Co łączy islamistów z lewicą? To oczywiste - ZOBACZ

Wielu obserwatorów sceny politycznej może dziwić entuzjazm lewicy dla przyjmowania islamskich imigrantów. Lewica popiera najazd na Europę islamistów, licząc na to, że islamiści staną się elektoratem lewicy, imigracja doprowadzi do

powszechnej pauperyzacji i przestępczości, co uzależni spauperyzowanych od rządu i skłoni do akceptacji państwa policyjnego, czym zostanie umocniona władza lewicy.

Z lektury (wydanej nakładem wydawnictwa Rytm) pracy „Państwo Islamskie. Nowe oblicze terroryzmu?” autorstwa dr Marty Stempień (z Instytut Nauk Społecznych i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach), wynika, że przyczyną entuzjazmu dla islamskiej imigracji ze strony lewicy może być powinowactwo duchowe między salafitami (twórcami Państwa Islamskiego) a lewicą.

Salafici będący twórcami Państwa Islamskiego są reprezentantami fundamentalizmu islamskiego, sunnitami negującymi to, że inni muzułmanie (niebędący salafitami) są muzułmanami. Salafici odrzucają wszelkie instytucje z zachodu i chcą żyć jak w czasach twórcy islamu Mahometa.

Salafitów z lewicą łączy to, że negują koncepcje państw narodowych, jak komuniści chcą budowy jednego internacjonalistycznego państwa globalnego (w wypadku salafitów kalifatu), dążą do ograniczenia życia politycznego, i chcą ingerencji we wszystkie dziedziny życia.

W swej pracy dr Marta Stempień stwierdza, że dla salafitów „jak dla komunistów na początku XX wieku, fundamentalnym celem jest ustanowienie struktur państwowych […] obie ideologie […] mają cechy wspólne” - kształtują się w walce, tak jak komuniści niszczyli kapitalizm, tak salafici niszczą cywilizację zachodnią. Tak jak komuniści salafici tworząc kalifat, rzucili wyzwanie globalnemu porządkowi. U salafitów tak jak u komunistów występuje „totalitarna wizja świata, oparta na sakralizacji przemocy i negacji wolności indywidualnej”. Salafici jak komuniści są przeciwnikami wolności.

Celem Państwa Islamskiego podobnie jak komunistów jest zniszczenie wszystkich państw narodowych i ich instytucji, by powołać jeden globalny internacjonalistyczny organizm państwowy (w wypadku salafitów kalifat). Internacjonalistyczny charakter Państwa Islamskiego podobnie jak charakter ruchu komunistycznego przejawia się również w tym, że jego funkcjonariusze i bojownicy pochodzą z różnych krajów i odrzucają nacjonalizm w imię internacjonalizmu.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że w pewnym momencie kontrolę nad Państwem Islamskim przejęli funkcjonariusze obalonego (amerykańską agresją na Irak) sunnickiego reżimu Saddama Husajna (który miał doskonałe relacje z ZSRR i sowieckimi koloniami takimi jak PRL). Stało się tak pomimo laickiego, panarabskiego, stawiącego na nacjonalizm państwowy, charakteru irackiej Partii Socjalistycznego Odrodzenia Arabskiego BAAS, która odrzucała władze opartą na religii – Państwo Islamskie z powodów propagandowych ukrywa ten fakt. Dzięki kadrom baasistowskim Państwo Islamskie stało się profesjonalne. Dżihadystów i baasistów łączy przekonanie o tym, że demokracja jest zła i powinna rządzić elita. Możliwe, że baasiści uznają salafityzm tylko za instrument służący do powrotu do władzy. Baasistów do sojuszu z salafitami zmusiły też nowe szyickie władze Iraku ustanowione przez USA, które dyskryminują sunnitów – stało się ta, pomimo że salafici są za internacjonalistyczną wspólnotą sunnitów, a baasiści byli za wspólnotą arabów.

Jan Bodakowski


za:www.fronda.pl