednak oprócz żenującej tragifarsy jest w tych działaniach niebezpieczeństwo – ktoś z katolików może dowiedzieć się o nauczaniu Kościoła z ust polityków Platformy czy feministek. Tymczasem nie jest to najlepsza edycja wypowiedzi Magisterium Kościoła. Warto słuchać oryginalnych przemówień, a zwłaszcza poznawać dokumenty Kościoła.

Takie działanie może przynieść jakiekolwiek korzyści Platformie?

– Nie sądzę, by tej formacji mogło cokolwiek przynieść korzyść poza samorozwiązaniem. „Sztandar wyprowadzić” jak mawiał klasyk.

Platforma próbuje także bronić tzw. kompromisu aborcyjnego tym, że wtedy został poparty przez Kościół. Odwoływanie się do tamtej sytuacji ma obecnie sens?

 – Oczywiście, debata wokół poczętego życia w latach 90. ubiegłego wieku, w sytuacji świeżej transformacji ustrojowej i w chwili obecnej, to są dwie różne debaty. Mają pewne elementy wspólne – tak merytoryczne, jak i formalne. W tym drugim przypadku mam na myśli dyskusję emocjami, nie argumentami, która przybrała jednak w sposób ogromny na sile dzisiaj. Pozostaje jednak domeną sił przeciwnych życiu. Kościół nigdy nie był i nie będzie usatysfakcjonowany w pełni kompromisem w sprawach życia. Wobec ostatnich wydarzeń nie zachodzi niebezpieczeństwo, że Kościół zacznie być odbierany jako strona konfliktu politycznego w Polsce? – Oczywiście Kościół może być tak postrzegany. Ale Kościół nie udziela formalnie poparcia żadnej partii. Natomiast z drugiej strony Kościół, który jest wspólnotą ludzi – tak wiernych, jak i obywateli, ma pełne prawo wyrażać swój stosunek do zmian zachodzących w państwie. Gdyby tego nie czynił, zdradzałby samego siebie, bo zdradzałby wspólnotę, którą jest. Co teraz powinien zrobić Kościół, żeby nie ulec prowokacjom? – Na pewno niezmiennie powinien dyskutować w sferze wartości, broniąc podstawowych spraw i prawd. Powinien być wrażliwy na znaki czasu. I wreszcie, co dzisiaj jest tak ważne, w kontekście inwazji uchodźców – powinien uczyć ordo caritatis – porządku miłości i pomagać w jego realizacji.

Dziękuję za rozmowę.

 Rafał Stefaniuk

za: www.naszdziennik.pl
                                                                                      ***
                                Tarczyński: Dla PO Kościół jest dobry, gdy można go wykorzystać

Poseł PO Jan Grabiec został bardzo ostro skrytykowany za podanie nieprawdziwej informacji dotyczącej kwestii przyjmowania imigrantów.

 W jednym z niedawnych odcinków programu "Woronicza 17" w TVP Grabiec stwierdził, że proboszcz jego parafii zadeklarował, że każda parafia w Polsce będzie przyjmować rodziny uchodźców. Tymczasem proboszcz parafii, do której należy poseł PO, sprostował słowa polityka.

Proboszcz parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa w Legionowie, ks. Hieronim Średnicki wydał oświadczenie następującej treści:

„Zawarta w programie »Woronicza 17« wyemitowanym 18.06.2017 r. informacja wypowiedziana przez posła PO Jana Grabca: »Mój proboszcz zadeklarował, iż każda parafia w Polsce przyjmie rodziny« jest nieprawdziwa” - napisał duchowny w oświadczeniu.

„Zamieszkujący obecnie na terenie parafii, w której jestem proboszczem, poseł PO Jan Grabiec nigdy nie rozmawiał ze mną na temat uchodźców i migrantów. Nigdy też publicznie nie wyrażałem żadnej opinii na ten temat” - dodał proboszcz.

Po wszystkim Grabiec przepraszał proboszcza i mówił, że w swojej wypowiedzi miał na myśli prymasa Polski Wojciecha Polaka. We wczorajszym programie "Bez Retuszu" w TVP INFO polityk PO został jednak bardzo ostro skrytykowany.

"To kłamstwo jest bardzo symbolicznym kłamstwem. Platforma Obywatelska, jak wiemy, kłamała przez 8 lat w kwestiach fundamentalnych; jeżeli chodzi o VAT, który mieli obniżyć – to go podwyższyli, jeżeli chodzi o wiek emerytalny, to obiecali, że nie będzie podwyższony. Tych kłamstw było dużo" - mówił o zachowaniu Grabca poseł PiS Dominik Tarczyński.

Jak dodawał:

"PO Kościoła nie słucha, kiedy mówimy np. o adopcji dzieci przez homoseksualistów, o aborcji, wtedy Kościół jest „be”. A Kościół jest dobry, gdy można go wykorzystać".

za www.fronda.pl
                                                                                  ***

                                                            Rzecznik PO sobie nagrabił

Jan Grabiec, rzecznik PO, znany jest z nieustannie promieniejącego oblicza. Jakież więc było zdziwienie widzów wczorajszego „Woronicza 17”, gdy oblicze Jana Grabca nagle przygasło. Stało się to po tym, jak Michał Rachoń odczytał list, który do redakcji programu przesłał ks. Hieronim Średnicki, proboszcz parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa w Legionowie. Parafii Jana Grabca. Duchowny w niepozostawiającym wątpliwości sprostowaniu odcina się od słów rzecznika PO, które ten wypowiedział w „Woronicza 17” kilka tygodni temu. Wówczas to Grabiec mówił, że jego proboszcz deklarował, iż każda parafia przyjmie rodziny. Chodziło oczywiście o rodziny uchodźców, które miały być „osadzone” w całej Polsce. I okazało się, że nie dość że „proboszcz Grabca” nic takiego nie powiedział, to dodatkowo nie życzy sobie, by mu takie słowa przypisywano. „Spotykałem się wielokrotnie ze zdziwieniem moich parafian i współpracujących ze mną duchownych” – pisze ks. Średnicki, prosząc o wyjaśnienie sprawy widzom w całej Polsce. – Jestem umówiony już na rozmowę z księdzem – wydukał jedynie Grabiec. Oby, bo o kłamstwie warto z duchownymi rozmawiać. I deklarować poprawę.

 ​Wojciech Mucha

za: niezalezna.pl