Prezydent Wrocławia ogranicza wolność słowa w mieście i obraża obrońców życia

Już po raz kolejny prezydent Wrocławia wciela się w rolę cenzora i bez decyzji sądu decyduje o tym, co wolno, a czego nie wolno w mieście. W niedzielę jego urzędnicy rozwiązali kolejny antyaborcyjny protest i to podczas odmawiania Różańca. Jacek Sutryk sam mówi „jeżeli jest to ograniczanie wolności słowa, to tak - jestem cenzorem”.

Przedstawiciele Fundacji w pełni się z tym zgadzają.W nagraniu, które Jacek Sutryk udostępnił w sieci mówi do obrońców życia „matołki” (!). Twierdzi, że zdjęcia ofiar aborcji nim wstrząsają i są makabryczne. Jednak nie walczy z zabijaniem nienarodzonych dzieci we wrocławskich szpitalach, a z pokazywaniem prawdy o tym. Co więcej, otacza się ludźmi z proaborcyjnych partii. - Prezydent Sutryk, jak zwykle robią lewicowi politycy, chce wprowadzić we Wrocławiu zamordyzm - stwierdził Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro - Prawo do Życia.

Cenzura dotyczy jedynie materiałów niezgodnych z poglądami prezydenta. Rzeczywiście obsceniczne treści, które dzieci oglądają podczas tzw. parad równości już prezydentowi nie przeszkadzają. Zeszłoroczny „marsz równości” objął nawet swoim patronatem.

za: www.pch24.pl


***

"Moje drogie matołki". Tymi słowami prezydent Wrocławia obraża proliferów

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk rozwiązuje pikietę fundacji Pro prawo do życia i zwraca się do jej uczestników skandalicznymi słowami. - Moje drogie matołki - słyszymy na nagraniu zamieszczonym przez niego w sieci.

Wczoraj, na progu Urzędu Miejskiego Wrocławia, naprzeciwko startującej Manify z okazji Dnia Kobiet, swoją pikietę rozpoczęli działacze fundacji Pro prawo do życia, którzy m.in. rozwinęli banery z hasłami „Aborterzy zabijają dzieci z zespołem Downa” oraz „Politycy decydują, aborterzy mordują”, a także zdjęciami dziecka z zespołem Downa i rozczłonkowanymi płodami.

Już po kilku minutach zgromadzenie, podczas którego odmawiano różaniec, zostało rozwiązane przez magistrat.

Nie jest to pierwsze takie rozwiązanie manifestacji tej fundacji. Straż Miejska Wrocławia tłumaczy, że w ten sposób egzekwowane są przepisy, które zabraniają eksponować w przestrzeni publicznej nieprzyzwoitych obrazów, za jakie uznawane są m.in. zdjęcia ludzkich zwłok czy martwych płodów.

Natomiast prezydent miasta mówi wprost: każda tego typu manifestacja będzie rozwiązywana, żeby nie narażać przechodniów na drastyczne zdjęcia martwych płodów.

W nagraniu, jakie udostępnił na swoim profilu na Facebooku, słyszymy skandaliczne słowa:

Zwrócę się do was pieszczotliwie, bo wy tego nie rozumiecie: moje drogie matołki. Wiecie gdzie jest istota sporu? Nie w tym, żeby głosić swoje poglądy, bo ja nie wnikam w kwestie aborcyjne i antyaborcyjne. Moim zadaniem jest pilnować, żeby ci wszyscy, którzy tędy przechodzą, żeby takich rzeczy nie oglądali i w waszym manifestowaniu nie brali udziału. Możecie sobie protestować prawie w dowolny sposób, ale nie naruszając wolności innych- mówi.

za:niezalezna.pl

***

Kiedyś, za młodu, mieliśmy taką odzywkę: "Kto kogoś wyzywa, sam się tak nazywa". Pasuje?...

kn