Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

A ja chcę wiedzieć! – Maria Kominek OPs

Trzy lata temu napisałam artykuł pt. „Czy wessie nas muł?” (można znaleźć na www.krajski.com.pl w dziale „artykuły” pod moim nazwiskiem). Rok później na podobny temat napisałam artykuł „Koncert”(znajduje się też na stronie krajski.com.pl w dziale „artykuły”). Pierwszy z nich dotyczył bluźnierczego występu tzw. „Madonny” 15 sierpnia 2009 r., drugi – żałosnego uczestnictwa niektórych dominikanów w koncercie zespołu satanistycznego Metallica w 2010 r. Dziś znowu muszę się wypowiedzieć na ten temat. Po trzech latach wydaje się nie ulegać wątpliwości, że osiągnęliśmy dno. I nie mamy szans odbić się od tego dna, bo ono okazało się muliste, a ten muł jest głęboki i wsysa nas powoli, ale skutecznie.

Zaplanowano na 1 sierpnia 2012 koncert bluźnierczyni „Madonny” na Stadionie Narodowym. Trzy lata temu sponiewierano (za zgodą lub przyzwoleniem wszystkich władz państwowych i kościelnych) Święto Matki Bożej i Oręża Polskiego, teraz ma dojść do profanacji Rocznicy Powstania Warszawskiego.

Najpierw dwa słowa o Stadionie Narodowym. Wybudowany za około 2 mld złotych należy do najdroższych na świecie i fundowany jest z kieszeni podatnika. Z tej samej kieszeni teraz będzie zafundowane usunięcie kolejnej murawy z płyty stadionu, ponieważ „koncert zagra Madonna i obiekt trzeba przywrócić więc do standardowego układu z betonową płytą”. Tak informuje przedstawicielka Narodowego Centrum Sportu. Więc dla występu bluźnierczyni musimy znowu wejść w koszta. To bardzo przyziemne widzenie sprawy, ale ostatecznie ważne, bo za chwile okaże się, że znowu zabiorą nam jakąś ulgę albo podwyższą nam kolejne opłaty, by zrekompensować wydatki na następne imprezy. No i jeszcze sam fakt, że Stadion został nazwany „Narodowy” i tam odbywać się ma profanacja Powstania Warszawskiego jest bardzo wymowny. Bowiem Powstanie Warszawskie nie tylko jest ważne dla Warszawy, nie tylko dla Polski, ale również ma i wymiar ponadnarodowy – było przecież walką z bolszewizmem, próba zatrzymania zarazy komunistycznej, próba owszem nieudaną, bo już karty były rozdane i tzw. Wielkie Siły podzieliły Europę pomiędzy sobą.

Więc w Rocznicę Powstania bluźniercza piosenkarka będzie mogła pokazać światu, że Warszawa, Miasto, które nigdy nie uległo, zostało splugawione jej występami. Za zgodą lub milczącym przyzwoleniem wszelkich władz państwowych i kościelnych!

W Rosji Cerkiew Prawosławna protestuje przeciw Występom „Madonny”. U nas protestów prawie nie ma. Bardzo nieśmiało odzywają się kombatanci. Nieśmiało – to nie to słowo. Raczej trzeba by było powiedzieć – groteskowo. Otóż czytam, że płk. Edmund Baranowski, wiceprzewodniczący Związku Powstańców Warszawy, stwierdza, że koncert w dniu 1 sierpnia to duży nietakt, dlatego chcemy by przed koncertem odbył się pokaz kronik powstańczych i minuta ciszy.  Tylko „nietakt”? Czyżby płk. Baranowski uważał, że osoby decydujące o terminie koncertu popełniły faux-pas, że to jest po prostu taka zwykła pomyłka, niezręczność, bez żadnego podtekstu. Ależ oczywiście, że  nie! Ten termin był dokładnie i starannie wybrany. Tak samo jak trzy lata temu wybrano 15 sierpnia, wtedy przekonano się, że można bezkarnie poniewierać Polską, ale na wszelki wypadek jeszcze raz zdecydowano sprawdzić jak daleko można się posunąć. Nie, to nie jest nietakt – to jest dobrze przemyślana prowokacja!

