Polecane

Paweł Bortkiewicz TChr - Moc truchleje, Bóg się rodzi!

Kilka dni przed Świętami Bożego Narodzenia dostajemy w Polsce specyficzny prezent od Komisji Europejskiej. Coś, co można nazwać pokazaniem rózgo niegrzecznym dzieciom. Takie pokazywanie rózgi może mieć sens dydaktyczny, o le pokazujący ją jest dorosły, mądry i odpowiedzialny. Niestety

, trudno przypisać te cechy unijnym biurokratom. Jeden z nich, grzmiał wydobywając rózgę, która ma jakąś tam unijną nomenklaturę prawną, że przestrzegał Polskę  - niesforne dziecko już w lipcu przed tym, co może ja czekać. Oczywiście, powodem tych przestróg były reformy polskiego systemu sądowniczego. Przyjmijmy na moment, że p. Timmermans, zna polski system od strony formalnej i realnej, od strony ustaw prawnych i sposobu ich realizacji. Wiem, że to przypuszczenie jest równie zasadne, jak przypuszczenie, że p. Frans zatańczy solówkę w Jeziorze Łabędzim. Ale załóżmy… I zróbmy drugie założenie, że reforma systemu jest zła. A bez zakładania, możemy stwierdzić, że trwa spór o tę reformę. I że jest to spór jeszcze nie zakończony.
Pokazanie rózgi nie jest zatem karą za czyn nie dokonany. Jest sposobem zastraszenia, by tego czynu nie dokonać. To właśnie dlatego mam ogromną trudność z akceptacją tego gestu. Zwłaszcza, że wkroczyliśmy w 100 lecie odzyskania Niepodległości.

Nie ma jednak sensu pisać o takich czy innych francach czy fransach, skoro moc truchleje, bo Bóg się rodzi!
W  tym roku rodzi się u schyłku roku kalendarzowego pełnego znaczących zdarzeń - roku Fatimy, roku herezji  luterańskiej, roku bolszewizmu i masonerii. A jednak się rodzi! Znów pokazuje, że wydarzenia poczęcia i porodu Małej Dzieciny przez ubogą Dziewicę z Nazaretu jest wydarzeniem, które wstrząsnęło światem. Co prawda o tym wstrząsie pisali kiedyś ci, co byli zasłuchani w wystrzał Aurory, ale dziś nikt nie wie na pewno, czy i skąd ten wystrzał padł. O rewolucji pisali ci, co w przybiciu tez na drzwiach w Wittenberdze widzieli zwrot w dziejach Kościoła. Dziś nie wiemy, czy tezy były przybijane. Nie wiemy wiele o masonerii i o jej wpływie. Co nie znaczy, że mamy bagatelizować i Lutra, i rewolucję masońską i bolszewicką. Nie, zdecydowanie nie.

Ale trzeba, byśmy właśnie doceniając och mniej lub bardziej destrukcyjny kształt widzieli to, co najistotniejsze i dosłownie rewolucyjne - Bóg się rodzi!

Jego narodzenie zmienia świat. Przede wszystkim zmienia człowieka. Bo, na odwieczne pytanie - po co, dlaczego Bóg człowiekiem? (Cur Deus homo?) w mądrych czasach średniowiecza powiedziano - po to, by człowiek stał się Bogiem (dzieckiem Boga)!

Św. Leon Wielki w starożytności napisał o konsekwencjach Bożego narodzenia: „"Poznaj swoją godność, chrześcijaninie! Stałeś się uczestnikiem Boskiej natury, porzuć więc wyrodne obyczaje dawnego upodlenia i już do nich nie powracaj. Pomnij, jakiej to Głowy i jakiego Ciała jesteś członkiem. Pamiętaj, że zostałeś wydarty mocom ciemności i przeniesiony do światła i królestwa Bożego. Przez chrzest stałeś się przybytkiem Ducha Świętego, nie wypędzaj Go więc z twego serca przez niegodne życie, nie oddawaj się ponownie w niewolę szatana, bo twoją ceną jest Krew Chrystusa.” Poznania tej godności w czasach marnych - tego sobie życzmy.