Nieprawdopodobne! Zobacz kto napisał scenariusz filmu „KLER”!

Scenarzystą filmu fabularnego „Kler” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego był zastępca dyrektora VII Prywatnego LO i Gimnazjum Nr 8 im. M. Reja w Krakowie. Szkoła, która jest powołana przez społeczeństwo ewangelickie Krakowa.

Dla autora scenariusza Pana Wojciecha Rzehaka była to pierwsza praca przy filmie - pisze Paweł Zastrzeżyński.

Kim są protestanci?

Na jednej ze stron internetowych czytamy: „Dla nich grzech to już sama skłonność do grzechu, a nie tylko uczynek. Człowieka nie poprawiają dobre uczynki, ale wiara i to ona jest wystarczającym warunkiem zbawienia. Inne jest podejście do sukcesów odnoszonych w życiu. Dla protestanta sukces, także materialny, jest dowodem wiary i jej efektem, bo „dobremu człowiekowi Pan Bóg darzy”.
Kościół według protestanta nie może być instytucją.  Protestancka zasada mówi, że „Duch Święty pomaga każdemu rozumieć i interpretować Biblię”, co oznacza, że  każdy ma prawo do jej interpretacji.
Ewangelicy odrzucają istnienie czyśćca, autorytet papieża, celibat księży, sakramenty (oprócz chrztu i komunii), spowiedź indywidualną, kult obrazów i relikwii, świętych i Matki Boskiej.
Nie uznają dogmatu Niepokalanego Poczęcia i Wniebowstąpienia”.

Dlatego powstaje pytanie, jakie taka osoba może mieć pojęcie o Kościele katolickim i księżach?

Wnioski związane z pojawieniem się filmu „Kler”, coraz bardziej obnażają strukturę „Zła”, której celem jest zniszczenie Kościoła Katolickiego. Ten atak w najmniejszym pierwiastku, nie przenosi wartości związanych ze sztuką filmową, a wpisuje się w nurt produkcji filmowych, które służą temu aby odebrać autorytet kapłana, który przez kilkadziesiąt lat tak skutecznie niszczyła komunistyczna Służba Bezpieczeństwa. Nie ma się co dziwić, że to środowisko jest mocno obolałe i zmęczone. A co ważne, coraz mniej ludzi modli się za kapłanów, co nie ułatwia im, tak trudnej kapłańskiej drogi.

Trzeba zdać sobie sprawę, że atak na hierarchę i kapłanów staje się niezwykle skuteczny i tu nie wolno pozostać obojętnym. Trzeba chronić Kościół jak swoją matkę, która jest wyzywana i poniżana, przez zorganizowane struktury zła – jak nazwał je Jan Paweł II.

Jednak coś dziwnego dzieje się z tą filmową produkcją, jakby wór trucizny, który ma być zaaplikowany polskiemu społeczeństwu, gdzieś po drodze do premiery rozsypywał swą zawartość.

Dzieje się tak, bo Królowa Polski nie zostawi swoich w biedzie!

za:telewizjarepublika.pl
                                                                                 ***

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Za kiepski i propagandowy "Kler" Smarzowskiego obsypią deszczem nagród

"Reżyser Wojciech Smarzowski za bardzo dobry i uczciwy film "Wołyń" nie dostał ze względów ideologicznych "Złotych Lwów" na Festiwalu Polskich Film Fabularnych w Gdyni. Jednak teraz z tych samych względów obsypie go deszcz nagród za kiepski i propagandowy "Kler". W tym środowisku liczy się bowiem "poprawność polityczna", a nie wartości artystyczne" - pisze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski na temat kontrowersyjnego filmu Wojciecha Smarzowskiego "Kler".

Oglądając dwukrotnie film "Kler" miałem od początku wrażenie, że scenariusz pisał ktoś kto zna Kościół katolicki nie z autopsji, ale jedynie z podglądania przez dziurkę od klucza lub z lektury "Gazety Wyborczej" Michnika i opracowań sponsorowanych przez Sorosa. Informacja podana przez TV Republika tylko to potwierdza - pisze duchowny, nawiązując do faktu kto jest autorem scenariusza do filmu.

Dodam, że elementów profanujących wartości katolickie jest w filmie więcej niż tylko parodia Ostatniej Wieczerzy. Dotyczy to takich sakramentów jak spowiedź święta czy namaszczenie chorych, których księża udzielają albo po pijaku, albo "na odwal się". Zwieńczeniem tego jest scena finałowa, gdy główny bohater, grany przez Arkadiusza Jakubika, oblewa głowę i sutannę benzyną z plastikowanej butelki, a następnie podpala się w czasie poświęcenia sanktuarium przez arcybiskupa Mordowicza, granego przez Janusza Gajosa. Dzieje się to na tle zgromadzonego episkopatu (liczni statyści poprzebierani w ornaty i biskupie infuły) i księży koncelebrujących w białych albach. Co więcej, zgromadzeni ludzie nie ratują desperata, ale szybko się ustawiają, tworząc wokół niego znak Opatrzności Bożej, z płonącym Jakubiakiem pośrodku jako okiem. Ciekawe, jak przereagowaliby Żydzi i ambasada Izraela, gdyby w ten sposób przedstawiono Gwiazdę Dawida? A jak zareagowaliby muzułmanie na profanację ich symboli?
- pyta ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
 
Podtrzymuję więc stwierdzenie, że, choć cenię Wojciecha Smarzowskiego za podjęcie bardzo trudnego i ważnego tematu pedofilii i jej ukrywania, to jednak temat ten spalił. I to w pełnym tego słowa znaczeniu


za:www.tysol.pl

                                                                                ***

Ks. Isakowicz-Zaleski pyta o finansowanie filmu „Kler”. Zastrzyk gotówki przyznano jeszcze za kadencji poprzedniej dyrektor PISF!

