Polecane

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Krzyż w przestrzeni publicznej

Jak wiadomo pewien polityk po emigracji z Brukseli szuka uporczywie swojego miejsca na scenie politycznej. Ażeby to miejsce znaleźć stawia tezy, które mają wstrząsnąć odbiorcami. Coś na kształt trunku Palikota. I oto, gdy jeden z internautów spytał byłego premiera, czy w szkołach powinny wisieć krzyże, ten odpowiedział krótko: „ Nie. Bardzo chciałbym, żeby miejscem, gdzie wszyscy, którzy wierzą, mogli się spotkać, był kościół. (...) Miejsca publiczne, takie jak Sejm czy szkoła, powinny być wolne od symboliki religijnej” – dodał pan Tusk.

Przyzwolenie na spotykanie się ludzi wierzących w kościołach, jako swoistych enklawach, może wydawać się satysfakcjonujące. Wszak przecież były premier mógłby przyzwolić wyłącznie na katakumby. Ale swoją drogą, jak wiadomo miejsca spotkań na cmentarzach, zostały już zarezerwowane politykom i jego własnej formacji politycznej.

Większy niepokój może budzić wizja państwa, które powinno być – zdaniem pana Tuska –zdezynfekowane z życia z przejawów życia religijnego. Ilekroć czytam takie pomysły na urządzenie życia publicznego w mojej ojczyźnie, przypominam sobie słowa św. Jana Pawła II sprzed 30 lat. Słowa, do których w tym roku wracałem i wracam wielokrotnie.

W Lubaczowie Papież mówił: „postulat neutralności światopoglądowej jest słuszny głównie w tym zakresie, że państwo powinno chronić wolność sumienia i wyznania wszystkich swoich obywateli, niezależnie od tego, jaką religię lub światopogląd oni wyznają. Ale postulat, ażeby do życia społecznego i państwowego w żaden sposób nie dopuszczać wymiaru świętości, jest postulatem ateizowania państwa i życia społecznego i niewiele ma wspólnego ze światopoglądową neutralnością”.

Zastanawiam się także nad ową alergią pana Tuska i jemu podobnych na symbolikę krzyża w przestrzeni publicznej. Chciałbym w tym miejscu przywołać pewien epizod historyczny z XIX wieku.
W Poniedziałek Wielkanocny 8.04.1861 w Warszawie odbywała się manifestacja, która była konsekwencją prorosyjskich decyzji Dyrektora Komisji Rządowej Wyznań i Oświecenia Publicznego.

Szarżujące sotnie kozackie przewróciły idącego z krzyżem na czele pochodu studenta ASP Wacława Nowakowskiego. Upadł wraz z krzyżem, a wtedy krzyż podjęły ręce gimnazjalisty Michała Landego, który też został obalony na bruk i śmiertelnie ranny. Zginęło wtedy około 100 osób. Ale Michał Lande był … Żydem. Gest  podjęcia był krzyża niezwykły. Krzyż stał się znakiem wspólnoty religijnej z Polakami – więcej, symbolem wspólnego męczeństwa.
 
Myślę, że to bardzo ważny epizod. Trudny do jednoznacznej interpretacji, do prostego moralizatorstwa. Ale pokazuje z pewnością rolę krzyża w tożsamości kulturowej i narodowej Polski. Pokazuje, że jedynym punktem odniesienia pytań o zło, cierpienie, śmierć - jest krzyż. Okazuje się, że dla niektórych to trudność.

I polskość to nienormalność, i krzyż to nieoczywistość…

Wobec tego przypomnijmy: „Umiłowani bracia i siostry, nie wstydźcie się krzyża. […] Brońcie krzyża, nie pozwólcie, aby Imię Boże było obrażane w waszych sercach, w życiu społecznym czy rodzinnym”.