Anonimowe żądło

Antykatolickie środowiska próbują zdyskredytować dyrektora Radia Maryja w oczach Papieża Franciszka. Inicjator kolejnego szkalującego ataku na o. dr. Tadeusza Rydzyka nie ma nawet na tyle odwagi, by podać swoje nazwisko.

W internecie zbierane są podpisy pod petycją adresowaną do Ojca Świętego w sprawie rzekomej politycznej i sprzecznej z katolicyzmem działalności dyrektora Radia Maryja. Autor petycji jest anonimowy, nie wiadomo, czy reprezentuje siebie, czy jakąś instytucję. A sama petycja jest w zasadzie kopią wielu oszczerczych, propagandowych sformułowań, które od lat są powtarzane w mediach wobec dyrektora Radia Maryja przez antykościelne, lewackie środowiska.

– Jeśli mamy do czynienia z anonimową petycją, to zawsze można mieć wątpliwości co do intencji jej autora – zwraca uwagę Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, dyrektor polskiego oddziału CitizenGo. Jak podkreśla, jest regułą, że petycje publikowane na stronie jej stowarzyszenia zawsze mają autorów, mogą to być osoby indywidualne albo stowarzyszenia.

– Bo jeśli o coś walczymy, to walczymy pod imieniem i nazwiskiem lub pod nazwą jakiejś organizacji – dodaje. Profesor Wiesław Jan Wysocki, historyk i politolog, podejrzewa, że cała akcja bynajmniej nie ma na celu „wymuszenia” na Papieżu podjęcia interwencji wobec o. Tadeusza Rydzyka.

– Takie skargi do Watykanu na Radio Maryja były już w przeszłości wysyłane. I nic nie dały, gdyż dać nie mogły. Stolica Apostolska doskonale wie, jak ważną i potrzebną rolę w polskim Kościele spełnia środowisko Radia Maryja – zaznacza prof. Wysocki. – Moim zdaniem, petycja ma na celu zdyskredytowanie o. Tadeusza Rydzyka w oczach Polaków, bo jej autorzy wiedzą, że w Watykanie i tak nic nie wskórają – dodaje nasz rozmówca.

Jest o tym przekonany również ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, teolog moralista. – Chodzi o wywołanie fermentu. Wiele rzeczy, które widzimy w kraju, jest próbą siania zamętu, destabilizacji. I to jest niewątpliwie jeden z takich przykładów – zaznacza ks. prof. Bortkiewicz. Ostrze krytyki jest wymierzone w Radio Maryja i Telewizję Trwam, które rzekomo nie są mediami katolickimi, religijnymi, a o. Tadeusz Rydzyk jest obrzucany inwektywami. Autor petycji wypisuje, że o. Tadeusz Rydzyk „bierze aktywny udział w polskiej polityce”, a co więcej, że z tej aktywności czerpie jakoby korzyści finansowe, bo państwo finansuje inicjatywy podejmowane przez środowisko Radia Maryja. Do tego mają to być inicjatywy niemające „na ogół nic wspólnego z religią”.

Powtarzane są też tezy od dawna obecne w lewicowo-liberalnych mediach, że Radio Maryja używa w swoich audycjach języka „agresywnego, antyimigranckiego, nacjonalistycznego, często pełnego nienawiści”, a o. Tadeusz Rydzyk ma dzielić Polaków na lepszych i gorszych. I że ogólnie o. Tadeusz Rydzyk i dzieła przez niego założone działają niezgodnie „z ideami chrześcijańskimi, zasadami humanizmu i zwykłej przyzwoitości”. Z paszkwilu możemy się dowiedzieć, że podobno księża w Polsce ze strachu „w milczeniu akceptują postawę o. Rydzyka”, bo boją się jego „potęgi medialnej i politycznej”. I w tej sytuacji pomóc może tylko interwencja Papieża Franciszka. „Mamy nadzieję, że głowa Kościoła Katolickiego, tak jak my, brzydzi się: obłudą, rasizmem, sianiem niezgody i traktowaniem religii jak biznesu. Jeszcze raz zwracamy się z prośbą o ukrócenie działalności politycznej Tadeusza Rydzyka i przywrócenie kontrolowanym przez niego mediom charakteru religijnego” – napisano w składającym się z obrzydliwych kłamstw donosie.

