Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Krystian Kratiuk - Rewolucyjna propaganda w polskiej szkole

Gdyby w nauczaniu dotyczącym rewolucji bolszewickiej stosowano te same metody, co w edukacji na temat rewolucji francuskiej i reformacji, nasze dzieci dowiedziałyby się, że Lenin był w gruncie rzeczy dobrodusznym altruistą, który nigdy nikogo nie skrzywdził, no może

poza zjadającym na śniadanie niemowlaki carem Mikołajem.

W szkole nas oszukują. W dobie Internetu młodzież uświadamia sobie to coraz częściej. W ostatnich miesiącach nawet wielkie media ubolewają nad wpuszczanymi do sieci fake newsami, co jeszcze dobitniej uzmysławia nam wszystkim, że ten kto udziela informacji, ma nad nami ogromną władzę. A najwięcej informacji o otaczającym nas świecie, jego strukturze i historii, podaje się nam w szkole. Ta zaś od wielu dziesięcioleci nas okłamuje.
Jak bowiem przedstawia się w szkole pierwszą wielką rewolucję w dziejach Europy, czyli reformację zapoczątkowaną przez Marcina Lutra? Nasi nauczyciele opowiadają o dzielnym reformatorze z Wittenbergi i jego odważnym wystąpieniu oraz że na jego stronę przeszły z ochotą setki tysięcy wiernych. A jak było w rzeczywistości? Luter w istocie nie był żadnym reformatorem, tylko rewolucjonistą, który z powodu własnej buty i arogancji postanowił wywrócić wiarę katolicką do góry nogami. Czy słyszeliśmy w szkole o wyzwiskach, którymi Luter obrzucał papieża? Czy wśród różnic między protestantami a katolikami (jeśli w ogóle mówi się o nich w szkole) nauczyciele wymieniają luterską pogardę dla Najświętszego Sakramentu i Najświętszej Maryi Panny? Czy na lekcjach historii dowiemy się o zgubnym wpływie owego odważnego Lutra na moralność wyznawców jego herezji? Albo na gwałtowny upadek obyczajów spowodowany jego naukami, który dostrzegał już on sam? Nie! Nauczą nas za to o sprzedawaniu odpustów, z którym ktoś przecież musiał zrobić porządek.

A czego naucza nas szkoła o kolejnym wielkim przewrocie, czyli o rewolucji francuskiej? Czy proponowany przez MEN (bez względu na proweniencję polityczną rządzącego nim akurat ministra) program nauczania jest wobec tej krwawej rewolty chociażby „obiektywny”? Nic bardziej mylnego! Polska szkoła, a nawet i uniwersytet, popiera rewolucję francuską i kłamie na jej rzecz. Jakże inaczej brzmi bowiem prawdziwe hasło rewolucjonistów, czyli Wolność, równość, braterstwo albo śmierć, od rozpropagowanej wśród uczniów wersji okrojonej do pierwszych trzech słów. O rewolucjonistach opowiada się jak o ludziach, którzy uciskani przez króla totalitarystę (sic!) sami z siebie ruszyli w bój w szlachetnej sprawie.

Czy ktoś uczy młodych ludzi, jak wyglądało życie we Francji przed rewolucją i po niej? Czy ktoś w polskiej szkole mówi o zaborze mienia kościelnego lub o mordowaniu księży? Czy wreszcie podręczniki wspominają o powstaniu w Wandei bądź o tym, że katolicy przeciwni byli rewolucji, gdyż stanowiła ona wołające o pomstę do nieba wykroczenie przeciw Bożym prawom? Nie! Podręczniki, a za nimi nauczyciele, opowiadają nam o dobrych ludziach, którzy poszli w bój za wolność i przenajświętszą demokrację! W uchu polskiego ucznia, przywykłego do opowieści o powstańcach (które zresztą słyszy od tych samych nauczycieli), pochwały dla francuskich królobójców brzmią jak najpiękniejsza melodia.

Pozostaje jeszcze jedna rewolucja – bolszewicka. O niej akurat polska szkoła kłamie najmniej, zapewne dzięki dość rozpowszechnionemu w naszym narodzie wstrętowi do bolszewików. Dzięki temu owa rewolucja, w sposób oczywisty stanowiąca kontynuację dwóch poprzednich, wzbudza w Polakach jeszcze trochę odrazy. Ale warto sobie uzmysłowić, właśnie na podstawie tej „najświeższej” rewolucji, jak by o niej mówiono, gdyby zastosować metodologię opisywania rewolucji Lutra i Robespierre’a. Otóż usłyszelibyśmy, że Lenin doszedł w pewnym momencie do wniosku, że byłoby dobrze, gdyby robotnicy z całego świata mieli wolne soboty, więc wraz z przyjaciółmi udał się do złego cara, zabił go, wprowadził wolne soboty, więcej: nadał uprawnienia emerytalne ubogim, po czym rządził sobie Rosją i jej przyległościami, aż nagle przyszedł Gorbaczow i nie do końca wiedzieć dlaczego wszystko się rozleciało.

Poprawiaczom historii nie tak łatwo jednak zmienić naszą świadomość w tym względzie, choć udało się im z dwiema poprzednimi rewolucjami – jedną utrącającą wśród mas wiarę w prawdziwego Boga, drugą pozbawiającą lud hierarchii, szacunku do władzy i niewinnego życia. Dzięki Bogu jednak, w Polsce jeszcze dość powszechnie pamięta się o komunizmie, który odebrał nam własność i godność.
Pytanie tylko, jak długo?


Polonia Christiana nr 58

Copyright © 2017. All Rights Reserved.