Polecane

Nacjonalista, krytyk Żydów, przeciwnik masonerii Wyszyński. Nikt nie wytłumaczy tego lepiej niż lewica

Żaden prawicowy publicysta, na żadnym prawicowym portalu, tak dobrze nie wyjaśnił polskim katolikom, dlaczego beatyfikacja prymasa Wyszyńskiego jest tak ważna, jak zrobił to lewicowy, antykatolicki portal Krytyka Polityczna w artykule ''Beatyfikacja Wyszyńskiego. „Prymas Tysiąclecia nie został poinformowany o Zagładzie””.

Autor tego artykułu to profesor „Jacek Leociak – historyk literatury, kierownik Zakładu Badań nad Literaturą Zagłady w Instytucie Badań Literackich PAN, członek założyciel Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN, redaktor rocznika „Zagłada Żydów. Studia i Materiały””, który „razem z Barbarą Engelking przygotował koncepcję galerii Zagłada w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN”.

Zapewne intencje profesora Leonciaka były inne – artykuł jest krytyka prymasa Wyszyńskiego i jego dziedzictwa z punktu widzenia lewicy i żydowskiej narracji. To, co autor lewicowego portalu uważa za złe, godne pogardy i do wyrzucenia (nauczanie prymasa Wyszyńskiego i jego postać), dla nas jest dobre, godne pochwały i do zachowania.

Według profesora Leonciaka prymas Wyszyński jest „duchową inspiracją dla tych, którzy budują nam tutaj Katolickie Państwo Narodu Polskiego. Odnoszę bowiem wrażenie, że Polska, która w ocenie wielu teraz właśnie odzyskuje swoją prawdziwą narodowo-katolicką tożsamość, realizuje wielki duchowy testament błogosławionego prymasa Stefana Wyszyńskiego”.

Zdaniem profesora Leonciaka dla prymasa Wyszyńskiego „zagrożenia dla Kościoła były zagrożeniami dla Narodu. Wywalczenie wolności dla Kościoła miało otwierać drogę do wszystkich innych wolności. W latach 70. ubiegłego wieku prymas coraz mocniej domagał się od władzy państwowej nie tylko wolności dla Kościoła, lecz pouczał rządzących, jak powinien wyglądać ład społeczny, na czym powinna opierać się moralność publiczna, jak należy kształtować prawa pracownicze, prawo budowlane, politykę demograficzną, społeczną, gospodarczą, jak przygotowywać Polaków do życia w rodzinie, czego uczyć w szkole”.

W opinii profesora Leonciaka prymas Wyszyński uważał, że źródłem praw człowieka „jest godność nadana mu przez Boga. […] Wyszyński wśród podstawowych praw człowieka wymienił: prawo do życia, prawo do wolności, prawo do korzystania z wartości moralnych i kulturalnych, prawo do oddawania czci Bogu, do wolności religii, do swobody życia rodzinnego. Wśród praw w dziedzinie gospodarczej wskazał prawo do odpowiedniej pracy zarobkowej, sprawiedliwej za nią zapłaty i swobody wyboru w jej podejmowaniu, do godziwych warunków pracy — troszczył się szczególnie o kobiety pracujące”.

Profesor Leonciak wypomniał prymasowi Wyszyńskiemu, że „do końca życia pozostał bardzo krytyczny wobec […] Aktu końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie […]. Był zdecydowanie przeciwny udziałowi Stolicy Apostolskiej w obradach KBWE i wyraźnie tym zdegustowany”.

W opinii profesora Leoncika prymas Wyszyński podkreślał związek katolicyzmu i polskości. Zdaniem prymasa Wyszyńskiego „Kościół dał Narodowi »stałość swej nauki ewangelicznej«, »zasady moralne, dzięki którym spokojnie mogło rozwijać się wychowanie Narodu«”.

W swoim artykule profesor Leonciak przypomniał, że prymas Wyszyński zachęcał do działalności „w duchu zdrowego nacjonalizmu: nie szowinizmu, ale właśnie zdrowego nacjonalizmu, to jest umiłowania narodu i służby jemu”.

Zdaniem profesora Leonciaka prymas Wyszyński ukazywał w swoim nauczaniu absurdalność postulatu rozdziału Kościoła i państwa wskazując, że Polacy są obywatelami, więc łączą w sobie te dwie rzeczywistości. Prymas uważał, że „nie można zatem rozdzielać Polaka od katolika i obywatela”, że „podział taki jest sztuczny, jest próbą dzielenia jedności organizmu społecznego.

