Polecane

Ks.prof. Paweł Bortkiewicz TChr-Zachowajmy rozsądek

Powinienem pisać o „pedofilii w Kościele”, bo inaczej mogę się narazić… Ale nie będę pisał. Dzisiaj rano odprawiałem mszę świętą z pewnym księdzem pallotynem. 85 lat. Wiek i duża bezradność fizyczna. I ta niezwykła determinacja, by choć siedząc lub po trochu stojąc przy ołtarzu sprawować mszę świętą. Taka determinacja bardzo przemawia. Uczy świętości Eucharystii, uczy pokory wobec misterium Boga, który wezwał człowieka do służby.

Maj to miesiąc kapłańskich rocznic. To miesiąc nowych święceń. I nie mogę ulec temu „zbiegowi okoliczności” w postaci emisji filmu, w którym nie tylko przedstawia się negatywne, patologiczne przypadki, ale próbuje się w pasmo brudnych ludzkich czynów, a mętne nurty grzechu, wcisnąć postać świętego Jana Pawła II.

Nie będę pisał o „pedofilii w Kościele”.  Chcę raczej przestrzec tych, którzy słusznie poczuli się zranieni grzechami ludzi Kościoła, by w swojej krytyce nie wpadli w hipokryzję. Oto bowiem krytyka ludzi Kościoła, krytyka mechanizmów czy ludzkich instytucji w Kościele popycha niektórych do odrzucenia Kościoła i Jego nauczania.

Jest w tym jakaś totalna ignorancja stanu rzeczy. Zastanówmy się przez moment dlaczego oburza nas grzech pedofilii popełniany przez ludzi Kościoła, przez jakąś grupę duchownych? Oburza nas nie dlatego, że jest w ogóle popełniany (choć powinien!). Ale gdyby tak było, piętnowalibyśmy nauczycieli, trenerów, ludzi filmu, ludzi kultury, polityków… A jednak tutaj, w tych wypadkach nie jesteśmy tak jednoznaczni w oburzeniu.

W przypadku Kościoła bulwersuje i boli nas to, że tych czynów dopuszczają się ludzie, którzy są przedstawicielami wspólnoty i instytucji, która głosi radykalnie odmienne nauczanie! A zatem czy odrzucając Kościół, nie odrzucamy tak naprawdę tego, co w Kościele jest akurat wyjątkowo święte, prawe i słuszne?

Piszę „wyjątkowo”,  bo nikt poza Kościołem katolickim nie głosi tak wyraziście norm piętnujących deprawację miłości i ukazujących blask piękna miłości osobowej. I to w świetle takich norm, takich reguł życia – tak bulwersuje patologia czynów. Ale trzeba tutaj wyrazić odróżnić to, co jest normą, od tego, co jest patologią.

Walka z pedofilią tak naprawdę musi oznaczać walkę z całą antykulturą podjętą przez środowiska liberalne i lewicowe od 1968 roku. Inaczej ujmując ta walka musi być walką z aktualną Europą używania, zaspokajania przyjemności, ignorowania godności osobowej, z Europą przedkładającą „prawa zwierząt” nad prawami człowieka, z Europą walczącą o „prawa reprodukcyjne” kobiet za cenę zabijania nienarodzonych. W tę walkę musimy się zaangażować. W najbliższą niedzielę.

Przez cały maj komuś zależało by, sprawdzić, jak daleko może się posunąć w atakach na wartości i dobro człowieka.

Katolicy określeni jako świnie, znieważona ikona jasnogórska, ikona Królowej Polski, wrzucona w kubeł ideologii antyludzkiej, narzucanie nam odpowiedzialności zbiorowej całego Kościoła za czyny pojedynczych przestępców… Zachowajmy mądrość i rozsądek.

***

Maj. Miesiąc Maryjny. I właśnie kolejne szatańskie wzmożenia... Próżny trud, ale ludzi, ludzi, ich dusz żal.
kn