Norwegowie prześladują polskie rodziny

Odbieranie dzieci z błahych powodów, bez zgody i uprzedzenia rodziców, utrudnianie kontaktu z nimi, nakaz prowadzenia rozmów tylko w języku norweskim, a także zastraszanie opiekunów, że jeśli będą szukali pomocy np. u konsula, to stracą pociechy – tak w skrócie można opisać działanie norweskiego urzędu ds. dzieci Barnevernet wobec m.in. polskich rodzin.

W obronę naszych rodaków wziął Instytut Ordo Iuris, który zapowiedział walkę ze skandynawskim Jugendamtem.

Norwegia od lat nie potrafi zreformować mającego bardzo złą opinię norweskiego urzędu ds. dzieci Barnevernet. Co jakiś czas do mediów trafiają informacje o kolejnych rodzinach rozbitych przez bezlitosnych pracowników tej instytucji. Powodem do odebrania dzieci może być np. „przewlekłe zmęczenie” matki, niska frekwencja dwulatka w przedszkolu, a nawet rzekome nadużywanie paracetamolu przez któregoś z rodziców. Czasem Barnevernet otwarcie podważa prawo do wychowania przez opiekunów, tak jak w głośnej sprawie rumuńskich rodziców, których oskarżono o „radykalne chrześcijaństwo i ideologiczną indoktrynację” tylko dlatego, że ich córka zaśpiewała w szkole chrześcijański utwór.

W piątek w siedzibie Ordo Iuris w Warszawie odbyła się konferencja z udziałem rodziców, którzy mieli styczność z tym norweskim urzędem.

– Każdy wyjazd z dzieckiem do Polski lub innego kraju był uznawany przez Barnevernet za próbę potencjalnej ucieczki, chociaż wcale nie zamierzam opuścić na stałe Norwegii. Formułowane zarzuty były absurdalne, norweska nauczycielka zarzucała mojemu dziecku, że zbyt słabo mówi po polsku. Jako Polka byłam pozbawiana możliwości uczestnictwa w spotkaniach w przedszkolu dotyczących rozwoju mojego dziecka – mówiła podczas spotkania pani Bogumiła, Polka na stałe mieszkająca w Norwegii.

Jeszcze bardziej dramatyczną historię przeżyli pani Alina i pan Tomasz

zawartość zablokowana

Autor: Jan Przemyłski

Pozostało 50% treści

za: https://gpcodziennie.pl