Profesor Leonciak przypomniał, że prymas nauczał, że „Kościół i Naród oczekują więc od państwa, aby stało na straży tych praw, aby „nie narzucało obywatelom jakiejś ideologii »państwowej«”, […], aby państwo nie ateizowało obywateli przez system walki politycznej z religią, z Kościołem […]. Dla spokoju społecznego w naszej Ojczyźnie należałoby zaniechać oficjalnej ateizacji i programów ateistycznych czy laicyzujących w szkołach, czy gdziekolwiek”. Walkę o przywrócenie wyrugowanej przez komunistów religii do szkół toczył prymas Wyszyński do końca swych dni”.

Zdaniem profesora Leonciaka prymas Wyszyński głosił „program integrystycznej, narodowo-katolickiej tożsamości polskiej”, a Polska była dla księdza prymasa „przedmurzem chrześcijaństwa, bastionem, broniącym świat przed komunizmem”.

Profesor Leonciak podkreślił, że prymas Wyszyński inspirował się twórczością Henryka Sienkiewicza. „Polska pod rządami komunistów była więc dla Wyszyńskiego oblężoną na nowo Jasną Górą, której trzeba bronić”.

Profesor Leonciak w swoim artykule stwierdził, że narodowo-radykalną odsłoną myśli prymasa Wyszyńskiego są pielgrzymki narodowców na Jasną Górę. Za pokłosie myśli prymasa Wyszyńskiego autor artykułu na lewicowym portalu uznał też żywy kult maryjny w Polsce oraz obecność duchownych w życiu społeczno-politycznym.

Niechęć profesora Leonciaka do prymasa Wyszyńskiego Wynika z tego, że prymas, będąc redaktorem „Ateneum Kapłańskiego”, publikował krytyczne wobec Żydów artykuły księdza Józefa Pastuszka i księdza Pawła Tochowicza, oraz w broszurze „Jak uchrześcijanić handel dewocjonaliami” wydanej we Włocławku w 1936 roku” sprzeciwiał się temu, by katolickie dewocjonalia produkowali i sprzedawali Żydzi. By temu przeciwdziałać, ksiądz Wyszyński proponował „utworzenie ogólnopolskiej organizacji broniącej interesów chrześcijańskich producentów i zwalczającej »czynniki obce«. Organizacja ta powinna zarejestrować związkowy znak ochronny, dzięki któremu można by było odróżnić produkt chrześcijański od niechrześcijańskiego. Następnie należałoby uzyskać od „Najdostojniejszego Episkopatu Polski” zakaz święcenia dewocjonaliów wyrabianych przez niechrześcijan, czyli po prostu przez Żydów. Takiego zakazu musieliby przestrzegać wszyscy księżą (nie święcić produktów żydowskich) i wszyscy wierni (nie kupować od Żydów)”.

Profesor Leonciak ma też za złe prymasowi Wyszyńskiemu, że nie wykluczał on dokonywania przez Żydów rytualnych mordów chrześcijańskich dzieci i nie chciał kłamać, że za pogrom kielecki odpowiadają Polacy. Prymas podpadł profesorowi Leonciakowi tym, że nie chciał się dać wmanipulować w marzec 68, i nie stawał w obronie Żydów (czyli odsuwanych od koryta komunistycznych zbrodniarzy i ich rodzin).

Zbrodnią dla profesora Leonciaka było też to, że Episkopat Polski pod kierownictwem Prymasa Wyszyńskiego sprzeciwiał się antypolskiej kampanii na arenie międzynarodowej. W „Słowie Episkopatu Polski” z 3 maja 1968 biskupi potępili „oskarżających Polaków masowo ratujących Żydów o antysemityzm i Holokaust”. W dokumencie tym „Biskupi polscy myślą z głęboką przykrością o krzywdach, jakie dobremu imieniu naszego narodu wyrządza się przez niektóre środowiska zagraniczne. Usiłuje się mianowicie eksterminację Żydów, dokonaną w hitlerowskich obozach zagłady, przypisywać Polakom. Jest to straszliwa krzywda moralna, jeśli się zważy, że w obozach tych poniosły śmierć miliony Polaków. Przez pamięć o tych naszych rodakach, a także w oparciu o wszystkie dowody miłości bliźniego, jakie w okresie okupacji Polacy wyświadczyli prześladowanym Żydom, domagamy się przerwania tej kłamliwej i krzywdzącej propagandy oraz jej prowokowania”. Zdaniem profesora Leonciaka takie stanowisko polskiego Kościoła to „ton moczarowskiego antysemityzmu, który odzywa się w dzisiejszym dyskursie propagandowego”. Autor lewicowego portalu jest też zbulwersowany tym, że według materiałów wytworzonych przez SB prymas twierdził, że społeczeństwo popiera oczyszczenie aparatu z elementu żydowskiego.

