Dorota Kania - Niemiecka bezczelność

Frank Überall, szef Niemieckiego Związku Dziennikarzy, porównał obecną sytuację w Polsce do Niemiec lat 30. ubiegłego wieku, kraju rodzącego się nazizmu. To nie pomyłka czy niedouczenie, lecz świadoma, wieloletnia niemiecka polityka.

Stowarzyszenie dziennikarskie zza naszej zachodniej granicy krytycznie oceniło sytuację dziennikarzy w krajach Europy Wschodniej, a zwłaszcza w Polsce. 220 delegatów przyjęło jednomyślnie rezolucję, w której wezwali do przestrzegania wolności prasy.

Frank Überall, szef Niemieckiego Związku Dziennikarzy, porównał obecną sytuację w Polsce do Niemiec lat 30. ubiegłego wieku, kraju rodzącego się nazizmu. To nie pomyłka czy niedouczenie, lecz świadoma, wieloletnia niemiecka polityka. Najpierw były „polskie obozy koncentracyjne”, „wypędzeni”, a teraz – według Niemców – Polska staje się krajem nazizmu. Najwyższy czas, by ostro zareagować na te skandaliczne insynuacje. Taką reakcję zapowiedział już szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztof Skowroński. Dobrze by się stało, gdyby podobna reakcja nastąpiła ze strony polskich władz. Pamiętajmy, że gdy są zagrożone niemieckie interesy w Polsce, np. media, ich właściciele wykorzystają każdy, nawet wymyślony powód do ataku i mogą liczyć na wsparcie swoich władz. Polska od dwóch lat nie jest państwem teoretycznym, przypominającym niemiecką kolonię, lecz suwerennym i stanowiącym o sobie krajem, więc tym bardziej powinna zareagować.

za: http://niezalezna.pl
                                                                      ***

          Jacek Liziniewicz - Bezczelny jak niemiecki dziennikarz. Znów atakują Polskę!



Po ukuciu terminu „polskie obozy śmierci” tym razem niemieccy dziennikarze zabrali się do bezpośredniego atakowania Polski. Ich zdaniem sytuacja mediów w Polsce jest taka jak w Niemczech w latach 30. XX w., gdy na ulicach tamtejszych miast szaleli naziści sterowani przez Hitlera – czytamy w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.

O sytuacji mediów w Polsce postanowił się wypowiedzieć Frank Überall, szef Niemieckiego Związku Dziennikarzy (DJV). Kierowana przez niego organizacja przyjęła stanowisko, w którym wyraża zaniepokojenie naszym krajem.

Dziennikarze są zwalniani z pracy i nie mają możliwości tworzenia opinii publicznej dla wymiany krytycznych poglądów. I to jest jednoznaczne naruszenie podstawowej zasady wolności mediów. […] Efektem jest umacnianie się pewnych struktur i to już zmierza w kierunku dyktatury. Jestem Niemcem. W latach 30. XX w. doświadczyliśmy tego. Uważam, że nie wolno dopuścić, aby powtórzyło się to gdziekolwiek na świecie – powiedział w wywiadzie dla Deutsche Welle Frank Überall.

„Gazeta Polska Codziennie” zapytała o powyższą wypowiedź rzecznika prasowego DJV Hendrika Zörnera.

To oczywiste. Niezależność polskich mediów jest zagrożona przez zmiany w polskim prawodawstwie dotyczącym mediów, ograniczające wolność mediów. Ostatnio odbieramy dużo takich sygnałów. Wiemy też, że dziennikarze krytyczni wobec władzy mają problem z prezentowaniem swoich poglądów – stwierdził w rozmowie z „GPC” Zörner.

Doprecyzował swoją wypowiedź, gdy wskazano mu, że polskie media krytyczne wobec obecnej władzy to wciąż mainstream.

Nie twierdzimy, że sytuacja w Polsce zaszła tak daleko, jak w Turcji czy na Węgrzech. Są to różne odcienie tego samego zjawiska – oświadczył.

Do bulwersującej sprawy odniosło się już Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP stanowczo protestuje przeciwko tezom zawartym w rezolucji Niemieckiego Związku Dziennikarzy (DJV) z 5.11.17 o ograniczaniu wolności mediów i prześladowaniach dziennikarzy m.in. w Polsce oraz przeciwko powielającym je wypowiedziom Franka Ueberalla, przewodniczącego Niemieckiego Związku Dziennikarzy (DJV), jakie ukazały się w jego wywiadzie dla państwowej niemieckiej rozgłośni radiowej Deutsche Welle na temat tej rezolucji (publikacja 6.11.17 r.) -– czytamy w przesłanym do redakcji portalu Niezalezna.pl oświadczeniu.

W rezolucji DJV oraz w we wspominanym wywiadzie Polska przedstawiona jest jako państwo, w którym łamane są podstawowe prawa człowieka, w tym prawo do wolności prasy i wolności do wyrażania opinii. Jako argumenty przemawiające za tą tezą służą subiektywne opinie (cyt.) o przebudowie struktury mediów w Polsce, szczególnej presji na media z udziałem podmiotów zagranicznych, naciskach ekonomicznych, nękaniu dziennikarzy i podporządkowywaniu polskich mediów jednej partii -– dodano.

Tymczasem w rzeczywistości nic takiego nie ma miejsca. Media w Polsce funkcjonują na podstawie prawa stanowionego w demokratyczny sposób, obowiązujące w polskim systemie prasowym przepisy respektują wszystkie zasady wolnych i niezależnych mediów. Dotyczy to także sektora mediów publicznych – podkreślono.

Szczególnie bulwersujące jest porównanie przez p. Uberalla obecnej sytuacji w Polsce do rodzącej się dyktatury w Niemczech w latach 30. ubiegłego wieku. Jego autor nie przedstawia na uzasadnienie tak radykalnego zdania żadnych dowodów. Jego opinia jest krzywdząca zarówno dla ogółu polskich dziennikarzy, jak i dla właścicieli mediów funkcjonujących na terenie naszego kraju. Formułowanie tak radykalnych opinii oraz ich powielanie na forum międzynarodowym przez organizacje dziennikarskie i ich kierownictwo jest nadużyciem, które psuje wzajemne relacje między naszymi krajami.

     
CMWP SDP apeluje do organizacji i instytucji medialnych o stanowcze przeciwstawianie się rozpowszechnianiu takich nieprawdziwych opinii na temat sytuacji mediów w Polsce oraz rzetelne przedstawianie ich sytuacji zarówno na forum krajowym, jak i międzynarodowym -– zaznaczono w piśmie.

Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”.

za: http://niezalezna.pl