Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Temida Stankiewicz-Podhorecka: O zaufaniu i nadziei

/.../ Ernest Bryll napisał "Wieczernik" w 1984 r. Sztuka ta była wystawiana jako odpowiedź na wprowadzenie stanu wojennego i zniewolenie Polaków przez ekipę Wojciecha Jaruzelskiego. Utwór oparty na Ewangeliach miał na celu

podbudowanie ducha w Narodzie i w tym tunelu ciemności wskazanie światła chrześcijańskiej drogi prowadzącej polskie społeczeństwo ku wybawieniu. A więc odwołanie się do Boga. W tym nasza nadzieja. Mimo upływu lat sztuka Brylla nadal jest aktualna. Także i dziś, może nawet bardziej, potrzebujemy odwołania się do Boga. W laicyzującym się, ba, agresywnie ateizującym się obecnie świecie, gdzie zagrożony jest chrześcijański system wartości, w świecie wyniszczającym duchowość człowieka koniecznie potrzeba świadectwa wiary.

Przeżywamy czas Wielkiego Postu w oczekiwaniu na święta Zmartwychwstania Pańskiego. To powinno mieć swoje odzwierciedlenie w przedstawieniach teatralnych, których przesłanie zawiera się w promocji dobra. Tymczasem gdy spojrzymy na repertuary teatrów, ze scen wręcz "wylewa się" zło w najróżniejszych postaciach. Ale najgorsze jest to, że owo zło zamiast potępienia potraktowane zostaje relatywnie. Tak więc widz, wychodząc z teatru, nie jest pewien, czy to zło to naprawdę zło. Toteż potrzeba nam takich przedstawień, takich tekstów, takich filmów, które będą odwoływać się do Boga, do wartości podstawowych.

Takim właśnie przedstawieniem są "Sceny z Wieczernika" według dramatu Ernesta Brylla wystawione w Teatrze Oratorium mieszczącym się w podziemiach bazyliki Najświętszego Serca Pana Jezusa w Warszawie. Dobra adaptacja dramatu Brylla dokonana przez reżysera przedstawienia, Krzysztofa Tchórzewskiego, obejmuje najważniejsze wątki utworu oryginalnego, układając je w harmonijnie łączące się ze sobą sceny. Także pod względem reżyserii przedstawienie jest rzetelnie zrealizowane, warsztat reżysera nie wybija się ponad aktora i nie "zagaduje" myśli autorskiej, co dziś nagminnie się zdarza. A w tym przedstawieniu ma to szczególne znaczenie, wszak temat realizuje się w kilku przestrzeniach: realnej i metaforycznej, a także w przestrzeni, którą tworzą osobowości i temperament aktorów. Wszystkie te przestrzenie wspaniale łączą się w jedną opowieść.

Bohaterami spektaklu są trzej apostołowie: Piotr (Marcin Kwaśny), Tomasz (Radosław Pazura), Jan (Antoni Barłowski) oraz Maria Magdalena (Ewa Dałkowska) i Nieznajomy (Ksawery Szlenkier - doskonale odnajduje się w takich tajemniczych, nie do końca zdefiniowanych postaciach ). Akcja dzieje się w Wieczerniku, gdzie po Ukrzyżowaniu Pana Jezusa schronili się uczniowie w obawie przed represjami, które także ich mogą dosięgnąć. Czują się zagubieni, przeżywają ból, dramat zwątpienia, wzajemnie dodają sobie otuchy, w wielkim smutku i lęku zastanawiają się, co będzie dalej. Wiadomość, jaką przynosi Magdalena o Zmartwychwstaniu Pana Jezusa, jest niewyobrażalną radością, ale czy to prawda? Jan i Piotr uwierzyli, natomiast Tomasz nie. Dopiero w finale spektaklu, kiedy doświadcza mistycznej obecności Chrystusa - uwierzył.

Dużym walorem przedstawienia jest dobór aktorów na zasadzie pewnego kontrastu osobowości artystycznych. Piotr w znakomitym wykonaniu Marcina Kwaśnego to dramat sumienia. Najtrudniejsza rola. Nie ma zbyt wiele kwestii do wypowiedzenia. Skulony, głęboko przeżywa swoją zdradę Jezusa, wszak zaparł się swego Mistrza trzy razy. Jak z tym dalej żyć? Prowadzi własny rachunek sumienia. Jest wyciszony, swój dramat zdrady przeżywa wewnątrz. Jedynie twarz pokazuje, co dzieje się w jego duszy. Świetna rola.

Radosław Pazura prowadzi postać Tomasza na sporej ekspresji zewnętrznej. Jest ruchliwy, dynamiczny w sposobie bycia (bardzo współczesny), dużo mówi, buntuje się, nie może pogodzić się ze śmiercią Jezusa, nie wierzy Magdalenie, dopiero w finale przechodzi metamorfozę (dyskretnie i w pełni wiarygodnie zagrana scena). Magdalena Ewy Dałkowskiej zaś nie buntuje się i nie boi się, bo wie, że Chrystus naprawdę zmartwychwstał. Zresztą to właśnie jej pierwszej ukazał się Pan. Jest wypełniona wewnętrznym spokojem. Całkowicie zaufała Jezusowi. Nie ma w niej krzty zwątpienia.

Dobre przedstawienie, zrealizowane skromnymi środkami, niosące wyraziste przesłanie i wspaniale wpisujące się w czas Wielkiego Postu.
/.../

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/255144.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.