„Znak pokoju, ale nie dla każdego”. Homoseksualne lobby zaciągnie Kaję Godek przed sąd?

Działaczka pro life, Kaja Godek może stanąć przed sądem. Poszło o słowa krytyki homoseksualizmu jakie padły na antenie jednej ze stacji telewizyjnych.

Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina gościła w programie „Tak czy Nie” w Polsat News. Działaczka pro life komentowała m.in. ostatnie wydarzenia w Irlandii, gdzie obywatele w referendum opowiedzieli się za zniesieniem konstytucyjnej poprawki chroniącej życie dzieci nienarodzonych. Oceniła przy tym, że Irlandia, która za normę przyjmuje to, że jej premierem jest homoseksualista, nie zasługuje na miano katolickiej.
 
„Jeżeli premier Irlandii obnosi się ze swoją dziwną orientacją, deklaruje w mediach, że ma partnera homoseksualnego, jeżeli jest to przyjmowane, jako normalne, to dla mnie jest potworne, że taki kraj określa się mianem katolickiego” - powiedziała Kaja Godek. Dodała też, że osoby homoseksualne „są zboczone”.

Teraz działaczka poinformowała, że homolobby chce za te słowa pociągnąć ją do odpowiedzialności. „#Homolobby skrzykuje się na tt, by podać mnie do sądu za wczorajszy program @TAK_CZY_NIE. Widać skończyli już bluznierczą i kłamliwą akcję Przekażmy sobie znak pokoju i pokazują prawdziwe oblicze: #terror, #cenzura i #nietolerancja dla prawdy i zdrowego rozsądku. #StopDewiacji” – napisała w mediach społecznościowych.

za:www.pch24.pl