Poderżnięte gardło III RP

„Każdy z nas w ręku trzyma nóż, ślinią się poderżnięte gardła” – marzył o rozprawie z elitami III RP w piosence „Bal u senatora 93” Grabaż z Pidżamy Porno. W imię czyjej krzywdy, definiował w 1993 r. trafnie: „O nas zapomniała historia, po imieniu nam woła bieda, choć sprzedaliśmy wszystko, co można było sprzedać”. Jest rok 2019 i Grabaż pomstuje na PiS: „Daliśmy się zagarnąć żulom”, „chrust na stosy już się zbiera”.

A na Wp.pl wskazuje, jaki ma być prawdziwy bunt: „Przeciw światu korporacji (…) Jedni dorobili się błyskawicznie, inni miraż kapitalistyczny obserwowali na wystawach (…) bezradni byli młodzi”. Prawda! Pytanie: To dlaczego lewicowego buntu przeciw oligarchii nigdy NA SERIO nie zorganizowaliście? Bo nie byłoby juwenaliów i piosenek w radiu? Bo media zrobiłyby z Grabaża świra, jak z Kaczyńskiego i Macierewicza? Jestem piłsudczykiem, a nie endekiem, kibicowałem niezależnym lewicowym inicjatywom, ale one roztapiały się w komercyjnym szajsie. To może (bez bredni o naziolach) daj nam, człowieku, rozwalać system, skoro sam nie umiałeś? „Każdego dnia wyjeżdżam z Polski” – śpiewa Grabaż. A do Polski PiS trzy razy więcej ludzi wraca, niż z niej wyjeżdża. Daje do myślenia?

Piotr Lisiewicz

za:niezalezna.pl