Polecane

„Przed nami jest jądro ciemności”?

Znam sprawę z mediów. Z odpowiedzialności publicystycznej i powinności zawodowej pracownika nauki muszę zastrzec: „o ile wiadomo”. O ile wiadomo, prof. Ewa Budzyńska, która długie lata zajmuje się na Uniwersytecie Śląskim socjologią rodziny, stwierdziła podczas wykładu, że

płód jest „dzieckiem w łonie matki”, a rodzina składa się „z męża, żony, ojca, matki, dzieci, krewnych i powinowatych”.

Garstka studentów w swojej skardze do władz uczelni zarzuciła jej poglądy homofobiczne, krytycyzm wobec wyborów kobiet dotyczących przerywania ciąży oraz… przekazywanie informacji niezgodnych ze współczesną wiedzą naukową.

Pojawił się zarzut propagowania – uwaga – „radykalnego katolicyzmu”. Rzecznik dyscyplinarny uczelni sformułował wniosek o naganę dla wykładowczyni, argumentując zagadkowo, że kara będzie „wyrazem prewencji ogólnej i prewencji szczególnej”. Za wypowiedzią uczonej przemawia klasyczny etos akademicki, Konstytucja RP (definiujący rodzinę art. 18 i art. 53 par. 1 dotyczący wolności sumienia i religii) oraz art. 18 i 19 Deklaracji praw człowieka. Na czym zasadza się oskarżenie prof. Budzyńskiej?

Bogusław Dopart

za:niezalezna.pl

***

To tak na prawdę?!? Na uczelni?... Czy to ma być przyczynek do określeń: "Jaka uczelnia-taki rzecznik."                            I obyczaje.                                                                                                                                                           Czy nieobyczaje...
kn