Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Hydrze odrastają łby

Z Januszem Olewińskim, przewodniczącym Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych, rozmawia Adam Kruczek

Sejm pracuje nad rządowym projektem ustawy dezubekizacyjnej przewidującej obniżenie świadczeń emerytalnych i rentowych pracownikom peerelowskiego resortu bezpieczeństwa do średniej krajowej. Co Pan, były opozycjonista, internowany, represjonowany, znający tych ludzi i ich metody pracy z autopsji, sądzi o tym projekcie?


– Inicjatywa jest bardzo potrzebna, i to od dawna. Trzeba to było zrobić na początku lat 90. ubiegłego wieku. Przecież te uprzywilejowane uposażenia wskazują na to, że przez ostatnie 27 lat państwo polskie honorowało funkcjonariuszy peerelowskiego aparatu represji jako najbardziej wartościową warstwę społeczną. Nie wiem, dlaczego ci kaci mają uposażenia najwyższe z możliwych, a ofiary muszą żyć w bardzo trudnych warunkach. Przecież praca w SB zasadzała się na zdradzie, zakłamaniu, fałszu, obłudzie, szczuciu jednych na drugich, napadach, pobiciach i innych wszelkiego rodzaju zbrodniach. Istotne jest także to, że ci ludzie nie płacili ani złotówki na swoje ubezpieczenie. Zwykłemu człowiekowi wystarczy, że zabraknie czasem jednego dnia do wysługi lat, by nie otrzymał świadczenia, a takim ludziom państwo gwarantuje emerytury, i do tego uprzywilejowane. To jest wielka niesprawiedliwość nie tylko w stosunku do nas, opozycjonistów represjonowanych przez tamte władze, ale także wobec wszystkich uczciwych Polaków.

Nawet po tej planowanej obniżce emerytury esbeckie mają przekraczać 2 tys. zł, a więc więcej niż otrzymuje większość polskich emerytów, nie mówiąc już o wielu represjonowanych działaczach opozycji solidarnościowej, którzy o takich świadczeniach mogą tylko pomarzyć.

– Nawet gdyby esbekom całkiem zabrano emerytury, to przypuszczam, że mieliby za co żyć, i to dostatnio, z tych kroci, które bezpodstawnie otrzymywali przez lata. A my, represjonowani, cóż… aż wstyd mówić. Mój znajomy ma dziś 80 lat, pracował przez 25 lat, zarabiając półtorej średniej krajowej przed uwięzieniem, po wyjściu na wolność znalazł się w szpitalu, do pracy nie wrócił i dziś ma emeryturę w granicach 800 zł. Ja również, ale jako młody człowiek bez dużego stażu pracy po więzieniu trafiłem do szpitala i od tamtego czasu pozostaję na rencie inwalidzkiej z całkowitym przeciwwskazaniem do pracy.

Ile Pan dostaje co miesiąc?


– Coś około 770 zł.

Jeden z aktywnych uczestników protestów Komitetu Obrony Demokracji, emerytowany wojskowy płk Adam Mazguła, broniąc esbeckich emerytur, stwierdził, że stan wojenny został wprowadzony w sposób kulturalny. Jak Pan wspomina tę „kulturę”?


– Zabrali mnie z domu 13 grudnia po godzinie dwunastej w nocy. Powiedzieli, że wychodzę tylko na chwilę, żeby coś wyjaśnić. Założyłem lekkie buty i wyszedłem bez ciepłej bielizny, bez czapki, ubrany w cienką jesienną kurtkę. Tak ubranego trzymano mnie na placu pod gołym niebem do ok. piątej rano. A mróz był trzaskający, 18 stopni. Sam nie wiem, jak to wytrzymałem. To był początek tych prawie 12 miesięcy, które doprowadziły mnie, zdrowego jak byk 27-letniego mężczyznę do stanu inwalidztwa. Gdy mnie wypuścili, spróbowałem jak dawnej wbiec do domu po schodach, skacząc po trzy stopnie, i o mało nie wybiłem sobie zębów. Widocznie ten Mazguła i jemu podobni tak przesiąkli peerelem i totalitaryzmem, że nie znają innej kultury poza „kulturą” pały i kopniaka.

Jak ta „kultura” pały i kopniaka wyglądała z bliska?


