Polecane

Mirosław Orzechowski - Runął gmach irlandzkiej tożsamości

Irlandia, ukochane dziecko Kościoła, duma chrześcijańskiej Europy, dla której wiara katolicka była fundamentem tożsamości narodowej, po niezliczonych latach obrony swojej odrębności wobec agresywnych Brytów, po wiekach krwawej ofiary w obronie wiary i tożsamości stoczyła się na dno rynsztoka nowoczesności.

Każdy krok w historii Irlandii naznaczony jest cierpieniem. Jednak od czasów apostolstwa św. Patryka, który głosił Chrystusa w pogańskim kraju, nie było podobnego nawrotu bezbożności i apostazji. Dzisiaj sami Irlandczycy, głosami większości, ogłosili światu, że porzucają fundament wiary katolickiej, że pomimo hojnej daniny krwi złożonej w minionych pokoleniach w obronie wiary i katolickiej tożsamości Irlandii – odrzucają prawo Boże i wyrażają zgodę na usunięcie z konstytucji 8. poprawki chroniącej życie tych, którzy sami bronić się nie mogą. Szturm masoński na życie dzieci nienarodzonych powiódł się w pełni. Wieczorem 25 maja, kiedy poznaliśmy pierwsze sondażowe wyniki referendum, nieomal wszystkie telewizje świata pokazały radosny szał kultury śmierci na placach Irlandii.

Można powiedzieć, że liberalizacja prawa aborcyjnego jest logicznym następstwem procesów zachodzących od kilku lat w Irlandii. Równo trzy lata wcześniej, 24 maja 2015 r., Irlandczycy zalegalizowali w referendum uznanie związków partnerskich osób tej samej płci – pederastów i lesbijek – za równoprawne z małżeństwem kobiety i mężczyzny. Oba te fakty stają się gorzką przestrogą dla Europy. Oto za pomocą demokracji pchnięto szlachetnych niegdyś wyspiarzy do butnej manifestacji, że o życiu człowieka i jego antropologii może zdecydować głosowanie.

Wynik referendum pokazał dobitnie, że Irlandia żyje już w innych czasach i w innej kulturze. Dla Kościoła nastał czas misji i nowej ewangelizacji – powiedział w narodowym sanktuarium maryjnym w Knock Prymas Irlandii po ogłoszeniu wyników głosowania. Ks. Abp Eamon Martin przypomniał jednak, że prawo do życia nie pochodzi z konstytucji. Uznał on, że bardzo niepokojący jest fakt, iż w chwili, gdy dla nauki i medycyny wiedza o początkach ludzkiego życia jest jak nigdy dotąd oczywista, Irlandczycy oficjalnie potwierdzili, że życie niektórych ludzi jest mniej ważne i nie zasługuje na ochronę.

– Byliśmy zaskoczeni, że zdecydowana większość opowiedziała się za aborcją – przyznał Ks. Bp Kevin Doran ordynariusz irlandzkiej diecezji Elphin. – Nie spodziewaliśmy się aż tak złych wyników. Pokazuje to, jak wielu katolików podejmuje decyzje w sposób niezgodny ze swą wiarą – powiedział Radiu Watykańskiemu Ks. Bp Doran.

Ks. Bp Kevin Doran szczerze scharakteryzował też brutalną kampanię proaborcyjną w irlandzkich mediach i w środowiskach politycznych: Trzeba pamiętać, że ci ludzie [którzy głosowali za obroną życia dzieci nienarodzonych] nie mieli żadnego oparcia w świecie polityki. Muszę też powiedzieć, że jestem zawiedziony i zdruzgotany postawą tych, którzy przyznają się, że głosowali za usunięciem ochrony życia z konstytucji, a teraz chcą negocjować z rządem, aby skala aborcji była jak najmniejsza. Przecież propozycje rządu były całkiem jasne już przed referendum. Wszyscy wiedzieli, że rząd proponuje najbardziej liberalne prawo aborcyjne w Europie – podkreślił Ks. Bp Doran.

W kampanii  przed referendum irlandzki przemysł medialny w sposób jednoznaczny opowiedział się za usunięciem konstytucyjnej ochrony życia nienarodzonych. Wielki wysiłek w tej złej sprawie wykonało dwóch gigantów internetu: Google i Facebook, które zablokowały wszelkie reklamy dotyczące przedreferendalnej kampanii na rzecz ochrony życia. Obserwatorzy „życia w sieci” nie byli zaskoczeni bezwzględnością obu potentatów internetowych, nie zdziwiła też ostra i niezwykle sowicie finansowana kampania propagandowa na rzecz aborcji. Znakiem czasu jest fakt, że w złej sprawie zawsze znajdują się każde potrzebne pieniądze i wpływy, że nie brakuje ludzi antykościoła poświęcających swój czas, siły i pieniądze do walki z Bogiem i moralnością.

