Marcin Wolski - Instynkt samozachowawczy

Stało się. Prędzej czy później musiało się stać. Władze miejskie Utrechtu w trosce o samopoczucie swoich muzułmańskich współbraci zakazały eksponowania dzieł Caravaggia. Co prawda tylko na zewnątrz budynków i tylko malowideł o tematyce religijnej, ale to przecież tylko początek. Islam, jak wiadomo, nie toleruje żadnych wizerunków istot żywych, w dalszej kolejności zniknąć będą musiały portrety.

Zastanawiam się, jak nazwać postawę rajców holenderskiego miasta? Być może w swoich lewackich umysłach wydaje im się, że robią jedynie na złość znienawidzonemu chrześcijaństwu i nie chcą jakoś wyobrazić sobie losu kobiet kamienowanych za nieprzestrzeganie szariatu czy kastrowanych gejów, w końcu sam fakt ich istnienia jest obrazą Boga. A przecież doczekają się! Muzułmanie na Zachodzie dopiero doszli do 10-proc. społeczeństwa (w Skandynawii dużo więcej), ale nawet jeśli zahamuje się migrację, przyrost naturalny i łączenie rodzin sprawią, że mniejszość stanie się większością. Wygląda na to, że żyjących tu i teraz dłuższa perspektywa w ogóle nie interesuje. Chyba że idzie o pogłowie waleni, stan raf koralowych i tym podobne tematy zastępcze. Gdyby komuś rzeczywiście zależało na klimacie, zająłby się na poważnie sadzeniem lasów czy przepompowaniem oceanów w głąb pustyń. A swoją drogą, dlaczego nikt jakoś nie liczy zysków z globalnego ocieplenia? Jeśli faktycznie zrobi się cieplej, ile będzie można oszczędzić na ogrzewaniu. Zaoszczędzone pieniądze zamiast w obrzydliwe wiatraki można będzie wpakować w murki wokół kontynentów i śluzy przy ujściu rzek i niech się oceany podnoszą! Zadziwiające, że martwimy się, co będzie, jeśli klimat za sto lat wzrośnie o dwa stopnie, a nie o to, co może dużo szybciej zrobić agresywny kulturowo żywioł zalewający naszą cywilizację. Może chodzi o to, że na zakazie spalania węgla i bateriach solarnych można szybko zarobić. Nikt nie zastanawia się, po co i dla kogo są te zarobki. Dla beżowych następców?

Marcin Wolski

za: http://www.klubygp.pl