Polecane

Ks. prof. Cisło: Z takim zdziczeniem w Polsce nie mieliśmy do czynienia

Dziś obchodzimy w Kościele XII Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Tego roku skupiamy naszą uwagę przede wszystkim na sytuacji chrześcijan w Republice Środkowoafrykańskiej, chcąc swoją modlitwą i ofiarą wesprzeć tamtejszych wyznawców Chrystusa. Jednak chrześcijanie zmagają się z coraz większą nietolerancją i prześladowaniem również w Europie.

Zwrócił na to uwagę w rozmowie z portalem tvp.info. ks. prof. Waldemar Cisło, dyrektor polskiej sekcji Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie.

Ks. prof. Cisło podkreśla, że nietolerancja wobec chrześcijan w Europie Zachodniej w ostatnim czasie narasta. Szczególny problem obserwujemy we Francji, gdzie symbolem tej nietolerancji stało się podpalenie katedry w Notre Dam. Cały czas dochodzi tam do podpaleń w kościołach i mordowania chrześcijan.

- „To, co do tej pory mogliśmy usłyszeć z Syrii czy Iraku, że ludziom ścinano głowy, którzy wyznawali inną religię, dzisiaj ma to miejsce we Francji. Napawa to niepokojem, bo nie widać za bardzo, żeby służby porządkowe i policja umiały sobie z tym poradzić” – podkreśla duchowny.

Zauważa, że spotykamy się dziś w Europie z brutalnością, o jakiej wcześniej słyszeliśmy jedynie w przekazach z Bliskiego Wschodu. Bierze się to z niekontrolowanej migracji i przyjmowania w Europie imamów, którzy wcześniej głosili nienawiść w swoich krajach.

- „Jak wiemy, Niemcy czy inne kraje się przyznały, że nie wiedzą skąd przybyło 100 tys. emigrantów. Osoby te mają pościerane opuszki palców – nie można sprawdzić ich po liniach papilarnych. Sami Niemcy się przyznali, że często nie są w stanie określić wielu takich osób, którzy często uchodzili za nieletnich, a to byli dorośli ludzie” – mówi ks. prof. Cisło.

- „Podobnie jest we Francji. Nikt się do tego nie przyznaje, bo to jest kompromitacja służb specjalnych, które powinny pilnować porządku państwowego. Nie potrafimy sobie poradzić z ludźmi, których pochodzenia nie znamy. Niemcy starają się tuszować to wszystko, bo chcą uchodzić za kraj tolerancyjny, niemniej jednak to się nie udaje” – dodaje.

Rozmówca tvp.info zauważył, że również w Polsce ostatni czas charakteryzuje się wyjątkowo wzmożoną nienawiścią wobec Kościoła katolickiego:

- „Udało się lewackim ekstremistom skierować nienawiść w stosunku do kościoła. Kościół miał zawsze dekalog, głoszony od wieków i nic się tutaj nie zmieni – obrony życia od naturalnego od poczęcia po jego kres to nic nowego” – podkreśla.

- „Tego typu obrazki, jak przerywanie Mszy Św., pani posłanka Wielgus, która wchodzi do kościoła z transparentem – jest to po prostu obraz prostactwa i zdziczenia totalnego, które do tej pory w Polsce nie było spotkane” – dodał duchowny.

za:www.fronda.pl/a/ks-prof-cislo-z-takim-zdziczeniem-w-polsce-nie-mielismy-do-czynienia,152579.html

***

„Nasz Dziennik”: Lewicowe protesty w Polsce inspirowane przez zagranicę?

Czy lewicowe protesty w Polsce są inspirowane przez zagranicę? Jaki jest naprawdę ich cel? O zbadanie tej możliwości zwrócił się do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wiceprzewodniczący Trybunału Stanu sędzia Piotr Ł. Andrzejewski. Sędzia wskazuje na wiele budzących wątpliwość posunięć organizatorów protestów w imię zalegalizowania nieograniczonej aborcji.

– Sprawa, która obecnie dotyka Polskę, jest bardzo poważna. Dotyczy zdrowia całego społeczeństwa, ale też powagi państwa polskiego. Wyprowadzając tysiące osób na ulice, organizatorzy protestów ułatwiają transmisję wirusa. Co więcej, w swoim działaniu podważają orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, i jest to sprawa bardzo niebezpieczna, bo uderza w fundamenty funkcjonowania państwa – zaznacza w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” sędzia Piotr Ł. Andrzejewski.