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski opublikował na Twitterze zestawienie decyzji o dofinansowaniu dla filmów przyznawanym przez PISF. Na liście jest kontrowersyjny „Kler” Wojciecha Smarzowskiego, który – jak się okazuje – otrzymał solidny zastrzyk gotówki jeszcze za kadencji Magdaleny Sroki, który pełniła funkcję dyrektora Instytutu od 3 października 2015 roku do 9 października 2017 roku.

Jak wynika z danych PISF, decyzję o przyznaniu finansowania przyznano 19 kwietnia 2017 roku. Władze Instytutu zdecydowały o przyznaniu produkcji 2 mln zł (twórcy wnioskowali o 4 mln zl – przyp. red.).

Co ciekawe, aż 600 tys. zł na film trafiło z puli dyrektor PISF.

Jak widać, komuś bardzo zależało, żeby zapewnić finansowanie antyklerykalnej produkcji na długo przed zmianą władz.

za:wpolityce.pl
                                                                                     ***

Wicepremier Gliński odpowiada na zarzuty o finansowanie filmu "Kler": "Nie dałem ani grosza na ten cel"

W związku z nieprawdziwymi informacjami na temat finansowania filmu „Kler” informuję, że nie dałem ani grosza na ten cel - napisał na Twitterze minister kultury Piotr Gliński.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski napisał na Facebooku:

 „ważne pytanie do wicepremiera Piotra Glińskiego, szefa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W imię jakich wartości podległa Panu instytucja z kieszeni polskich podatników (w tym też katolików) opłaciła film „Kler”? Zwłaszcza, że tyle innym projektom odmówiono”.
 akcentował kapłan.

Wpis ten wywołał niemałą burzę. W końcu sprawę skomentował wicepremier Piotr Gliński.

W związku z nieprawdziwymi informacjami na temat finansowania filmu „Kler” informuję, że nie dałem ani grosza na ten cel — napisał we wtorek minister Gliński.

Jak poinformował minister, film „był finansowany decyzjami p. Odorowicz i Sroki - byłych dyrektorek PISF, mianowanych przez poprzedników, na których działania - zgodnie z prawem, nie mieliśmy wpływu”.

Isakowicz-Zaleski napisał, że „pytanie to kieruje też do prezydenta Jacka Majchrowskiego, bo pieniądze poszły także z kieszeni mieszkańców Krakowa”.

Do swojego postu dołączył zrzut ekranu strony internetowej filmpolski.pl. Portal podaje, że film jest współfinansowany przez Państwowy Instytut Sztuki Filmowej oraz Regionalny Fundusz Filmowy (Kraków).

za:wpolityce.pl
                                                                                ***

Kolejne źródła finansowania "Kleru" wychodzą na jaw. Pieniądze dał też Merczyński z NInA. Wszystko za plecami Glińskiego?

Wokół oburzającego filmu Wojciecha Smarzowskiego „Kler” narasta coraz więcej kontrowersji. Przede wszystkim chodzi o kwestię finansowania filmu. Przypomnijmy, że Smarzowski otrzymał dofinansowanie z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, w tym również z puli dyrektor PISF. Ale to nie wszystko.

Okazuje się, że dofinansowanie z PISF to nie wszystko. Pieniądze na „Kler” popłynęły również ze strony Narodowego Instytutu Audiowizualnego (NInA). Umowę o koprodukcji filmu podpisano w 2017 roku. O przyznaniu Smarzowskiemu 300 tys. złotych zdecydował Michał Merczyński. Co istotne, instytut był podległy ministerstwu kultury.

Jak podkreślił wiceszef resortu Paweł Lewandowski, dofinansowanie filmy było „widzimisię” Merczyńskiego.

 Minister nie został o tym poinformowany — podkreślił wiceminister Paweł Lewandowski.

Przypomnijmy, że minister kultury Piotr Gliński podkreślił na Twitterze, że na produkcję „Kleru” nie dał „ani grosza”.

za:wpolityce.pl
                                                                                   ***

                           Raczek bezczelnie zaatakował ks. Isakowicza-Zaleskiego. Nazwał go złodziejem


"Ksiądz Isakowicz-Zaleski omawia film KLER chwaląc się że widział go już dwukrotnie. To zaskakujące zważywszy na to, że film jest jeszcze nieukończony. Czyżby ksiądz Isakowicz korzystał z ukradzionej kopii? Czyżby był złodziejem? Dekalog poszedł w odstawkę?" - napisał na twitterze kryty filmowy Tomasz Raczek.

Na odpowiedź ze strony duchownego nie trzeba było czekać długo. Ks. Isakowicz-Zaleski w krótkim wpisie "znokautował" tezy stawiane przez Raczka.

 "Sposób w jaki zostałem publicznie zaatakowany przez Tomasza Raczka to chęć wywołania sztucznej afery na 3 dni przed premierą. Nawet mnie nie oznaczono w poście, a wystarczyło zapytać. O tym, że widziałem film pisałem już miesiąc temu. Pisało o tym też NaTemat. Zobacz też poniżej" - odpowiedział ks. Isakowicz-Zaleski.

Faktycznie, do postu dołączone zostało zdjęcie fragmentu wywiadu z reżyserem filmu Wojciechem Smarzowskim. Widzimy tak, iż twórca filmu "Kler" przyznaje, iż pokazał go grupie około dwudziestu

za:www.fronda.pl