Polecane

Rozpoczął się proces beatyfikacyjny o. Mariana Żelazka



Rozpoczął się proces beatyfikacyjny o. Mariana Żelazka, werbisty, założyciela kolonii dla trędowatych w Indiach – powiedział PAP rzecznik prasowy Polskiej Prowincji Zgromadzenia Słowa Bożego o. Andrzej Danilewicz.

Jak wyjaśnił o. Andrzej Danilewicz, oznacza to, że można nazywać misjonarza Sługą Bożym.

„Stolica Apostolska, a konkretnie Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych, nie widzi przeszkód, by rozpocząć proces beatyfikacyjny, co jest równoznaczne z tym, że ten proces formalnie się rozpoczął” – tłumaczył rzecznik werbistów.

Poinformował, że z prośbą o rozpoczęcie procesu zwrócił się do Stolicy Apostolskiej ksiądz arcybiskup John Barwa z archidiecezji Cuttack-Bhubaneswar, w której pracował o. Marian Żelazek.

Jak zaznaczył o. Andrzej Danilewicz, ten właśnie hierarcha, we współpracy ze zgromadzeniem werbistów, będzie nadzorował proces beatyfikacyjny kandydata na ołtarze. Zostaną powołane 2 komisje: teologiczna i historyczna, których zadaniem będzie zbadanie życia i twórczości o. Mariana Żelazka. Zbadają m.in. jego pisma i pozostawione dzieła.

Prowincjał werbistów zaproponuje postulatora, którego zadaniem będzie nadzór nad przebiegiem procesu.

„Prawdopodobnie będziemy mieli także wicepostulatora ze strony polskiej, ponieważ o. Marian dużo pisał i te listy trafiały do polski, ponadto wielokrotnie do Polski przyjeżdżał, chociażby do rodziny – i te wątki także muszą zostać zbadane, a świadkowie muszą zostać przesłuchani” – wyjaśnił.

Zaznaczył, że z zebranych w Indiach i w Polsce dokumentów postanie tzw. positio – szczegółowy opis życia kandydata na ołtarze.

„To długi i żmudny proces, ale podejmujemy się tego” – podkreślił o. Andrzej Danilewicz.

Dodał, że werbiści przyjęli decyzję Stolicy Apostolskiej „z wielką radością”.

„Jest to nasz współbrat, którego wszyscy dobrze znamy, sam wielokrotnie rozmawiałem z o. Marianem, byłem też w Indiach, gdzie pracował. To też duma, że do naszego zgromadzenia należał tak wspaniały człowiek, kandydat do nagrody Nobla, a teraz – kandydat na ołtarze” – ocenił o. Danilewicz.

Zaznaczył, że z o. Mariana Żelazka „promieniowało dobro”.

„Sam wielokrotnie mówił, że nie jest trudno być dobrym, wystarczy chcieć. I jemu się chciało być dobrym. Potrafił pięknie słuchać – kiedy z kimś się spotykał, był cały skupiony na tej osobie, a kiedy coś robił, wkładał w to całego siebie. Kiedyś zapytałem go, czy czuje się bardziej Polakiem, czy obywatelem Indii. Odpowiedział mi: 50 proc. mojego serca należy do Indii, a 50 proc. do Indii. A zaraz potem się poprawił: >>100 proc. mojego serca należy do Polski, a 100 proc. – do Indii<< powiedział” – dodał werbista.

Przypomniał, że choć wielki wpływ na życiu o. Mariana Żelazka wywarł pobyt w Dachau, to nigdy nie czuł nienawiści do tych, którzy go więzili.

„Choć niejednokrotnie przyznawał, że to był dla niego bardzo trudny czas, to nigdy nie mówił źle o Niemcach. Zawsze był optymistycznie nastawiony do życia. Był człowiekiem, który jednał ludzi” – ocenił o. Andrzej Danilewicz.

Marian Żelazek urodził się 30 stycznia 1918 r. w Palędziu koło Poznania. W 1937 r. wstąpił do Zgromadzenia Słowa Bożego (werbistów). W 1940 roku został aresztowany; był więziony w Forcie VII w Poznaniu i niemieckich obozach koncentracyjnych w Dachau i Gusen. W Dachau przebywał aż do wyzwolenia obozu w kwietniu 1945 roku.

W 1948 roku przyjął święcenia kapłańskie, dwa lata później pojechał na misję do Indii. Od 1975 r. prowadził działalność misyjną w Puri, gdzie zorganizował kolonię dla trędowatych, dla 600 stałych pacjentów. W sąsiedztwie kolonii założył szkołę dla dzieci, których rodzice są chorzy na trąd. W styczniu 2002 r. kandydatura polskiego werbisty z Indii została zgłoszona do pokojowej Nagrody Nobla. O. Marian Żelazek zmarł 30 kwietnia 2006 roku w Puri w wieku 88 lat.

za:www.radiomaryja.pl