Jak podkreśla w swoim wniosku, podczas protestów na terenie miast i miasteczek doszło do masowych wystąpień naruszających wiele norm prawa karnego, cywilnego i administracyjnego, noszących znamiona rewolty z użyciem przemocy. Zauważa, że protesty cechowała duża skala przemocy psychicznej i fizycznej, a demonstranci dążyli do obalenia konstytucyjnych gwarancji i praw człowieka. W piśmie do ministra Ziobry stwierdza, że „charakter tych działań wskazuje na zaplanowane ich wcześniejsze przygotowanie organizacyjne, strukturalne o wymiarze terenowym i ogólnokrajowym”.

„Wymagać ono mogło wcześniejszych decyzji sztabowych, krajowych i zagranicznych, na co wskazuje zakres treści przygotowanych w tym celu materiałów do wystąpień i sprzętu nagłaśniającego wraz z transportem” – czytamy we wniosku.

W rozmowie z nami sędzia Piotr Ł. Andrzejewski dodaje, że jego niepokój potęguje fakt, iż protesty są bliźniaczo podobne do tych, które odbywają się w wielu krajach Zachodu.

– Scenariusz jest taki sam jak przy protestach Black Lives Matter. Atakuje się świętości, tradycje i wartości. Organizatorzy protestów szybko zatroszczyli się o zaplecze techniczne. W spontaniczność tych ruchów nie wierzę. Dlatego należy sprawdzić, czy protesty nie są inspirowane z zagranicy i jaki jest ich ukryty cel. Bo nie chodzi w nich o prawa kobiet. Bo te zostały wzmocnione orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego – zwraca uwagę wiceprzewodniczący Trybunału Stanu.

Jaki cel?

W swoim wniosku sędzia Trybunału Stanu zwraca uwagę, że celem protestu mogą być próby politycznego zamachu stanu „za pośrednictwem wywołania stanu powszechnego zagrożenia zdrowia, życia i mienia obywateli w eskalowaniu pandemii koronawirusa COVID-19”.

„Wnoszę o zlecenie Prokuraturze Krajowej i prokuratorom terenowym wszczęcie postępowania wyjaśniającego w przedmiocie prawdopodobieństwa zorganizowania na terytorium państwa polskiego struktur przestępczości zorganizowanej” – napisał w swoim wniosku sędzia Andrzejewski.

Prokuratura Krajowa poinformowała „Nasz Dziennik”, że na razie nie będzie komentować sprawy.

Wątek powiązań organizatorów protestów w Polsce również w opinii politologa dr. Krzysztofa Kawęckiego wymaga zbadania.

– Jest wiele wątków, które pozwalają nam sądzić, że to, co się dzieje na ulicach polskich miast, jest inspirowane z zagranicy. A jak się możemy domyślać, nie dzieje się to bez przyczyny – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Krzysztof Kawęcki.

Przypomina, że od 2016 r. zaczęła się formować luźna i nieformalna współpraca organizacji skrajnej lewicy i feministycznych, która przyjęła nazwę: Międzynarodowy Strajk Kobiet. Według różnych szacunków dotarła ona już do ponad 60 państw świata.

– Jego struktura jest luźna, ale bardzo dobrze skoordynowana. Od tego czasu strajk ten przeszedł falą przez wszystkie kraje Ameryki Południowej. Towarzyszyły im te same znaki i hasła. Metody działania były również podobne. Co więcej, wysuwano te same postulaty z uwzględnieniem specyfiki danego kraju. Ich głównym postulatem jest zniszczenie chrześcijaństwa i wprowadzenie niczym nieograniczonej aborcji – podnosi dr Kawęcki.

    – Tu nie tylko chodzi o organizacje międzynarodowe czy koncerny, które łożą miliardy dolarów na promocję aborcji. Na osłabieniu Polski zależy wielu krajom świata, także tym w Unii Europejskiej. Słaba Polska to dla nich szansa na powiększanie swojej strefy wpływów – akcentuje.

Ujawnić finansowanie

Dzisiaj nikt z organizatorów strajku nie kryje, że głównym celem manifestacji jest odsunięcie legalnie i demokratycznie wybranego rządu.

