Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Mniej niż krowa

Czas sobie powiedzieć bez owijania z bawełnę, bez tych rytualnych historyjek o pełnych poświęcenia pedagogach – przy okazji protestu maski opadły. Oto opis prawdziwej sytuacji w jednym z podwarszawskich gimnazjów (już w zasadzie szkoły podstawowej, bo ostatni gimnazjaliści za chwilę kończą jako ostatni rocznik ten rodzaj szkół).

Jest poniedziałek – pierwszy dzień strajku – godzina 8.00. Lekcje rozpoczynają się normalnie. Nauczyciele przekazują podopiecznym taki oto komunikat: w szkole odbyło się referendum, prawie wszyscy głosowali za strajkiem. Niestety, nie dopełniliśmy formalności prawidłowo i nie możemy strajkować. Powinniście być nam wdzięczni – kończą. Uczniowie patrzą po sobie i robią wszystko, by zachować powagę. Właśnie dowiedzieli się, że ich nauczyciele nie potrafili poradzić sobie z jakimiś niezbyt skomplikowanymi formalnościami i oczekują podziękowań za swoją nieporadność. Patrząc na postawę relacjonującego to zdarzenie ucznia, grono pedagogiczne wdzięczności jednak się nie doczekało. Ale za to zyskało nowy przydomek: gamonie.

Trudno mi zrozumieć, dlaczego wspomniani wyżej pedagodzy w taki, a nie inny sposób przekazali swoim uczniom informację, iż w ich szkole nie będzie strajku. Jedno jest pewne – zrobili to tak, jakby kompletnie nie rozumieli, czym jest wychowanie, co w nim jest ważne i że bez autorytetu nie da się wychowywać. W strajku nauczycieli widzę jeden bardzo pozytywny aspekt – opinia publiczna zobaczyła prawdziwy poziom sporej części pedagogów.

Mogliśmy na własne oczy przekonać się, kim są ludzie, którzy w dużej mierze kształtują i wychowują nasze dzieci. I to nie jest tak, że tych niestrajkujących z automatu zaliczam do lepszej części polskiej edukacji. Jak widać, można nie przystępować do protestu z różnych przyczyn. Strajkujących nie przekreślam. Uważam, iż w demokratycznym państwie każdy ma prawo – w granicach prawa właśnie – manifestować swe niezadowolenie i stawiać żądania. Nauczyciele także. Wszystko rozbija się o styl podejmowanych działań – o klasę lub jej dramatyczny brak.

Jestem zdania, że członkowie strajkowych chórów zanoszący się o krowach i świniach, uczestnicy szpalerów czy wręcz ścieżek zdrowia powinni w szybkim tempie znaleźć się poza szkolnymi murami. W szkole nie powinni nawet sprzątać. I nie dlatego, że się buntują, że twardo walczą o podwyżki, lecz dlatego, że poziom ich aktywności jest żenujący i prymitywny. Machnę ręką na ich ignorancję – opozycja zmanipulowała treść wystąpienia prezesa PiS o rolnictwie, ale już nauczyciele winni mieć swój rozum i taką wiedzę o świecie, która nie pozwalałaby tak łatwo wprowadzać ich w błąd. Ktoś powie – doskonale wiedzą, o czym mówił Jarosław Kaczyński, tylko propagandowo wypaczają jego słowa.

Idę o zakład, że niestety tak nie jest. Naprawdę myślą, iż mogliby otrzymać podwyżki z unijnego funduszu rolnego dedykowanego hodowcom bydła i trzody chlewnej.

Czas sobie zatem powiedzieć bez owijania z bawełnę, bez tych rytualnych historyjek o pełnych poświęcenia pedagogach – przy okazji protestu maski opadły.

W polskich szkołach – od dekad preferujących mierność – uczą rzesze ludzi zupełnie nienadających się do tego zawodu. I to jest problem nie mniejszy od niskich zarobków.

Dlatego jednym z tematów okrągłego stołu w sprawie oświaty, którego idea tak bardzo denerwuje szefa ZNP – bo przecież mają uczestniczyć w nim też, o zgrozo!, rodzice – powinien być poziom ludzi pracujących w roli nauczycieli.

W Polsce nie będzie dobrego nauczania – bo go dziś nie ma – bez dobrych nauczycieli. A zapiewajło zawodzący „mniej niż krowa, ooo, mniej niż krowa”, w dniu, w którym jego uczniowie rozpoczynają swój pierwszy najważniejszy egzamin, to nie nauczyciel. To karykatura nauczyciela.

Katarzyna Gójska

za:niezalezna.pl

***

Pomysł grania dziećmi i młodzieżą to kolejny... kapiszon lewactwa. Ale co nerwów napsuje to napsuje - jak każde "odkrycie" i metody tej opcji. Szkoda...nauczycieli. Szczególnie tych,którzy będą płacili prestiżem za uniesienia ich zwiedzionych koleżanek i kolegów
kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.