Polecane

Ks.prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Epizody i wydarzenia

Wydarzenie goni wydarzenie… To jedna z cech świata jako globalnej wioski.
Żonie pana prezydenta spadł but przy wsiadaniu do limuzyny w USA i niektóre media uczyniły z tego ważną wiadomość. Oczywiście, są wśród nas i tacy, którzy nie wykazują zainteresować obuwniczych w takiej skali. Ale i ci nie mogą narzekać na brak atrakcji.

Dla niektórych kinomanów atrakcją ma być film reżysera, który - jak sam zaznacza - nie został przez żadnego księdza skrzywdzonym, ale przedstawił kler jako bandę zwyrodniałych zboczeńców. Innych interesują władze Poznania, które okazują „miłosierdzie” i szczodrość - zapraszając uchodźców czeczeńskich w ramach… No, w ramach kampanii wyborczej. Wszak, jak nie taśmą klejącą rozlatujące się szyby, to przyjętym uchodźcą wyborcę trzeba pozyskać…

Wydarzenie goni wydarzenie… To cecha naszych płynnych czasów. But, film, wrzawa o uchodźcach…

Drobne epizody, które znikną z mediów, a chwilę potem wyparte zostaną z naszej świadomości.
A przecież warto czasem zatrzymać się przy wydarzeniach godnych tej nazwy. W najbliższym miesiącu moją uwagę skupia odległy dzień 22 października. Z jednej strony to 70 rocznica śmierci kard. Augusta Hlonda, Prymasa Polski. Wielkiego wizjonera. Człowieka, który do końca był wierny Kościołowi i papieżowi, bezgranicznie, bezdyskusyjnie. Zapewne dlatego, w imię posłuszeństwa papieżowi, na jego rozkaz, opuścił Polskę we wrześniu 1939 r. Opuścił podbijane państwo, ale nie opuścił narodu. Wierny papieżowi, a zarazem wielki reformator Kościoła i papiestwa. To właśnie Hlond przed śmiercią zapisał w swoich zapiskach, że papież winien porzucić więzienie Watykanu, wsiąść na łódź Piotrową i popłynąć na Wschód, że powinien zejść z papieskiego tronu i nie być wnoszonym na sedia gestatoria, ale wchodzić do Bazyliki pieszo, a nawet boso. To kard. Hlond pytał dramatycznie i proroczo o przyszłość zjednoczonej Europy - kiedy nadejdą Zielone Świątki Słowian? Pytał o ich zjednoczenie we wspólnym wieczerniku zjednoczonej Europy Wschodu i Zachodu. Do tego pytanie nawiązał w czerwcu 1979 r. w Gnieźnie Papież Słowian i zacytował to pytanie prymasa Hlonda, odchodząc od przygotowanego tekstu, improwizując…

22 października to 40 rocznica inauguracji pontyfikatu przez papieża Wojtyłę. Nie zapomnę transmisji mszy pontyfikalnej. Bylem wówczas klerykiem w seminarium. Tę mszę oglądaliśmy wszyscy - klerycy i wychowawcy na ekranie telewizora, ustawionego na korytarzu - bo poza kaplicą nie mieliśmy sali, w której wszyscy mogliśmy się pomieścić. Uczestniczyliśmy w tej mszy telewizyjnej trochę nieporadnie - nie wiedząc przez chwilę: oglądać czy uczestniczyć. Gdy, bez komendy, wstawaliśmy na Ewangelię, wiedzieliśmy, że trzeba uczestniczyć. I że zaczynamy zarazem uczestniczyć w wielkiej historii.

Można i trzeba śledzić ta zwane „newsy”, chłonąc z konieczności zalew informacji. Ale przecież jeszcze bardzie trzeba to wszystko wartościować i selekcjonować. A potem wracać do tego, co ważne. Bo to, że raz księżniczka Anna spadła z konia, a raz but osunął się z nogi pani prezydentowej Agaty, to epizody. Ważne są wydarzenia.