    – Od tygodni zalega w rządowych szufladach projekt ustawy nakazujący organizacjom pozarządowym ujawnianie źródeł swojego finansowania. Opracowali go wspólnie ministrowie Michał Woś i Zbigniew Ziobro. Jest to dokument, który powinien być przyjęty w trybie pilnym. Ujawnienie źródeł finansowania tych organizacji rzuciłoby nam dużo światła na to, co aktualnie dzieje się w Polsce. Prokuratura powinna zbadać wątek finansowania tych organizacji. Tego wymaga interes społeczny – podkreśla dr Krzysztof Kawęcki.

za:www.radiomaryja.pl


***

Kard. Nycz: Zapomnieliśmy, że stosunek do ochrony życia poczętego jest miarą cywilizacji

Jest to z jednej strony na pewno zdziwienie, ale z drugiej strony refleksja - trochę trudna i smutna dla nas - że może pewne procesy szły, a my uważaliśmy, że nas to nie dotyczy. Zapomnieliśmy, że stosunek do ochrony życia poczętego zawsze będzie miarą cywilizacji - powiedział kard. Kazimierz Nycz, odnosząc się w programie "Kościół z bliska" w TVP3 Warszawa do ogólnopolskich protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji eugenicznej.

W programie przypomniano, że w najbliższych dniach sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin spotka się z władzami Unii Europejskiej i Rady Europy. Wręczy im list od papieża Franciszka, w którym Ojciec Święty nawołuje, aby Europa odnalazła siebie samą oraz chroniła życie nienarodzonych dzieci. "Marzę o Europie, która chroniłaby życie w każdym jego momencie: od chwili, gdy niewidzialne pojawia się w łonie matki aż do jego naturalnego kresu" - napisał Franciszek.

Pytany o to, dlaczego ten głos papieża nie jest słyszalny w Europie, ale i w Polsce, kard. Kazimierz Nycz stwierdził, że dzieje się tak dlatego, iż istnieje trend będący "znakiem jakiejś antycywilizacji - mam na myśli stosunek do życia wszystkich dzieci nienarodzonych oraz ludzi starych i chorych". - Papież mówi do przywódców europejskich, żeby przywiązywali ogromną wagę do cywilizacji ludzkiej, której znakiem jest życie ludzkie, jego ochrona od początku do naturalnej śmierci - powiedział metropolita warszawski.

To wołanie, przypomniał kard. Nycz, Kościół artykułuje stale i jest ono "aktualne także w naszym czasie, w krajach Europy i świata". - Ale ta troska, aby życie ludzkie było szanowane bez wyjątków, jest nieustannym wołaniem Kościoła. Czynił to Jan Paweł II, czynił to Benedykt XVI i czyni to i będzie czynił papież Franciszek - mówił hierarcha.

- Ale i my wszyscy, członkowie tego Kościoła, powinniśmy mieć świadomość, że to jest nasz niezbywalny obowiązek, z którego nikt nie może nas zwolnić, my sami też nie możemy, nawet jeśli są takie pokusy i oczekiwania ze strony cywilizacji europejskiej - dodał kard. Nycz. - Stąd odwołanie się papieża do tego, abyśmy wrócili do korzeni, z których Europa wyrasta. To jest mocne wezwanie, skoro z tym listem papież posyła swojego najbliższego współpracownika.

Metropolita warszawski został też zapytany o sytuację społeczną w Polsce po protestach wywołanych wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej.

- Te prądy dotarły także, nawet nie zauważyliśmy kiedy, do Polski - stwierdził kard. Nycz. Jak powiedział, jest to walka o nową definicję wolności. - Takiej wolności, przed którą nas przestrzegał papież Jan Paweł II i w 1991 r., i w czasie całego pontyfikatu. Jest to wolność oznaczająca możliwość wyboru nie według sumienia odniesionego do prawa moralnego, do prawdy o dobru. To wolność rozumiana jako możliwość robienia czegokolwiek, co w danym momencie się chce i w związku z tym bez żadnych ograniczeń. Wtedy dziecko, człowiek żyjący pod sercem matki, staje się tym zagrożeniem dla wolności. Jest to walka o wolność, na którą jako chrześcijanie nie możemy się zgodzić.

- Dlatego jest to z jednej strony na pewno zdziwienie, ale z drugiej strony refleksja - może trochę trudna i smutna dla nas - że może pewne procesy szły. Uważaliśmy, że nas to nie dotyczy, natomiast zapomnieliśmy, że stosunek do ochrony życia dziecka poczętego zawsze będzie miarą cywilizacji. Dlatego to wołanie papieża, które słyszymy przy różnych okazjach, jest dla nas głębokim wyzwaniem moralnym - dodał kard. Nycz.