Ksiądz profesor Paweł Bortkiewicz podkreśla, że ta internetowa inicjatywa przypomina mu podobne akcje środowisk antykatolickich, lewackich, feministycznych, które są rzekomo zaniepokojone tym, że polski Kościół, a w tym przypadku Radio Maryja, „odszedł od prawdziwej wiary chrześcijańskiej”. – Mamy wiele przykładów, gdy wrogowie Kościoła uczą nas, jak powinniśmy wierzyć – ironizuje ks. prof. Bortkiewicz. Te media prowadzą do Boga Jak zaznacza, czymś kuriozalnym jest twierdzenie, jakoby inicjatywy podejmowane przez o. Tadeusza Rydzyka „nie miały nic wspólnego z religią”.

– Te dzieła mówią same za siebie, zarówno Radio Maryja, Telewizja Trwam, jak i Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej. One mają przede wszystkim charakter religijny. Jeśli spojrzymy na ilość modlitwy na antenie, transmisje Mszy św., modlitwy różańcowej – to naprawdę trzeba absolutnie złej woli, podkreślam: absolutnie złej woli, aby tych rzeczy nie dostrzegać. Trudno mi przypuszczać, aby to był brak znajomości działalności o. Tadeusza Rydzyka – zaznacza ks. prof. Paweł Bortkiewicz. Nasz rozmówca nie ma też wątpliwości, że to kolejny polityczny atak na dyrektora Radia Maryja. – Ludzie, którzy nie mają pojęcia o religii, próbują, wycierając sobie gęby pojęciem religii i wiary, ugrać swoje interesy polityczne – wyjaśnia. Senator Jan Maria Jackowski (PiS), zastępca przewodniczącego senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu, zwraca uwagę, że nie ma w Polsce innych ogólnopolskich mediów elektronicznych, które służą Kościołowi katolickiemu, tak jak robią to od początku swojej działalności Radio Maryja i Telewizja Trwam.

Domaganie się przywrócenia „charakteru religijnego radiu i telewizji” jest więc kompletnie bezzasadne, absurdalne, skoro te stacje nigdy nie przestały być katolickie. Nieczyste intencje Argumentem dyskredytującym o. Tadeusza Rydzyka ma być zwłaszcza to, że mimo ślubu ubóstwa znalazł się on wśród setki najbogatszych Polaków. Prawnik Andrzej Wójcik, ekspert od prawa własnościowego, jest zdumiony powtarzaniem „takich bzdur”.

– Jeśli nawet ktoś nie rozumie, jak działa zakon, jakie reguły obowiązują zakonników, to niech przeczyta dokumenty rejestrowe dotyczące Radia Maryja czy Fundacji Lux Veritatis zarządzającej Telewizją Trwam. Wtedy nie powtarzałby kłamstw na temat majątku o. Tadeusza Rydzyka – mówi prawnik.

– Każdy miałby wtedy jasność, że żadne z dzieł rozwijanych przez ojca dyrektora nie jest jego prywatną własnością. To nie są przedsiębiorstwa, w których o. Tadeusza Rydzyk ma udziały, którymi może swobodnie rozporządzać. Takie obliczanie „majątku” dyrektora Radia Maryja można porównać do sytuacji, gdybyśmy prezesa Orlenu czy PGE uznali za właścicieli tych koncernów, tylko dlatego że stoją na ich czele – tłumaczy Wójcik.

Na jeszcze inny aspekt petycji wskazuje Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, dyrektor polskiego oddziału CitizenGo. Jest zaskoczona, że petycja do Papieża została zgłoszona przez anonimowego autora. Podkreśla, że petycje, które są publikowane na stronie jej stowarzyszenia, zawsze mają autorów, mogą to być osoby indywidualne albo stowarzyszenia.

– Te petycje, które sami tworzymy albo promujemy na stronie CitizenGo, mają autorów, bo jeśli o coś walczymy, to walczymy pod imieniem i nazwiskiem lub pod nazwą jakiejś organizacji. I jeśli ktoś chce poprzeć petycję, to też robi to pod swoim imieniem i nazwiskiem – zwraca uwagę Korzekwa-Kaliszuk. I podkreśla, że anonimowa petycja w tak wydawałoby się ważnej sprawie wskazuje na nieczyste intencje.

– To pokazuje, że celem petycji jest oszczerczy, perfidny atak na ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka – mówi Magdalena Korzekwa-Kaliszuk.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl

                                                                          ***

To zapewne kolejne pokolenie lewizny idące w ślady swoich poprzedników, którzy przed laty starali się zablokować powstanie i rozwój Radia Maryja a potem TV TRWAM. Ten sam zestaw o "biznesmenie Rydzyku". Ta sama pogarda dla prawdy i naszej cywilizacji.
Smutne i rodzi pytanie: Czy to tylko "zwykła"  niekompetencja, czy cyniczne wykonywanie prac zleconych?....

kn