Prymas Wyszyński podpadł profesorowi Leonciakowi także tym, że chciał zwalczać masonerię, której celem było zniszczenie Kościoła katolickiego. W swoim artykule profesor Leonciak przypomniał, że „bezwzględna walka z żydomasonerią to główna doktryna wojenna przedsoborowego Kościoła, która ma się dobrze i dziś. Papieże w XIX w. wydawali kolejne antymasońskie encykliki. Encyklikę najdłuższą, najbardziej szczegółową i najbardziej reprezentatywną dla stanowiska Kościoła rzymskokatolickiego potępiającego ex cathedra masonerię wydał Leon XIII w 1884 roku — Humanum genus. [...] Leon XIII wielokrotnie podkreślał związek między masonerią, socjalizmem i komunizmem, wzywając wszystkich chrześcijan do walki z masonami”. Dziś zdaniem profesora Leonciaka kontynuatorami krucjaty anty masońskiej są narodowcy i wolnościowcy.

Profesor Leonciak trafnie przewiduje, „że błogosławiony Stefan Wyszyński będzie mógł w niebie porozmawiać sobie ze świętym Józefem Sebastianem Pelczarem i świętym Maksymilianem Marią Kolbe o masonerii i Żydach. A przysłuchiwać się będzie tej rozmowie święty Jan Paweł II”.

Zbulwersowało profesora Leonciaka też to, że zgodnie z faktami, a odmiennie od irracjonalnej żydowskiej narracji historycznej prymas Wyszyński twierdził, że „Jeśli chodzi o »rozwiązanie« problemu żydowskiego, choć przewidziano je na samym początku hitleryzmu i zaplanowano jeszcze przed wybuchem wojny, zostało sumiennie zakamuflowane. Początkowo nikt nie był w stanie rozeznać się w kwestii prawdziwych intencji hitlerowców, nawet kiedy obozy zagłady (Vernichtungslager) już działały i organizowano getto w Warszawie. Oficjalna propaganda głosiła, że getto i obozy koncentracyjne dla Żydów są tworami prowizorycznymi, tylko na czas wojny, aby ochronić ludność żydowską. Masowa zagłada ludności żydowskiej odbywała się w absolutnej tajemnicy, a przeprowadzały ją stworzone w tym właśnie celu wyspecjalizowane oddziały. Pod koniec każdej operacji także oddziały były »likwidowane«, aby przy życiu nie pozostał ani jeden świadek. Dlatego ani polska, ani niemiecka opinia publiczna nie były poinformowane o tego rodzaju akcjach. Co więcej, nie dawano wiary pogłoskom, że prowadzone są takie działania. Świadków prawie nie było. Nic dziwnego zatem, że ani kraje europejskie, ani Stolica Apostolska nie posiadały odpowiednich informacji na temat systematycznej eliminacji narodu żydowskiego. Dopiero teraz, kiedy dostępne dokumenty o obozach koncentracyjnych, zwłaszcza zaś polskie dokumenty, zostały częściowo opublikowane, mamy dokładniejszy pogląd na to, co Niemcy robili z Żydami. Trzeba jednak dodać, że w obozach koncentracyjnych zabijano — i to w znacznej ilości — także ludność polską. Trzeba dodać, że Niemcy z dbałością zacierali zarówno ślady swojej działalności w obozach zagłady, jak i odnośną dokumentację. Ludność polska, która teraz już wie o planie zagłady, jest dzisiaj przekonana, że ani Stolica Apostolska, ani żadne międzynarodowe władze nie były w stanie powstrzymać nieokiełznanych nazistów, którzy dążyli do zrealizowania planu”.

Z opinią prymasa Wyszyńskiego nie zgadza się żydowska narracja historyczna głosząca, że celem Niemców była eksterminacja Żydów, a nie Polaków, że Polacy byli zadowoleni z eksterminacji Żydów, bo kradli mienie, które po nich pozostawało.


Jan Bodakowski

za:www.fronda.pl

***

"....żydowska narracja historyczna głosząca, że celem Niemców była eksterminacja Żydów, a nie Polaków, że Polacy byli zadowoleni z eksterminacji Żydów, bo kradli mienie, które po nich pozostawało."

- Nadal głosząca?... Takie judzące bzdety?... To chyba niemożliwe?...

k