Kard. Nycz, będący także Wielkim Kanclerzem UKSW, zaapelował też, aby w czasie oczekiwania na beatyfikację Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego uczynić go patronem ochrony życia poczętego.

Kardynał przypomniał, że życie Prymasa Tysiąclecia przypadło na czasy PRL, gdy prawo dotyczące aborcji było bardzo liberalne. - Niedługo po tym, gdy wyszedł z więzienia, powstała zmiana prawa dotycząca ochrony życia, która de facto pozwalała na aborcję na życzenie z tzw. powodów społecznych i w pewnym okresie komunizmu kilkaset tysięcy dzieci rocznie było zabijanych - powiedział.

Zdaniem kard. Nycza, wydawało się, że taki stan był uwarunkowany jedynie funkcjonowaniem komunistycznej władzy. - Tamten czas się skończył, rok 1990 odmienił wszystko. Ksiądz prymas to, co mógł to zrobił, zwłaszcza apelując do ludzkich sumień i do rządzących, ale i do matek i ojców - bo oni są najbardziej skutecznymi obrońcami ludzkiego życia - osiągał swoje cele na miarę tamtych możliwości. Mogliśmy mieć przekonanie, że kiedy przyjdzie nowy czas to ta sytuacja się radykalnie zmieni. Rzeczywiście, żeby nie być tylko pesymistą, ona się poprawiła zarówno w tym, że [dziś] liczba aborcji nie jest taka, jak w czasach komunistycznych, ale też świadomość Polaków na temat ochrony życia, jego wartości, niepomiernie wzrosła. Zasługa tu jest nie tylko Kościoła hierarchicznego, ale przede wszystkim wielu obrońców życia, katolików świeckich - mówił hierarcha.

"Jednak wiemy - dodał - że problemy z tym dalej są i stąd UKSW odwołuje się do nauczania Prymasa Wyszyńskiego, bo ono znajduje swoją aktualność w zmienionych czasach, w jakich żyjemy. Jesteśmy także zobowiązani do wielkiej troski i modlitwy oraz chrześcijańskiego działania w kierunku obrony życia. Dlatego, czekając na beatyfikację, uczyńmy kard. Stefana Wyszyńskiego patronem ochrony życia, ale też patronem tej sytuacji w Polsce, która wymaga modlitwy i gotowości do widzenia w drugim człowieku brata oraz unikania wszystkich niepotrzebnych podziałów, które się pogłębiają. Niech właśnie on, którego - jak wierzymy - niedługo nazywać będziemy błogosławionym, w tych sprawach wstawia się za Polskę".

za:www.gosc.pl


***

Feministki ze Strajku Kobiet sprofanowały krzyż na Giewoncie.

Feministki ze Strajku Kobiet nie rezygnują z prowokacji. Tym razem postanowiły sprofanować krzyż na Giewoncie.

Zawiesiły na nim banner z hasłem: „Przemoc domowa to nie tradycja”.

Prowokacją feministki pochwaliły się w mediach społecznościowych.

"Giewont zdobyty! wydupcać z przemocą! Strajk wszystkich Ogólnopolski Strajk Kobiet"

"Giewont zdobyty. #jesteśmywszędzie"

Prowokatorki poinformowały, że „banner został ściągnięty od razu po akcji”.

To nie pierwszy raz, kiedy krzyż na Giewoncie jest profanowany. W sierpniu zawisła tam tęczowa flaga.

za:www.niedziela.pl


***
Jeżeli ktoś mógł mieć wątpliwość-teraz już dostał dowód.
- Komu przeszkadza krzyż-Znak wiecznej i Ofiarnej Miłości Boga do człowieka? No, komu?... Kto traktuje krzyż jako słup do ogłaszania swoich niechęci i i wzmożeń?...

Kto jest-od prawieków-antagonistą Stwórcy?...
Zatem kto te biedne głupawki uruchamia i w skrytości cieszy się z połowu?...

Modlitwa i działanie niech będa pomocą-lewym bo lewym-ale Bliźnim. Zagubieńcom. Realizatorom haseł ruchawki-głupawki.
My też byliśmy młodzi.
Nie zawsze super mądrzy i...cnotliwi, ale takich wskazówek ogłupień nie realizowaliśmy. Nawet za tzw. "komuny".
kn