Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr - Po Sylwestrze

Na ogół istnieje we mnie jakaś potrzeba poruszania tematów ważnych i poważnych, ale … Ale czas posylwestrowy ma swoje prawa. Wciąż jeszcze wybrzmiewają nam w uszach wystrzały korków, kanonada fajerwerków i skoczne przeboje. Czemu zatem nie sięgnąć do tematu

na wskroś lekkiego i zabawowego?

Trochę żałuję, że nie spędziłem tego Sylwestra w Niemczech. Jakże pięknie byłoby zobaczyć wzorcowo zorganizowane społeczeństwo. Te Niemki spieszące ulicami Kolonii na powitanie Nowego Roku, z plastikowymi bransoletkami na przegubach rąk z napisem „respect”. – „Oczekujemy od każdego, kto świętuje w Kolonii szacunku. Uruchamiamy własną kampanię „Respect” – tłumaczyła burmistrz Kolonii. Jakie to piękne i wzruszające…

Oczami wyobraźni, a mam jej sporo widziałem, jak hordy islamskich nachodźców, pardon, grupy szukających integracji w Europie przybyszów z Azji i Afryki, przebiegają te same ulice, wpatrując się w bransoletki z napisem „respect”. Oczywiście, w tym miejscu jednak budzi się we mnie niepokój - czy w rozgwarze tej nocy, pośród ferii świateł, pośród fajerwerków, przybysze z Azji i Afryki dostrzegą ten bezcenny napis? Widać mają niezwykle wyostrzoną uwagę. I są uwrażliwieni na ten stanowczy wyraz niemieckiej kultury szacunku i wzajemnej tolerancji.

Niemniej, zakładam, że sami Niemcy uwierzyli w magię słowa „respect”.  W pewnym sensie to dobrze, że w coś wierzą. No, ale to połowiczny sukces Lepiej jest co prawda wierzyć w coś, niż w nic, ale… Jeszcze lepiej wierzyć w coś sensownego.

Może sami Niemcy czuli, że ich wiara nie jest taką wiarą bezwarunkową. Wyrazem tego zwątpienia były chyba strefy dla molestowanych kobiet. Tak, trzeba to wyraźnie powiedzieć - Niemki mogły wyznawać wiarę w moc bransoletek anty-gwałtowych, ale nie mogły wyznawać jej bezwarunkowo. Dlatego, w chwilach zwątpienia, a raczej utraty owej wiary - mogły chronić się w strefach pomocy.  Tam mogły zyskać pomoc psychologów, terapeutów, może też wróżów i wróżek - dokładnych informacji nie pozyskałem. Jedno jest pewne - każda z tych form pomocy mogła mieć podobną skuteczność.

Jakiś czas temu w Szwecji  podczas imprezy „Party In The Park” młode kobiety były napastowane przez imigrantów. Na zgłoszenie tego faktu policji zdecydowało się 35 dziewcząt, a wówczas, kobiety szukające pomocy u ochroniarzy usłyszały, że „takie rzeczy zdarzają się na festiwalu”.

Mnie zabrakło zaś stref pomocy dla uchodźców, którym na przykład, wbrew ich dogłębnym pragnieniom i potrzebom nie udało się nikogo zgwałcić. I proszę nie oskarżać mnie o cynizm. Przecież już w 2015 roku pastor Urlich Wagner twierdził, że należy udostępnić imigrantom darmowe usługi prostytutek, jako że są to podstawowe potrzeby mężczyzn i trzeba rozważyć w jaki sposób im pomóc. Czy ktoś w tej wzorcowej demokracji tolerancyjnej o to zadbał?

Słusznie zauważono, że w przeciwieństwie do Niemiec, gdzie miejscowa policja musiała dbać o bezpieczeństwo życia bawiących się w społeczeństwie multi-kulti, policja polska dbała o rozładowanie korków.




Copyright © 2017. All Rights Reserved.