– Powszechnie odnosi się wrażenie, że media opowiedziały się po jednej stronie debaty, czyli za usunięciem konstytucyjnej poprawki [broniącej życia] – powiedział Radiu Watykańskiemu o. Marc Whelan, przełożony irlandzkiej prowincji zgromadzenia Ducha Świętego (CSSp). – Ci, którzy opowiadają się za zachowaniem ochrony życia w konstytucji, znaleYli się w trudnym położeniu. W związku z tym obrońcy życia starali się dotrzeć do obywateli za pośrednictwem sieci społecznościowych. Zareagował na to Facebook i Google. Tym niemniej w debatach telewizyjnych działacze pro life odnieśli zwycięstwo. Zwolennicy aborcji mieli problemy z wyjaśnieniem swych racji w niektórych przypadkach. Ponadto blokada ze strony Googla wzbudziła jednak pewne obawy. Widzimy, że doszło do ingerencji w irlandzką kampanię. I ludzie pytają się: dlaczego?

Uwierzyć trudno, że z taką łatwością zawalił się gmach irlandzkiej tożsamości. Irlandia zawsze była ziemią poświęconą Bogu. Nagle podniesiona kurtyna demokracji odsłoniła przerażający spektakl deprawacji. Trzy lata temu Irlandia uległa żądaniom homoseksualistów, których związki zrównano w prawach z małżeństwem mężczyzny i kobiety. Złowrogie echo ówczesnego referendum uderzyło wtedy w mury Watykanu, a sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej Ks. Kard Pietro Parolin powiedział: – Prawne uznanie związków partnerskich między osobami tej samej płci w Irlandii oznacza przegraną nie tylko zasad chrześcijańskich, ale także całej ludzkości. Kościół zawsze chronił rodzinę opartą na związku dwóch osób odmiennych płci, toteż wyniki irlandzkiego referendum budzą w nim „wielki smutek”. Kościół musi liczyć się z tą rzeczywistością, ale musi też pamiętać o tym, aby umacniać całe swoje zaangażowanie i podejmować wysiłki na rzecz ewangelizowania również naszej kultury.

Teraz sytuacja jest do szczętu zła. W Unii Europejskiej tylko na Malcie prawo zakazuje aborcji. W Polsce, mimo iż pełnię władzy sprawuje ugrupowanie prawicowe, każdego roku mordowanych jest w majestacie prawa 1300 dzieci nienarodzonych. Zjednoczeni politycy tejże prawicy chętnie zasiadają w pierwszych ławkach kościołów, „spowiadają się” i bez wahań przystępują do Komunii Świętej; mówią także chętnie i dużo o moralności i chrześcijaństwie. Niektórzy z nich cytują nawet fragmenty „Dzienniczka” Świętej Siostry Faustyny Kowalskiej.

A na kartach „Dzienniczka” czytamy, że Pan Jezus tak przemówił do Siostry Faustyny Kowalskiej: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście Moje. (Dz. 1732).

Czy politycy prawicy, co ja mówię – politycy katoliccy (!) znają jakąś inną interpretację słów Chrystusa, niż ta, że według głosu Zbawiciela Polska dostaje szansę bycia wywyższoną w potędze i świętości, …jeżeli będzie posłuszna Jego woli? Nie ma chyba wahań, co Jezus chciał nam przez to powiedzieć? Stoimy przed wyborem: życie w chwale albo śmierć w hańbie! Upadek Irlandii jest być może ostatnim upomnieniem: teraz wasza kolej, Polacy. Na co więc czekacie politycy prawicy?

Wybitny amerykański dostojnik Kościoła, Ks. Kard. Raymond Leo Burke odwiedził Polskę, aby przeżywać u nas uroczystość Bożego Ciała. Ksiądz Kardynał jest częstym gościem w naszym kraju i z podziwem obserwuje pobożność Polaków. Podczas ostatniego pobytu powiedział dla KAI: Polska jest takim promykiem nadziei w coraz bardziej zdechrystianizowanym i zsekularyzowanym świecie, promykiem, który inspiruje Kościół powszechny. Wiele osób, włączając w to mnie, spogląda z nadzieją na to, że rzeczywiście Polska odda wielką przysługę Kościołowi powszechnemu i całemu światu.

Skoro Irlandia upadła pod naporem masońskich architektów deprawacji, skoro bracia Świętego Patryka i synowie bohaterów Powstania Wielkanocnego, Michaela Collinsa, Eamona de Valery i Patricka Pearse`a poddali się bez walki spiskowi śmierci, skoro niezłomni kiedyś wojownicy Zielonej Wyspy i Ulsteru porzucili obowiązek wobec katolickiej Irlandii, to znaczy, że sztandar wierności Chrystusowi musi podjąć polska ręka.

Zróbmy to, żądajmy od polskich posłów wierności prawdom naszej wiary i polskiemu interesowi narodowemu, żądajmy obrony życia nienarodzonych Polaków! Tego wymaga obowiązek obrony Kościoła przed antykościołem. Nie czekajmy, aż inni powiedzą: Polska upadła.

MIROSŁAW ORZECHOWSKI

za: Aspekt Polski nr  245