Ale ich zabolała nagroda dla Lichockiej

Wczoraj Stowarzyszenie Dziennikarzy Polski przyznało Nagrodę Główną Wolności Słowa Joannie Lichockiej i Marii Dłużewskiej za film „Pogarda”. Rozsierdziło to publicystów o jedynie słusznych poglądach i dokonaniach. Na portalu Tomasza Lisa Natemat.pl pojawiła się nawet odrębna rubryka z trzema tekstami poświęconymi temu wydarzeniu.

Oczywiście, głos zabrał Stefan Bratkowski, od kilku lat guru dziennikarzy obawiających się „faszystowskiej” IV RP.

„Przykro mi, że zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich jest przybudówką PiS. To nie pierwszy tego rodzaju numer” – pożalił się Bratkowski portalowi Natemat.pl. Obraził przy okazji Joannę Lichocką, nazywając ją „pisowską panienką”, choć to sam Bratkowski, a nie Lichocka, był swego czasu członkiem partii. Chodzi oczywiście o Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą. Dodajmy jeszcze, że zdaniem Bratkowskiego przyznanie przez SDP antynagrody Hiena Roku Kubie Wojewódzkiemu i Michałowi Figurskiemu to... „przykra decyzja”.

Swoje trzy grosze wtrącił też Bartosz Ławski, sekretarz warszawskiego oddziału SDP, który na Lisowym portalu opublikował komentarz „Nagroda pogardy”. Ławskiego także uwiera przede wszystkim, że nagrodę dostała Joanna Lichocka. Oto próbka jego stylu: Przyznana wczoraj przez Zarząd Główny SDP Nagroda Wolności Słowa dla filmu "Pogarda" to istotnie wyraz pogardy. Zlekceważenia większości środowiska, a może nawet dziennikarstwa w ogóle. Bo ten film z dziennikarstwem niewiele ma wspólnego, to czysta propagandówka zrobiona w najgorszym stylu Dziennika Telewizyjnego z lat stanu wojennego.

Co jeszcze boli sekretarza Ławskiego? Nagrodzenie dziennikarzy zajmujących się wyjaśnianiem przyczyn katastrofy smoleńskiej: Zarząd Główny powinien wprowadzić kolejną kategorię nagród - "smoleńskich" - i w niej przyznawać do woli każdą sumę, jaką otrzyma od SKOK-ów. Przypomnę, że w zeszłym roku główną nagrodę zgarnęła pani redaktor Gargas, także za film o Smoleńsku.

Na portalu NaTemat.pl o nagrodach SDP wypowiadają się także inne tuzy polskiego dziennikarstwa, m.in. Tomasz Wołek z puszczającej filmy soft-porno telewizji Tele 5 i prof. Wiesław Władyka, obecnie pracujący w „Polityce”. Według Władyki nagrodzeni w tym roku przez SDP dziennikarze „szkodzą wolności słowa”. Młodszym czytelnikom przypominamy więc, że w latach 80. Władyka "walczył" o wolność słowa w piśmie komunistycznego betonu „Tu i Teraz”, które popierało stan wojenny. W 1982 r. Władyka pisał: „System polityczny powinien być tak skonstruowany, aby pomieścić konflikty, aby inspirowane wartościami socjalistycznymi wystąpienia polityczne nie musiały być wystąpieniami antysystemowymi. Konflikt o kształt socjalizmu, który dotychczas zwykło się uważać za przejaw słabości systemu politycznego, może być przesłanką reformy, a w konsekwencji umacniać cały system”.

za:niezalezna.pl (pkn)

zob. też wywiad Joanny Lichockiej z Cezarym Gmyzem: http://vod.gazetapolska.pl