Polecane

Dr Aldona Ciborowska-Ratować obraz Boga w człowieku

Już ponad dwadzieścia lat temu, kiedy moje dziecko było w pierwszej klasie szkoły podstawowej, zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam jego podręcznik, bo niestety już wówczas przyspieszył w Polsce (na Zachodzie dużo wcześniej) proces ogłupiania Narodu przez system edukacji. Zaskoczeniem dla mnie

jako rodzica mojego pokolenia było np. połączenie podręcznika z zeszytem, co oznaczało, że w książce można było pisać, a było to sprzeczne z tym, czego uczono pokolenia uczniów sprzed tzw. reformy edukacji 1991 roku. Podręcznik latami miał służyć kolejnym rocznikom uczniów, miał być zachowany w jak najlepszym stanie. Jednak w tzw. transformacji, po której Naród spodziewał się wdrażania najlepszych pomysłów i rozwiązań w każdej dziedzinie – w tym w edukacji – przeprowadzane zmiany okazywały się niepokojąco dziwaczne.

Na przykład każdego roku trzeba było kupować nowe podręczniki, a te pojawiały się coraz bardziej udziwnione w metodzie i treści. Również lekki tornister został zastąpiony wielokilogramowymi wózeczkami, ciągniętymi przez kilkuletnie maluchy, jakby tę „sztukę” miały opanować najlepiej.

Po 1989 roku system edukacji zaczął przypominać pole doświadczalne ogłupiania kolejnych roczników dzieci. Z kolei obecne propozycje, by dzieci w podstawówce nie miały zadawanych prac domowych, to jedynie kontynuacja tego samego kursu na ogłupianie Narodu, na pozbawianie go możliwości duchowego wzrostu. A przecież zaniedbanie pracy nad rozumem jest przeszkodą życiową, a nie żadnym cudem współczesnej pedagogiki.

Tymczasem tresura ograniczonych intelektualnie najemników globalnych korporacji lub kandydatów do społecznej marginalizacji – jeśli ma być skuteczna – musi być systemowa. I taka jest. Pod dyktando zarządzania globalnego – z centrum w ONZ – działającego lokalnie przez miejscowe rządy.

Naród ma nie tylko zerwać z własną historią, ma również przestać istnieć. Każdy człowiek z osobna ma zapomnieć o tym, że jest podmiotem praw i obowiązków, że ma drzewo genealogiczne ukazujące jego pochodzenie od kobiety i mężczyzny, od rodziców, dziadków, pradziadków etc.

W systemie ogłupiania ludzi każdy ma przyjąć do wiadomości, że jest tylko rzeczą, a jego dzieci są tylko częścią jakby wielkiej farmy zależnej od globalnych ekspertów, czyli – można powiedzieć – od instruktorów od demolowania tego, co dobre, piękne i prawdziwe.

Obecny stan Europy Zachodniej udowadnia kierunek przyjętych celów: zniszczyć racjonalność w człowieku! Globalni eksperci budujący tzw. zrównoważony glob chcą bowiem zrównać człowieka ze szkodnikiem planety, ale żeby to się dokonało, chcą najpierw człowieka upokorzyć w jego własnych oczach. Niech więc on mówi: Co ja tam wiem? Co ja tam rozumiem? Co ja tam mogę?

Ale przecież historia pokazuje, że ludzie mają wpływ na siebie i historię świata. Ma na nią wpływ Bóg i jego łaska, czyli „osobowa obecność Boga w duszy ludzkiej” (prof. Mieczysław Gogacz). Dlatego praca nad rozumem i wolą jest wyzwaniem do życia na sposób miły Bogu: rozumny i wolny, by tworzyć kulturę, czerpiąc z jej wartości, by spełniać się jako osoba.


za:naszdziennik.pl