Walczyli z komentarzami o imigrantach, ale pozwalają pluć na rodzinę. Oto „Gazeta Wyborcza”

Na stronie internetowej krakowskiej „Gazety Wyborczej”, w komentarzach do informacji o kilkutysięcznym Marszu dla Życia i Rodziny w Krakowie, wylał się jad. Uczestnicy tego wydarzenia są tam niemiłosiernie opluwani.

„Potwory”, „dewianci”, „gardzę wami”, „zlot kato-oszołomów” – to tylko fragmenty niektórych komentarzy, jakie czytelnicy „Gazety Wyborczej” zamieścili na jej stronie internetowej pod informacją o Marszu dla Życia i Rodziny w Krakowie.

Fala hejtu wylała się wobec rodzin z dziećmi, ludzi w młodym i podeszłym wieku, a także duchownych – podczas tegorocznego krakowskiego marszu w obronie życia można było spotkać przedstawicieli bardzo wielu grup społecznych, w różnym wieku. Każdy jednak postawił sobie jasną intencję marszu – zademonstrować swoje przywiązanie do wartości życia i rodziny.

Czy coś w tym złego? Absolutnie. Inaczej jednak uznali promotorzy tolerancjonizmu, do jakich zaliczają się czytelnicy i dziennikarze „Gazety Wyborczej”. Ci pierwsi opluli w licznych komentarzach tysiące osób, rodziny maszerujące w pogodnej atmosferze ulicami Krakowa, ci drudzy zaś – milczą w sprawie tego hejtu. Przynajmniej jak dotąd.

A przypomnijmy, że „Gazeta Wyborcza” uważnie moderuje swoje forum. Gdy pod informacjami oraz tekstami dotyczącymi kryzysu migracyjnego w Europie zaczęły pojawiać się negatywne komentarze, redakcja z ulicy Czerskiej zdecydowała o ich zablokowaniu. Czy podobną strategię dziennikarze „Gazety Wyborczej” zastosują wobec rodzin z dziećmi? Czy ich też ochronią przed niechęcią, a nierzadko nienawiścią swoich czytelników?

za:www.pch24.pl