Propozycja pokazu Kronik Powstańczych i minuty ciszy przed koncertem bluźnierców jest co najmniej dziwna. Najlepiej moim zdaniem skomentował to pewien internauta. Napisał: Powiedzcie, że to żart, proooszę! To dopiero będzie kpina z Powstańców i Powstania.

No właśnie – powiedzcie, że to żart! Ale nikt tak nie powie! Skąd taki pomysł u niektórych Powstańców? Nie wiem. Być może chcą jakoś załagodzić sprawę, może wydaje się niektórym, że taki pokaz pomoże fanom „Madonny” nauczyć się coś o Powstaniu, zrozumieć jego sens. Ale to tylko złudzenie. Większość fanów to młodzi, którzy demonstracyjnie się opowiadają przeciw patriotyzmowi, kpią z obchodów Świąt Narodowych, kpią z polskości. Więc przykro czytać, że powstańcy spotykają się z miejskimi urzędnikami i organizatorami koncertu z nadzieją usłyszeć o pewnych kompromisowych propozycjach, jak zapewnia nas płk. Baranowski.

Panie Pułkowniku, to nie Wy macie prosić o „kompromisowe propozycje” tych, co Wam do pięt nie dorastają! Wy staliście w obronie Warszawy, Wy walczyliście o wolność! Oni Wami poniewierają! Nie poddawajcie się manipulacji! Nie poniżajcie się do rozmów z nimi!

Jest jeszcze jeden protest. (Jak na razie tylko jeden!) Organizuje go Krucjata Młodych przy instytucie im. Ks. Piotra Skargi. Jest to protest internetowy pod hasłem „Nie idę na koncert Madonny”. Organizatorzy mają nadzieję zebrać 100 000 podpisów i wysłać je do organizatorów koncertu, Hanny Gronkiewicz–Waltz i właściciela Stadionu. Mam nadzieję, że uda się zebrać tyle podpisów. Ale niestety jest oczywiste, że nie poruszy to sumienia ani H. Gronkiewicz-Waltz, ani innych. Jednak ten protest pokaże, że są tacy ludzie, którzy nie mogą się zgodzić z występami bluźnierczyni. I tylko tyle. Lub aż tyle! Rozpędzonej maszyny się nie da zatrzymać.

Jednak dobrze, że Krucjata Młodych organizuje ten protest. Chwała Instytutowi im. Piotra Skargi za to!

No i co dalej. Zaprotestujemy, porozmawiamy, stadion wypełni się fanami, będą wyć i skakać do późnej nocy, swoim uczestnictwem będą bluźnić Bogu i wielu z nich, być może nawet większość, nie będzie tego świadoma! Bo między fanami jest wielu katolików – może niedzielnych, może trochę letnich, ale jednak. Oto mały przykład: znajomi dostali jako prezent ślubny bilety na koncert „Madonny”. Ślub katolicki, wszyscy regularnie chodzą w niedziele do kościoła, a gdy im powiedziałam, że pójście na ten koncert to grzech – wyśmiali mnie! Grzech – dlaczego? Pytali i nie mogli zrozumieć, w końcu z uśmieszkiem pobłażania odeszli. Uśmieszek wyraźnie mówił – starsza pani przesadza!

A jest to grzech. Kodeks Prawa Kanonicznego wyraźnie mówi:

Kan. 1369 – Kto w publicznym widowisku, w kazaniu, w rozpowszechnionym piśmie albo w inny sposób przy pomocy środków społecznego przekazu, wypowiada bluźnierstwo, poważnie narusza dobre obyczaje albo znieważa religię lub Kościół bądź wywołuje nienawiść lub pogardę, powinien być ukarany sprawiedliwą karą.

Sprawiedliwa kara – więc ekskomunika. No, ale – powie ktoś – to „Madonna” bluźni, ja nie bluźnię, ja tylko słucham. I wraz z nią podśpiewuję, ale to po angielsku.

Kan. 1399 – Poza wypadkami przewidzianymi w tej lub w innych ustawach, zewnętrzne naruszenie prawa Bożego lub kanonicznego, tylko wtedy może być ukarane sprawiedliwa karą, gdy domaga się tego szczególna ciężkość przekroczenia i przynagla konieczność zapobieżenia zgorszeniom lub ich naprawienia.

