Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr-Próba nawrócenia

Czasem są takie momenty, kiedy człowiek, to znaczy konkretnie ja – zatrzymuję się, chłonę, i staram się coś bardziej zrozumieć. Pomimo całej wrzawy po Białymstoku, próbuję właśnie tak zrobić – zatrzymać się, ochłonąć, postarać zrozumieć drugą stronę.

Najpierw próbuję zrozumieć tych braci i siostry oraz inne osoby o nieokreślonej orientacji seksualnej (a płeć determinuje przecież bycie siostra lub bratem). Próbuję zatem zrozumieć tych określonych i nieokreślonych, gdy szpaltami jednego z tygodników przekonują mnie, że „gdyby Jezus chodził teraz po świecie, stałby właśnie z osobami LGBT, bo to one są najbardziej marginalizowane”. Nigdy w to nie wątpiłem, bo czytam Ewangelię i wiem, że Jezus stał z jawnogrzesznicami, celnikami, hipokrytami, cudzołożnikami. I do każdego i każdej z nich mówił: „Nawracajcie się!” Nikomu nie powiedział „nikt ciebie ni potępił? I Ja ciebie nie potępiam. Rób swoje. Toleruję cię”. Może coś takiego jest w Biblii ojca Martina i niektórych polskich duchownych, ale nie ma takiego zdania w Biblii mojego Kościoła.

Próbuję zrozumieć tych, co nawołują do duszpasterstwa osób LGBT+. Chodzi tutaj m.in. jak wskazuje litera „B” o osoby biseksualne. Ale samo to sformułowanie – myślę w tym momencie bardzo postępowo – czy nie jest jakąś dyskryminacją? No bo, owszem ktoś ma orientację biseksualną, ale co na przykład z kimś kto ma orientację „transgender”, ale i „male to female” oraz „agender” i „androgyne”? Albo jeszcze więcej tych orientacji? Jednocześnie! Czy światli niektórzy duchowni (nie będę wskazywał na niektórych dominikanów i jezuitów) nie jawią się jako dyskryminatorzy? Bo proponują tylko duszpasterstwo osób homo-, bi- i transseksualnych. A powinni zadbać o choćby zalążkowe duszpasterstwa osób „trans female to male” albo jakieś przyczółki duszpasterskie dla „male z gwiazdką” i „female z gwiazdką”. Albo dla tych co są „two spirit”. Przecież nie godzi się dyskryminować żadnej z orientacji. Swoją drogą, może propozycja organizowania kursów duszpasterskich dla pasjonatów tej posługi byłaby szansą dla nowoczesnych edukacji. Samo zapoznanie się z kilkudziesięcioma orientacjami (bo jest ich już ponad pięćdziesiąt) byłoby żmudnym i czasochłonnym zajęciem. A co dopiero analiza różnic między nimi… Opustoszałe klasztory i plebanie mogłyby zapełnić się pokoikami z dyżurującym duszpasterzem danej orientacji. Być może biedak by czekał aż do śmierci na żądnego pomocy, ale czekałby w poczuciu dobrze spełnianego obowiązku. A nadto w poczuciu bycia wyjątkowym ekspertem.

Próbuję już od pewnego czasu zrozumieć co to są „osoby LGBT+”. Próbuję dowiedzieć się, dlaczego stosuje się to pojęcie, a nie po prostu pojęcie osób o zaburzonej tożsamości seksualnej? Przecież nie mówimy o „osobach C2H205”, tylko o alkoholikach. Nie organizujemy pomocy dla „osób 11-OH-THC” tylko staramy się pomóc narkomanom używającym marihuany. Może trzeba jednak mówić i pisać o „osobach LGBT+” i „osobach 11-OH-THC”? Próbuję się stać postępowym i cofam się straszliwie.

Copyright © 2017. All Rights Reserved.