Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Siedzieć cicho

Prezydent Bronisław Komorowski nie skorzystał z okazji, by siedzieć cicho. A dlaczego? Bo już dawno odebrał sobie prawo do wyrażania jakichkolwiek wartościujących etycznie i moralnie sądów na temat polskiego życia publicznego czy publikacji medialnych.

To jego obóz polityczny odpowiedzialny jest za zjawisko nazwane "przemysłem pogardy". Jeśli prezydent uważa, że: "jest coś niesłychanie niepokojącego w tym, że refleksji o odpowiedzialności za słowo jest, niestety, w polskim życiu politycznym, ale i w polskich mediach - coraz mniej", to w pełni się z tym zgadzamy. Tak jest od kilku lat. Tylko że braku odpowiedzialności za słowo zabrakło w bardzo wielu wypowiedziach, które padły w ciągu ostatnich miesięcy właśnie z ust obecnej głowy państwa.

Liczba niestosownych i prowokacyjnych komentarzy, jakie wypowiedział sam Bronisław Komorowski, jest naprawdę imponująca. O prowokacjach i zwykłym, bezkarnym chamstwie jego politycznych przyjaciół, takich jak Palikot, Wałęsa czy Niesiołowski, nawet nie ma co wspominać.

"Powinniśmy się zastanowić, czy nie przekroczono granicy, w tym wypadku nieodpowiedzialności za słowo, tak dalece, że szkodzi to nam wszystkim" - oświadczył prezydent. Tylko że tę granicę wielokrotnie przekraczali politycy Platformy Obywatelskiej, w tym on sam. A za sprawą "zaprzyjaźnionych mediów" rozbudzano społeczne emocje, wywołując w szeregach własnych zwolenników prymitywny rechot.

Występowało to szczególnie w kontekście katastrofy smoleńskiej, która od dawna wielu Polakom jawi się jako zamach na państwo, jego instytucje takie jak urząd prezydenta czy armia, a także spokój społeczny i niepodległość. Obóz władzy zamiast pilnować interesów narodowych, używa jej do destabilizacji sytuacji politycznej.

Przywołajmy kilka faktów. To pod oknami Pałacu Prezydenckiego przy Krakowskim Przedmieściu w sierpniu 2010 r. byliśmy świadkami skandalicznych ekscesów. Ich eskalacja nie była przypadkowa, bo sprowokował je sam prezydent elekt żądający usunięcia krzyża - pamiątki po żałobie narodowej.

Jednym z głównych elementów jego kampanii wyborczej była działalność Palikota, który zapowiadał zastrzelenie i wypatroszenie Jarosław Kaczyńskiego.

Dwa lata temu ten sam prezydent oświadczył w telewizyjnym wywiadzie, że kwestia katastrofy smoleńskiej jest "arcyboleśnie prosta": winni są piloci i generalnie wszyscy, którzy organizowali wylot polskiej delegacji na uroczystości rocznicowe w Katyniu. Uczynił to, zanim nawet tzw. komisja Millera cokolwiek oficjalnie ustaliła w tej sprawie. To pan Komorowski wsławił się brutalnym komentarzem po incydencie gruzińskim, gdy w kierunku kolumny z prezydentem Lechem Kaczyńskim padły strzały.

Jeśli pan prezydent jeszcze raz będzie chciał kogoś pouczać, to nich najpierw sam publicznie uderzy się w piersi.

Maciej Walaszczyk


za: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/14187,ma-pan-okazje-by-siedziec-cicho.html (pkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.