Projekt zakazu aborcji eugenicznej zamrożony metodą „na podkomisję”

Po pół roku niedopuszczania obywatelskiego projektu „Zatrzymaj Aborcję” do swego programu obrad sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny zmieniła metodę odwlekania w czasie kwestii ochrony życia dzieci nienarodzonych „podejrzewanych” o niepełnosprawność.

W burzliwych okolicznościach gremium powołało podkomisję, która ma zająć się inicjatywą popartą ponad 830 tysiącami podpisów Polaków. W składzie podkomisji zabrakło zwolenników projektu. W gronie tym znaleźli się wyłącznie posłowie, którzy przez ostatnie 6 miesięcy konsekwentnie przyczyniali się do odwlekania w czasie prac nad jego założeniami.

Posiedzenie rozpoczęło się od rozpatrzenia przeciwnych sobie wniosków. Wiceprzewodnicząca komisji Magdalena Kochan (Platforma Obywatelska) domagała się odrzucenia projektu, zdradzając przy okazji nieznajomość jego treści. Twierdziła bowiem, że inicjatywa ma na celu całkowity zakaz tzw. aborcji.

Z kolei Anna Maria Siarkowska (PiS) złożyła wniosek o dalsze prace nad projektem. Przypomniała, że – podobnie jak wiele polskich kobiet – brała udział w wielu manifestacjach, których uczestnicy opowiadali się za objęciem pełną ochroną prawa do życia od poczęcia. Nie jest więc prawdą, że ogół polskich kobiet domaga się swobody ich zabijania, co sugerowała parlamentarzystka PO.

Stosunkiem głosów 11:23 komisja odrzuciła wniosek Magdaleny Kochan. Przewodnicząca KPSiR Barbara Borys-Szopa przypomniała, że obywatelski projekt przeszedł przez pierwsze czytanie w styczniu obecnego roku. Uzyskał pozytywną opinię Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Do komisji wpłynęło szereg innych opinii m.in. Biura Analiz Sejmowych, Instytutu Ordo Iuris, Naczelnej Rady Adwokackiej Sądu Najwyższego, Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz Amnesty International.

Kiedy przewodnicząca zapowiedziała poddanie pod głosowanie wniosku o powołanie podkomisji, która miałaby zająć się projektem, głos zabrała Kaja Godek, pełnomocnik komitetu inicjatywy „Zatrzymaj Aborcję”. Zwróciła uwagę, że od 6 miesięcy nie ma możliwości zaprezentowania stanowiska wnioskodawców. Przypomniała również o ogromnym społecznym poparciu dla projektu. Prośbę o wysłuchanie obrońców życia poparli posłowie spoza KPSiR – Anna Maria Siarkowska i Robert Winnicki. Członkowie komisji byli jednak innego zdania. Za możliwością zabrania głosu przez Kaję Godek głosowało zaledwie czworo, 13 poparło „zakneblowanie” przedstawicieli obywatelskiego komitetu, a 14 posłów wstrzymało się od głosu.

– Państwo kolejny raz stosują przemoc wobec nienarodzonych dzieci i przemoc władzy wobec obywateli, którzy chcą obrony życia – powiedziała Kaja Godek w reakcji na wyniki głosowania.

Pracując w iście „stachanowskim” tempie komisja błyskawicznie powołała skład podkomisji. Nie wszedł do niej nikt spośród parlamentarzystów, którzy na poprzednich posiedzeniach dążyli do przyspieszenia prac nad projektem. Znaleźli się w niej natomiast: Urszula Rusecka, Anita Czerwińska, Teresa Wargocka, Grzegorz Matusiak i Ewa Kozanecka z Prawa i Sprawiedliwości; Joanna Augustynowska i Joanna Frydrych z Platformy Obywatelskiej, Monika Rosa z Nowoczesnej oraz Agnieszka Ścigaj z Kukiz15.


Read more: http://www.pch24.pl/projekt-zakazu-aborcji-eugenicznej-zamrozony-metoda-na-podkomisje,61330,i.html#ixzz5K8MsZCQu

                                                                           ***

                       Przedstawicielki LGBT w Polsce zapowiadają: homomałżeństwa będą legalne w 2025 roku

- Szacujemy, że małżeństwa dla par jednopłciowych uda się wprowadzić w Polsce w 2025 roku – powiedział w rozmowie z lewackimi „Wysokimi Obcasami” przedstawicielka LGBT, Aleksandra Muzińska.

W jej opinii przez najbliższe lata homoseksualiści będą mieli problem z legalizacją homozwiązków. – Po pierwsze, mało optymistycznie zakładamy, że Prawo i Sprawiedliwość będzie rządzić jeszcze jedną kadencję (…). Po drugie, przed nami ciągle praca ze społeczeństwem (…). Po trzecie, konieczna jest edukacja samej społeczności LGBT jako świadomych obywateli i wyborców – wyznała Muzińska.

Inna działaczka tęczowego lobby wyznała, że prędzej czy później musi dojść w Polsce do zmiany i legalizacji homomałżeństw. – Polska nie jest państwem kościelnym, a sytuacja prawna obywateli i obywatelek nie może opierać się na wypaczonej „wierze chrześcijańskiej” małej grupy – stwierdziła Julia Maciocha.

Homoaktywistka poskarżyła się także na to, że środowisko LGBT jest odcięte od publicznych środków i trudniej jest im prowadzić działania lobbystyczne. – Nasze organizacje są odcięte od środków publicznych, więc spora część naszej pracy to ich zdobywanie, proszenie społeczności LGBT i naszych sojuszników o regularne wpłaty – narzekała Aleksandra Muzińska.

Homseksualistka opowiedziała lewackiemu pismu o swoich marzeniach, w tym chęci adoptowania dzieci. Wiele wskazuje na to, że wraz z legalizacją homomałżeństw, powinna także – w opinii środowisk LGBT – zostać zalegalizowana adopcja dzieci przez związki jednopłciowe. Czego chcą aktywistki w ramach legalizacji takich związków? – Dostępu do informacji medycznej partnerek i partnerów, możliwości decydowania o ich leczeniu, adopcji dzieci, szczególnie tzw. adopcji wewnętrznej, gdy dziecko jest biologicznym dzieckiem jednej (jednego) z nas – wyznała Muzińska.

Z kolei Julia Maciocha poskarżyła się na brak dostępności procedury sztucznego zapłodnienia dla homozwiązków. – Brak dostępu do in vitro i banków spermy sprawia, że lesbijki w Polsce i tak nie mogą zajść w ciążę – przyznała.

za:www.pch24.pl