Polecane

Porf. Mieczysław Ryba - Najpierw Irlandia, teraz Polska

Niczym Sybir – niczym knuty
I cielesnych tortur król!
Lecz narodu duch otruty -
To dopiero bólów ból!

Zygmunt Krasiński


Kilka dni temu środowisko polityczne Platformy Obywatelskiej, SLD i Nowoczesnej zwróciło się do premiera, by ten zwolnił prof. Przemysława Czarnka z funkcji wojewody Lubelskiego. Z kolei grupa profesorów głównie z Uniwersytetu Warszawskiego zaapelowała do rektora KUL, by tego samego prof. Czarnka wyrzucić z pracy w katolickiej uczelni. A wszystko dlatego, że przeciwstawił się propagandzie, jaka towarzyszy marszowi równości, że skrytykował zboczenia seksualne.

Pytanie, dlaczego takie działania? Chodzi o to, aby wyeliminować lidera grupy osób sprzeciwiających się marszowi równości w Lublinie. Jeśli udałoby się spacyfikować wojewodę, innych łatwiej można będzie zastraszyć. Rewolucjoniści wiedzą, że trzeba przestraszyć katolików, którzy modlą się publicznie wobec zgorszenia, jakie ma miejsce na ulicach naszych miast. Trzeba przestraszyć urzędników, aby nigdy nie ośmielili się blokować podobnych inicjatyw. Należy również zastraszyć rodziców, by nie protestowali, gdy w murach naszych szkół pojawią się genderowi edukatorzy. Każda utopia musi posługiwać się metodą terroru (strachu), gdyż nie wytrzymuje próby rzeczowej krytyki.

Propagandziści genderowi odsądzają ludzi od czci i wiary, określając ich mianem homofobów, faszystów, antydemokratów. Nigdy nie staną do otwartej debaty, gdyż tej wygrać nie mogą. Sama rzeczywistość obnaża obsurdalność ich teorii, które z jednej strony są przerażające, z drugiej – karykaturalnie śmieszne.

Kuriozalność poglądów doskonale ilustruje wypowiedź jednej z pań profesor atakujących wojewodę Czarnka, która miała niegdyś stwierdzić, że w związkach homoseksualnych rodzi się więcej dzieci, niż w rodzinach heteroseksualnych. Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać. Jeśli zatem genderowi terroryści uderzają w jakiegoś lidera opowiadającego się za cywilizacją życia, naszym obowiązkiem jest go bronić. O zbyt wielką stawkę bowiem toczy się gra, by to zlekceważyć. Jeśli pozwolimy zamknąć usta naszym liderom, strach rozszerzy się opanuje nas wszystkich.

Walka z genderową rewolucją jest w istocie zmaganiem o naszą narodową kulturę. W istocie gra idzie o miejsce religii katolickiej w naszym życiu społecznym. Polskość bez katolicyzmu nie przetrwa.

Zauważył to z całą mocą w polskim senacie kardynał Gerhard Mueller, który zauważył, że polska spełnia w Europie wyjątkową rolę i można powiedzieć jest ostatnim bastionem obrony chrześcijaństwa na Starym Kontynencie. Atak Brukseli na nasz kraj, jego zdaniem, jest ściśle związany z pragnieniem zaprowadzenia rewolucji neomarksistowskiej nad Wisłą. „Najpierw chciano w ten sposób zniszczyć katolicką Irlandię, teraz Polska jest w centrum zainteresowania tych środowisk” - powiedział kardynał.

Widać, że były prefekt Kongregacji Doktryny Wiary widzi sprawy polskie w sposób niezwykle pogłębiony i podobnie jak Benedykt XVI dostrzega szczególną misję, jaką ma do spełnienia Polska we współczesnej Europie.
Obyśmy sprostali temu wyzwaniu.

Mieczysław Ryba