– Siedziałem w więzieniu w Kwidzynie, gdzie 14 sierpnia 1982 roku bestialsko pobito ponad 80 internowanych. Niektórych skatowano do nieprzytomności, około 20 ludzi wywieziono do szpitala karetkami pogotowia. Trzy osoby zostały inwalidami na całe życie. Pamiętam Radka Sarnickiego, 17-letniego licealistę z Zamościa, dosłownie całego w granatowych pręgach. Na drugi dzień po pobiciu stracił przytomność. Lekarze w Gdańsku trzy miesiące walczyli o jego życie. Gdy inny kolega, Adam Kozaczyński z Tomaszowa Lubelskiego, a był to duży, masywny chłop, straszliwie pobity, nie mógł się podnieść, wtedy jeden z zomowców podleciał do niego i tak mocno szarpnął go za brodę – bo myśmy się tam nie golili – że prawie cała broda ze skórą została mu w dłoni. Kolega z Olsztyna, Władysław Kałuziński, nie zdążył uciec z placu i był katowany do nieprzytomności. Gdy z nim później rozmawiałem, to pamiętał tylko trzy uderzenia pałą w głowę, po których stracił przytomność. A oni tłukli go dalej już nieprzytomnego. Do szpitala, jak zaświadczał personel służby zdrowia, przywieziono dosłownie zbitą bryłę mięsa. Nie wiadomo było, jak się za niego zabrać, od czego zacząć. A bili go na moich oczach. Skoczyłem na kraty, bo miałem okno na parterze, i zacząłem krzyczeć coś w rodzaju: „Bandyci, oprawcy, zostawcie go, bo go zabijecie!”. Na początku potraktowali mnie wodą z węża pod takim ciśnieniem, że zwaliła mnie z nóg. Zapamiętali mnie i później wyciągnęli z celi i skatowali na korytarzu.

Jak wyglądała „ścieżka zdrowia”, o której z lekceważeniem wspominał wspomniany aktywista KOD-u?
Okazuje się, że wielu młodych ludzi nie ma pojęcia, co to takiego, czemu trudno się dziwić, skoro tacy ludzie jak Mazguła jako instruktorzy harcerscy zajmują się wychowaniem młodzieży.


– Na korytarzu rozbito butelki z płynną pastą do podłogi, a po obu stronach szpaler funkcjonariuszy z pałami. Kazali biec między nimi, a oni walili pałami. Nie daj Boże, jak się człowiek przewrócił, bo wtedy jeszcze kopano po całym ciele. To byli zwyrodnialcy. Ci, co nas „oprawiali”, dostali podwyżki, awanse i specjalne dodatki „za szkodliwe warunki pracy z internowanymi”. Sześciu najbardziej pobitych oskarżono potem o napad na funkcjonariuszy, którzy zresztą nie ponieśli żadnych obrażeń. Dopiero w 1991 roku nastąpiło uniewinnienie od tych zarzutów. Od kiedy zaczął Pan mieć poważne dolegliwości zdrowotne?

– Zasiniaczenia miałem jeszcze w czasie internowania, ale nie zwracałem na nie specjalnej uwagi. Zaraz po powrocie do domu dostałem czerwonej wysypki na całym ciele. Okazało się, że cierpię na brak odporności organizmu, mam uszkodzoną śledzionę, następuje drastyczna utrata płytek krwi zagrażająca życiu. Trafiłem do kliniki hematologii. Zaopiekował się mną Komitet Prymasowski. Później dowiedziałem się, że moje leczenie kosztowało 40 tys. dol. Bez tego bym nie przeżył. Ale do pracy już nie wróciłem. Od 33 lat jestem na rencie inwalidzkiej.

W obronie esbeckich emerytur uformowała się prawdziwa koalicja z PO, Nowoczesną i KOD-em na czele. Jak Pan sądzi, z jakich powodów esbecy są tak bronieni, i to nawet przez osoby wywodzące się z „Solidarności”?

– Trzeba wiedzieć, że w „Solidarności” byli różni ludzie – jedni mieli na celu suwerenną i niepodległą Polskę, a drugim chodziło o władzę, którą gotowi byli się podzielić nawet z komunistami i esbekami. Postkomunistyczne media, dorabiając niejednokrotnie życiorysy, sztucznie wykreowały „legendy” lewackiej, bezideowej opozycji. Obsypano ich ogromnymi przywilejami materialnymi i to wystarczyło, żeby wysługiwali się swoim komunistycznym mocodawcom do dnia dzisiejszego. To, co dziś widzimy, to skutki Okrągłego Stołu. Nie rozliczono winnych i teraz hydrze odrastają łby. Ta dzisiejsza totalna opozycja to w gruncie rzeczy opozycja wobec wolnej i suwerennej Polski.

Dziękuję za rozmowę.

Adam Kruczek Nasz Dziennik

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/172233,hydrze-odrastaja-lby.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.