Polecane

Temida Stankiewicz-Podhorecka: Fortepian Chopina

Za nami Niedziela Palmowa rozpoczynająca Wielki Tydzień, a w nim Triduum Paschalne Męki i Zmartwychwstania Pańskiego. A więc najważniejszy czas dla nas, Polaków, katolików. Natomiast dzisiaj większość sił twórczych, artystycznych kieruje się w stronę całkowicie przeciwną.

No bo na przykład co wspólnego z okresem Wielkiego Postu, świąt Zmartwychwstania Pańskiego ma szalejący obecnie Marzec '68? Nic. Absolutnie nic - pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

A mimo to teatry (i w ogóle kultura) zapełnione są tematyką marcową ziejącą mową nienawiści i zmasowanym atakiem na Polaków. Antypolonizm wyparł tematykę, treści zasadzające się na refleksji związanej z naszą duchowością, nad zastanowieniem się, jaka jest aktualnie kondycja duchowa Polaków, czy nadal przejawiamy wrażliwość na dobro i piękno, mimo zalewu przestrzeni kulturowych całkowitym przeciwieństwem dobra i piękna. Okazją do rozważań prowadzonych w tym kierunku jest właśnie czas okołowielkanocny. Ale na scenach teatralnych, w kinie, literaturze tego nie doświadczymy. Oczywiście poza nielicznymi wyjątkami.

Do tych wyjątków należy zorganizowany przez Narodowy Instytut Fryderyka Chopina uroczysty koncert, który odbył się 17 marca w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej. To koncert wyjątkowy z kilku względów. Krzysztof Książek, młody, utalentowany polski pianista (uczestnik Konkursu Chopinowskiego), zagrał na zrekonstruowanym przez Paula McNulty'ego fortepianie Fryderyka Chopina, wiernej kopii dziewiętnastowiecznego instrumentu marki Buchholtz, będącego własnością państwa Chopinów i znajdującego się w ich warszawskim mieszkaniu. To właśnie na takim instrumencie skomponował młody Fryderyk swoje wybitne dzieło Koncert fortepianowy f-moll. Kompozytor grał na nim jeszcze w 1830 r., tuż przed wyjazdem z Polski na zawsze. A wiele lat później, już po jego śmierci, a także po śmierci jego rodziców, kiedy fortepian był własnością Izabelli, siostry Chopina, we wrześniu 1863 r. rosyjscy żołdacy w odwecie na zamach na namiestnika carskiego, plądrując mieszkanie Izabelli, wyrzucili instrument przez okno na ulicę, o czym w swoim przejmującym poemacie Norwid napisał, że "ideał sięgnął bruku"
.
17 marca 1830 r. odbyła się warszawska premiera Koncertu fortepianowego f-moll w Teatrze Narodowym. Na fortepianie Buchholtza grał Fryderyk Chopin, a dyrygował Karol Kurpiński. 188 lat później, 17 marca 2018 r., w Operze Narodowej mieliśmy niebywałą okazję wysłuchać również Koncertu fortepianowego f-moll. Można więc było sobie mniej więcej wyobrazić, jakiego brzmienia swego koncertu słuchał wówczas Chopin osobiście wykonujący ten utwór. Krzysztof Książek zmierzył się z nie lada wyzwaniem. Instrumenty historyczne wydają o wiele cichszy dźwięk aniżeli współczesne. W czasach Chopina nie było telefonów komórkowych, mikrofonów, urządzeń elektronicznych, tzw. kolumn nagłaśniających muzykę, więc myślę, że generalnie publiczność nie cierpiała na niedosłuch. Przynajmniej w takim procencie jak dzisiaj. Poza tym często grywano koncerty w salonach, a więc w mniejszych pomieszczeniach aniżeli dzisiejsza opera czy filharmonia.

Obecnie żyjemy w świecie agresywnie hałaśliwym. Publiczność jest przyzwyczajona do głośniejszego dźwięku. Współczesne instrumenty mają właśnie silniejsze brzmienie i są odporniejsze na tzw. niezamierzony dotyk klawisza. Natomiast fortepiany historyczne są o wiele delikatniejsze (w konstrukcji) i w związku z tym bardziej czułe. Krzysztof Książek wie o tym doskonale, przecież gra na historycznych instrumentach i jest świetnym pianistą, a mimo to podczas wykonania Koncertu fortepianowego f-moll instrument kilka razy subtelnie "zatrzeszczał" (czyżby lekko się rozstroił?).

Ale to są detale niewpływające na całość programu i na jego klimat. A klimat był wspaniały, utrzymany w tonie uroczystym. Właśnie takim, jak powinno się świętować stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości.

W programie wieczoru znalazła się też wspaniała, piękna muzyka Karola Kurpińskiego, otwierająca wieczór symfonia batalistyczna "Bitwa pod Możajskiem. Wielka symfonia bitwę wyobrażająca" z 1812 r., znakomicie zagrana przez czeską orkiestrę Collegium 1704 pod "dynamiczną" dyrekcją Václava Luksa, a także Fuga i koda B-dur na temat "Jeszcze Polska nie zginęła", doskonale wykonana przez Krzysztofa Książka.

"Fortepian Chopina"
Temida Stankiewicz-Podhorecka
Nasz Dziennik nr 70
24-03-2018

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/256825.html