Wojciech Mucha - Rosyjskie fejki hybrydowe

Fortel, propaganda, decepcja, blef, kamuflaż, mistyfikacja – te znane od tysięcy lat narzędzia manipulacji są dziś wykorzystywane w wojnie hybrydowej, której ofiarą może paść każdy z nas.

Jak już zapewne Państwo wiedzą, dziennikarze Strefy Wolnego Słowa włączyli się w program przeciwdziałania rosyjskiej dezinformacji. Poprzez witrynę Stopfake.org demaskujemy strategię oraz przedstawiamy sposoby przeciwdziałania kremlowskiej wojnie hybrydowej w sferze mass mediów.Projekt StopFake.org powstał w marcu 2014r., kiedy absolwenci i studenci w Kijowsko-Mohylańskiej Szkole Dziennikarstwa postanowili dać odpór rosyjskiej propagandzie i rozpoczęli proces stałej identyfikacji fałszywych doniesień dotyczących sytuacji w ich  ?pogranicza dziennikarstwa śledczego i?think tanku. Dziś swój oddział ma on w kilku krajach Europy, także w Polsce.

Polska na froncie wojny

Polski StopFake tworzą dziennikarze, tłumacze, aktywiści i naukowcy, którzy przedstawiać będą metodologię przeciwdziałania wojnie informacyjnej.

Dlaczego? Nie ma co do tego złudzeń – Polska jest jednym z obszarów poddanych stałemu oddziaływaniu rosyjskiej dezinformacji. Szczególnemu nasileniu ulegała ona od czasu aneksji Krymu przez Rosję oraz wybuchu konfliktu na wschodzie Ukrainy, gdzie wspierani przez Moskwę separatyści oraz wojsko rosyjskie toczą pełzającą wojnę z siłami Kijowa. Obszar informacyjny stał się jednym z poziomów, na których trwa wojna hybrydowa.

Polska jako kraj szczególnie zainteresowany stabilizacją i pogłębianiem się procesu demokratycznego na Ukrainie oraz szerzej, w Europie Środkowo-Wschodniej, jest poddawana wielopoziomowym atakom informacyjnym i dezinformacyjnym. Nie jest dla nikogo zaskoczeniem, że kierowane są one z Rosji, żywo zainteresowanej odbudowywaniem swojej potęgi z czasów Związku Sowieckiego. Wojna informacyjna trwa na wielu frontach. Od płynących z czołowych rosyjskich mediów kłamstw i półprawd, poprzez stwarzanie szumu informacyjnego, do agresywnej aktywności trolli i botów w sieciach i serwisach społecznościowych.

Dezinformację znajdujemy na wielu poziomach. Od wyolbrzymiania realnych problemów (jak np. sytuacje na przejściach granicznych między Polską a Ukrainą), poprzez nadawanie nowej, fałszywej treści i znaczeń sporom historycznym i politycznym (kwestia ludobójstwa na Wołyniu), aż do dezinformacji w obszarze polityki międzynarodowej, energetycznej czy nawet kulturalnej. Co ważne –dezinformacja skutkuje tym, że wykreowane konflikty przenoszą się na ulice, cmentarze, szkoły i do polityki, antagonizując społeczeństwo zgodnie z zasadą „divide et impera” (łac. dziel i rządź).

W jednej z pierwszych syntez zamieszczonych przez polski StopFake znajdujemy opracowanie analizy przeprowadzonej przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Jest ona poświęcona rosyjskiej dezinformacji, która przedstawia ją jako broń strategiczną o systemowym i doktrynalnym charakterze. – Należy być przygotowanym na nowe, nieznane jeszcze metody konfrontacji informacyjnej – oto najważniejszy wniosek.

Spece od brudnej roboty

Jak czytamy: „Działania dezinformacyjne Kremla są zróżnicowane i prowadzone wielopoziomowo. Wbrew pozorom nie są one rozproszone, lecz są systemową »robotą« obliczoną na określone, wymienione wyżej cele. Od trollingu w serwisach społecznościowych, poprzez wprowadzanie do opinii publicznej nieprawdziwych informacji, aż do wyrafinowanych cyberataków oraz cyberszpiegostwa”.

Naukowcy (wśród nich Joanna Darczewska z Ośrodka Studiów Wschodnich) dowodzą, że Rosjanie korzystają ze sprawdzonych przez lata (wieki) narzędzi, takich jak: fortel, propaganda, decepcja, manipulacja, blef, kamuflaż, mistyfikacja i in. Co ważne, wciąż dostosują je do zmieniającej się rzeczywistości informacyjnej – przestrzeni fizycznej oraz cyberprzestrzeni. Cel pozostaje jednak ten sam: dezorientowanie, atomizacja społeczeństw, negatywny i destrukcyjny wpływ na przeciwnika.

Kreml nie ma złudzeń i nie ma skrupułów. Do swoich działań obraca przeciwko nam zdobycze naszej cywilizacji, takie jak choćby wolność słowa czy dostępność technologii. A cele? Te są wyrażone wprost. Chodzi o podsycanie konfliktów pomiędzy państwami NATO i UE i jednoczesne podważanie procesu demokratycznego i europejskiego sytemu wartości. Moskwa chce rozbić jedność, integrację oraz współpracę transatlantycką. To droga do tego, by osiągnąć jak największe wpływy w Europie.

„Dezinformacja jest traktowana jako broń w konfrontacji informacyjnej z Zachodem oraz narzędzie wpływu, indoktrynacji i destabilizacji społeczeństw przeciwnika. Oznacza proces ciągły, polegający na systemowej zintegrowanej aktywności państwa na wielu frontach, prowadzonej różnymi kanałami (dyplomatycznymi, politycznymi, ekonomicznymi, militarnymi, społecznymi, medialnymi), zgodnie z celami i zasadami planowania strategicznego” – pisze Darczewska.

Razem silniejsi

Konieczność przeciwdziałania imperialnym zapędom Kremla, realizowanym także poprzez narzędzia w wojnie hybrydowej, zauważyły już polskie władze. Wielokrotnie zwracał na to uwagę m.in. szef MON-u Antoni Macierewicz oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych. To dobry znak, bo np. to ostatnie jest poddawane ciągłym atakom. Tylko w?ubiegłym tygodniu rosyjskie przekaźniki kłamały na temat polskiego ambasadora w Kijowie, jakoby ten dążył do „rozbioru Ukrainy na wzór jugosłowiański”.

Więcej na temat przykładów ataków w wojnie informacyjnej w rubryce „Fake News” w tygodniku „Gazeta Polska”

za:  http://niezalezna.pl