No właśnie – zgorszenie! Ilu zostanie zgorszonych po takim występie? Czy nie jest chrześcijańskim obowiązkiem zapobiegać zgorszeniom, by ludzie nie stawali się gorszymi.

Więc ja chcę wiedzieć! Chcę wiedzieć kiedy kościół hierarchiczny się włączy w protesty! Kiedy z ambony usłyszę, że uczęszczanie na koncerty satanistyczne, bluźniercze, takie jak koncerty „Madonny” też jest grzechem i to ciężkim. Bo ten, kto się włącza w publiczne zgorszenie staje się gorszycielem też. A Pan Jezus mówi:

Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie. (Mt 18, 6-7)

Chcę wiedzieć kiedy duszpasterze zaczną nam pomagać i prowadzić do dobra. Nie tylko słowami o miłości bliźniego, a przez czynną miłość bliźniego. Bo ta miłość domaga się wyjaśnienia jakie zło płynie z koncertów „Madonny” i innych tego typu. Ta miłość domaga się wyjaśnienia jakie zło popełniono w stosunku do Ojczyzny przez pozwolenie na przyjazd osoby zajmującej się kabałą żydowską i obrażająca Chrystusa Pana i Jego Najświętszej Matki. Miłość bliźniego domaga się, by bliźni nie był pozostawiony na pastwę gorszycieli.

Chcę wiedzieć kiedy duszpasterze staną w obronie Matki Bożej, Królowej Polski! Kiedy powiedzą otwartym tekstem, że osoba która używa pseudonimu „Madonna” nie ma prawa wstępu do katolickiego kraju. Kiedy powiedzą, że katolik nie ma prawa swoimi pieniędzmi utrzymywać nierządnicę i bluźnierczyni. I że idąc na jej występy przyczynia się do szerzenia bluźnierstw. Przecież każdy bilet, to zarobek dla niej i dla jej protektorów, którzy są również wrodzy Kościołowi świętemu.

Chcę wiedzieć kiedy usłyszę z ambony, że ci, którzy organizują i dają koncerty różnych „madon”, „metalików”, techno itp. są zasadniczo w ekskomunice, bo przy pomocy środków społecznego przekazu, wypowiadają bluźnierstwo, poważnie naruszają dobre obyczaje albo znieważają religię lub Kościół bądź wywołują nienawiść lub pogardę.

I chcę wiedzieć kiedy usłyszę imiennie kto za tym stoi. Bo taka sobie nierządnica staje się aktorką nie z powodu talentu. Ktoś robi z niej aktorkę, ktoś na tym korzysta i materialnie i ideowo. Ten „ktoś” – to odwieczny wróg człowieka, wróg Kościoła, zły duch, czyli szatan, który podburza uległych sobie ludzi.

Mam nadzieję, że usłyszę. Gdy z ambony zaczną odważnie padać słowa wyjaśnienia i gdy duszpasterze zajmą się opieka nad duszami, to może się okazać, że już nie znajdą się naiwni urzędnicy, którzy się podpiszą pod zgodą na taki czy inny koncert tego typu. Może się okazać, że gorszyciele zostaną osamotnieni i będą musieli szukać gdzie indziej miejsca dla swoich bluźnierstw.

Ale jak na razie nic się nie zmienia. Muł wsysa nas powoli, lecz jeszcze jest nadzieja.  Możemy i musimy publicznie wyrażać swoje protesty, nawet jeśli wiemy, że są skazane na niepowodzenie. Możemy i musimy stawać w obronie historii, uczyć młodych patriotyzmu i miłości do Ojczyzny. Możemy i musimy ofiarować akty ekspiacji za obrażanie Chrystusa Pana i Jego Najświętszej Matki!

No więc ja chcę wiedzieć czy będziemy dalej sami, jak owce bez pasterza. Bo jeśli tak – to ten muł może nas wessać i już nie puścić. Ale jeśli z nami będą pasterze – może wyprowadzą na brzeg, pomogą przedostać się przez bagna i zaprowadzą na zielone pastwiska.

Maria Kominek OPs

13 lipca 2012

za:http://www.bibula.com (bpkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.