Za niemieckie pieniądze

Tajemnicą poliszynela jest, że niejeden projekt polityczny w Polsce wspierany jest finansowo przez niemieckie fundacje, niekiedy przybudówki partii politycznych.
W ten sposób od początku III RP Niemcy budowali swoją sieć metapolitycznych wpływów nad Wisłą.

Polska klasa polityczna to zaakceptowała, nic nie miały przeciwko także opiniotwórcze elity i ludzie III sektora. Za niemieckie pieniądze wykupowano w Polsce nie tylko przemysł i media, lecz także ludzkie myśli, poglądy, postawy. Ten neokolonialny model sprawdzał się długie lata również dlatego, że próba przeciwstawienia się mu była wyszydzana. Gdy nieliczne w III RP środowiska próbowały budować patriotyczne środki opinii oraz inicjatywy społeczne i polityczne, wyszydzano je. Elegancko, kulturalnie, poprawnie i oczywiście europejsko było to wszystko urządzać tak, jak życzą sobie zagraniczni sponsorzy. Bardzo ciekawe jest, z jakim odbiorem społecznym spotkają się informacje, że Campus Polska Rafała Trzaskowskiego powstaje m.in. ze środków niemieckiej Fundacji Konrada Adenauera. To naprawdę będzie papierek lakmusowy dla naszej opinii publicznej. Czy zmieniła się choć trochę, czy wszystko wciąż jest po staremu?

Krzysztof Wołodźko

za:niezalezna.pl