Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Kołodziejski o następcach Grossa



/.../ Zmienia się forma walki z rządzącą prawicą. Coraz częściej wykorzystuje się w niej prowokację i dezinformację. Zmienia się też obsada na pierwszej linii frontu. Po wykruszeniu się emerytów z KOD i wyraźnym spadku formy dotychczasowych zadymiarzy spod znaku Obywateli RP ich miejsce zajmują

głęboko zaangażowani ideologicznie pogromcy faszyzmu i antysemityzmu – pisze na łamach najnowszego wydania tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski.

KOD przepadł wraz z wygaszeniem sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego i autokompromitacją Mateusza Kijowskiego. Wkrótce ten sam los czeka zapewne Obywateli RP, którzy czerpali paliwo do zadym z blokowania miesięcznic smoleńskich. Miesięcznice kończą się definitywnie, a Obywatele RP nie mają na razie żadnego innego pomysłu na swoją przyszłość. Nie zdołali też nigdy zyskać społecznej sympatii – przeciwnie – bezproduktywne awantury, coraz większa frustracja i agresja oraz brak jakiegokolwiek konstruktywnego celu budziły powszechną niechęć.

Powstałą po nich próżnię zaczynają więc wypełniać nowi aktorzy. Podobnie jak poprzednicy – formalnie unikają polityki i działają z obywatelskich pobudek. Jednak o ile dla KOD i Obywateli RP oficjalnym celem była „walka o demokrację”, o tyle ich następcy zmagają się już wyłącznie z „faszyzmem” i „antysemityzmem”.

Celem tych działań jest – tak jak poprzednio – jak najszersze zaangażowanie zagranicznych instytucji w polityczny konflikt w Polsce. Jednak tego rodzaju zagraniczną interwencję można łatwo uznać za niedopuszczalne wsparcie dla jednej ze stron konfliktu, zatem potrzebne jest coś więcej – jakiś obiektywny czynnik, który pozwalałby przedstawić obce zaangażowanie jako formę obrony uniwersalnych wartości. A faszyzm i antysemityzm nadają się do tego doskonale.

Stąd też wzięły się coraz bardziej głośne i gwałtowne oskarżenia o nacjonalistyczną falę, która rzekomo miała – pod auspicjami PiS – wezbrać na niespotykaną dotąd skalę. Przygotowaniem do boju były szeroko kolportowane w zachodnich mediach relacje o 60 tys. faszystów demonstrujących w Warszawie podczas Marszu Niepodległości, które podsycał na łamach „The New York Times” Jan Tomasz Gross, konfabulując na temat Polaków „domagających się znowu czystej krwi” i rozpowszechniając kłamstwa o okrzykach na cześć Ku Klux Klanu wznoszonych jakoby w trakcie marszu.

Problem zaangażowania placówek naukowych i edukacyjnych w działalność polityczną nie jest niczym nowym. Lewicowa fala, która zawładnęła po 1968 r. zachodnimi uniwersytetami, dociera właśnie – choć z ogromnym opóźnieniem – do Polski. Jest skutkiem zarówno nieprzerwanej reprodukcji kadr naukowych po 1989 r., jak i – skądinąd niestety słusznego – przekonania, że najlepszym startem do kariery jest nie oryginalność i samodzielność prowadzonych badań, lecz prosta imitacja przyjętych za granicą lewicowych dogmatów. Nic dziwnego, że na terenie uniwersytetów tolerowana jest dziś obecność radykalnych jaczejek, takich jak powołany w listopadzie 2017 r. tzw. Studencki Komitet Antyfaszystowski. O komitecie zrobiło się głośno najpierw przy okazji obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, podczas których aktywiści tej organizacji zakłócali uroczystości, wdając się w przepychanki z uczestnikami i z policją, a potem podczas próby okupacji Pałacu Arcybiskupów Warszawskich, gdzie wznosili hasła: „Hej, klecho, wychodź po dobroci” oraz „Zrozum, biskupie, że mamy cię w dupie”.

Kim są działacze komitetu? W oświadczeniu piszą, że są studentami, którzy przeciwstawiają się „przejawom wszelkiego rasizmu, homofobii, seksizmu, faszyzmu i innych form wykluczenia”. Jest to bezmyślna imitacja haseł, z którymi występowali 50 lat temu posiwiali dziś uczestnicy rewolt studenckich na Zachodzie.
------------------------

Opublikowano: 11 kwietnia 2018

Więcej /.../ w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.




 

    

Copyright © 2017. All Rights Reserved.